... zwykle pojawia się jak wchodzą w grę różne wyciągane z szuflad trupy. Nie wiem czy to WIP czy raczej UFOk ale mam takie ze trzy, może cztery ;)
W różnych okolicznościach przyrody różne rzeczy należy wyciągnąć. I tak podczas długiego weekendu majowego, podczas gdy szaleli w okół stołu chłopcy i ja nie miałam swojego krzesełkowego-stołowego miejsca na krzyżyki, wyciągnęłam serwetę z haftem ze Schwalm. Bo tego typu haft mogę wykonywać w fotelu.
Z uwagi na brak mojej cierpliwości i chęci do poświęcania dużej ilości pracy serwecie która może zostać zalana przy pierwszym nakryciu stołu, założyłam że serweta będzie miała ozdobione haftem co najwyżej dwa rogi. I koniec.
Komu się nie podoba nie zasiądzie przy stole ;)
Praca jest zdecydowanie in progress ale już nie wiele jej brakuje do końca. Już mi wstyd przed Anią Baranowicz że tak długo mi schodzi tylko z tymi dwoma rożkami.
Sedno drugiego bukietu kwiatowego prezentuje się tak (po prawej):
Poniżej trochę detali:
Jeszcze tylko kilka listków i haft będzie skończony. Zabiorę się za wykończeniówkę - czyli coś czego tygrysy zdecydowanie nie lubią......
Boziu... jakie to śliczne!..
OdpowiedzUsuńSchwalm jest piękny zawsze :D
OdpowiedzUsuńMnie też wstyd że leży w szufladzie :D Ale ja już prawie dwa miesiące nic nie robię, więc jeszcze pewnie trochę poleży.
Przepiękne! Bardzo ciekawy haft, jeszcze tego nie próbowałam, szkoda, że czasu ciągle mi brakuje :)
OdpowiedzUsuńNa wszystko przychodzi czas i miejsce :D Nie trać nadziei!
UsuńCudowne!!! Normalnie szczęka mi opadła, dawno nie widziałam takich wspaniałości!
OdpowiedzUsuńMatko na świat, jakież to piękne! Niech Cię ręka broni rzucać na stół. To tylko oglądać, macać i wzdychać!
OdpowiedzUsuńMacać. I jeszcze czego ;) Zezwalam powzdychać i oglądać przez lupę :D
UsuńPrzepiękne! Majstersztyk! A z rzucaniem na stół rób tak: jak goście przychodzą, to niech pooglądają i pozachwycają się, a potem zmieniaj obrus na gorszy, mamrocząc pod nosem niewyraźnie coś o zbyt małych rozmiarach obrusu ;-)
OdpowiedzUsuńPodoba mi się taka argumentacja :D
UsuńAbsolutely lovely! You are an inspiration!
OdpowiedzUsuńThanks to you comment Pat now I must focuse on finishing that piece ASAP!
UsuńTHanks for visiting me :)
Piękny haft!!! Przy tej serwecie w menu tylko suche ciastka:)
OdpowiedzUsuńA do picia oranżada w proszku...:)
UsuńPiękny haft i bardzo oryginalny!
hi, hi takie rzeczy to tyko w Erze ;)
UsuńAle bedzie cudo!!! Nie znam tej techniki ale bardzo mi sie podoba. No i do tego na lnie... Nie dziwie sie, ze potem szkoda bedzie uzywac takiego obrusu. Z reszta ja sama mam takie serwety. Leza biedne w szafie ale ich nie uzywam bo sa dla mnie za cenne zeby zostac poplamione przy pierwszym obiedzie :-)
OdpowiedzUsuńnie chcę ich nazywać trumiennymi ... ale coś w tym jest ;)
UsuńPięknie wyhaftowane :))) bardzo podoba mi sie ten rodzaj haftu, ale sama próbować nie będę ...
OdpowiedzUsuńpozfdrawiam
Wspaniały haft!!!!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Cię serdecznie
Siostra Ty to masz power w łapkach! Do pięt Ci nie sięgam ;) Cudo!
OdpowiedzUsuńSister kiedy mam podjechać i Cię NAUMIEĆ?
UsuńAle cudenko ten haft, jaki sliczniutki, pozdrowionka i zycze szybkiego efektu koncowego :)
OdpowiedzUsuńDziękuję :)
Usuńjaki ładny, mały majstersztyk i nie mam pojęcia jak to zrobić ...szkoda
OdpowiedzUsuńArabesko, prosta sprawa! Zapraszam do Yenulki na tutka: http://yenulka.blogspot.com/search/label/haft%20ze%20schwalm Tam są podstawy. Potem można już książek i netu dobierać wzory wypełnienia :)
UsuńWarto było wyciągnąć z czeluści, efekt piękny, zwłaszcza te ażury!
OdpowiedzUsuńno to chyba do galerii a nie na stół.kiss
OdpowiedzUsuńmam chytry plan: położę na stół i pójdę na dietę :D
Usuńmimo iż ja nie zapałałam osobiście miłością do tego haftu Twoim nadal, niezmiennie jestem zachwycona!!
OdpowiedzUsuńDlatego cieszę się różnorodnością rękodzieła! Każda z nas znajdzie sobie coś kochanego, lubianego i będziemy mogły zachwycać się nawzajem tym czego same nie robimy :D Czyż to nie piękne?
UsuńPiękny haft!!! Bardzo lubię biały haft. Twoje cudo to rzeczywiście położyć na stół i podziwiać. Pozdrawiam Kajka
OdpowiedzUsuńJestem zauroczona Twoim haftem !!!! Wspaniała robota !!
OdpowiedzUsuńPatrze i napatrzeć się nie mogę, takie to piękne ;)
Wzdycham... jest pięknie. Dokończ i używaj. Wiem, że się poplami, wiem, że nie każda plama się spierze, ale w szafie umrze z żalu i samotności. To powinno cieszyć swoim widokiem.
OdpowiedzUsuńAniu, jak się zabrudzi, to wytniesz hafcik i jakieś zwisacze zrobisz z hafcikiem. Oczywiście zakładam, że nikt nie będzie kotletami po rogach walił... buzia
OdpowiedzUsuńOj wzdycham po cichu i głosno do tego haftu ,od lat go podziwiam i pożądam...twój jest cudny.
OdpowiedzUsuńO matko bosko! to wygląda na coś absolutnie niewykonalnego. I niechże takie to dla mnie pozostanie. Chyba hafciarki ze mnie zrobić się nie da, hihihi. Żeby nie było, baaaaardzo łaaaaadne!!!
OdpowiedzUsuńNiesamowite detale aż oczy się śmieją a ręce pragną chwycić za igłę, cudnie wyhaftowałaś.
OdpowiedzUsuń