Inne miejsca

niedziela, 21 stycznia 2007

Urlop na nartach




Strebskie Pleso, Słowacja. Jedyne miejsce tej zimy gdzie można pojeździć na nartach :)

(Udany) urlop

Wreszcie, po roku czasu udało mi się dostać urlop !!! I to całe dwa tygodnie!!!Pierwszego dnia urlopu ... poszłam do pracy - bo trzeba było zrobić prognozy (finanse), załatwić pomoc na moją nieobecność itd.... zajęło mi to niemal cały dzień. Ponadto ledwo żyłam bo się poprzedniego dnia rozchorowałam

Drugiego, trzeciego, czwartego dnia odbierałam po kilka telefonów dziennie z pracy z różnymi zapytaniami.

Piątego dnia urlopu - piątek - o godzinie 17 otrzymałam "propozycję nie do odrzucenia" abym przyszła do pracy w drugim tygodniu urlopu. Grzecznie odmówiłam, bo miałam już zaplanowany wyjazd. Otrzymałam "informacyjnie" wiadomość że będę miała w związku z tym kilka problemów do rozwiązania...... Po takiej akcji miałam już serdecznie dość urlopu.

Wahałam się czy wyjeżdzać, ale kiedy otrzymałam "propozycję" byłam już pewna: jak nie zmienię klimatu (miejsca wypoczynku) to oszaleję. Pierwszy tydzień był zmarnowany: myślałam i rozmawiałam tylko o pracy. Postanowiłam że drugiego tygodnia nie zmarnuję. I pojechałam z bratem na narty, na Słowację.

Było CUDNIE !!!! Zdjęcia są tutaj: http://annaploch.multiply.com/photos/album/22 Zapraszam !

Spędziłam fantastyczny tydzień wypoczywając: narty, słodkie lenistwo, najlepsze piwo na świecie i luzik :) Żadnych maili, telefonów, sms-ów, choćby się paliło i waliło.... :)

wtorek, 9 stycznia 2007

Rok 2006 - Zmiany

Postanowiłam zrobić podsumowanie roku ubiegłego, żeby nieco sobie uporządkować tematy i zobaczyć czy faktycznie w moim życiu jest tyle zmian.

Dlaczego? Otóż dlatego, że ostatnio zadzwonił znajomy, po roku „niesłyszenia” się i pierwsze pytanie dotyczyło gdzie TERAZ pracuję i czy mieszkam jeszcze tam gdzie ostatnio ;) bo chce mnie odwiedzić i nie wie gdzie jechać

Zacznijmy od początku: najpierw fantastyczny bal Sylwestrowy, ze znajomymi na Sali balowej z niezastąpionym kolegą Tomkiem Tomku, dziękuję za towarzystwo!

Potem w lutym szalony, wymarzony wyjazd do Egiptu…. Hmmm rejs po Nilu, Abu Simbel, Luksor, Asuan… cudowna podróż w nieznane, a zdjęcia są tutaj: http://annaploch.multiply.com/photos/album/7

Potem mniej przyjemne aspekty: trzeba było szybko zmieniać pracę, i potem już wszystko wiecie: od 1 czerwca pracuję w ulubionej firmie Polaków: „Tanie Podróżowanie”.

Wpadłam w ciekawy projekt, który pochłonął mnie do cna, na szczęście starczało jeszcze czasu na znajomych. I tutaj otwiera się jeden ważny rozdział: Sąsiedzi spod 1 J

Odkąd w maju ich poznałam wolne dni nie są wolne a każda impreza niezapomniana, choć czasami pamięć szwankuje

Jednak najbardziej lubiłam te dni kiedy Ola wpadała do mnie po przysłowiową szklankę cukru , albo zapytać o przeróbki krawieckie, albo pokazać zakupy albo po prostu wieczorem na piwko  Olu, dziękuję Ci! Brakuje mi Ciebie!

Praca, praca, praca, żadnego urlopu, bo tak jakoś się nieskładało, a poza tym nie potrzebowałam go.

Wreszcie nadszedł listopad i grudzień i tutaj istne bombardowanie: agencje nieruchomości, pośrednicy, oglądanie mieszkań i wreszcie przed samymi świętami fantastyczna wiadomość 22 grudnia: mam własne cztery kąty!!! Szybko odebrałam klucze i zorganizowaliśmy malarza „napoświętach” a już 30 grudnia odbyła się przeprowadzka w środek całego remontu pokojowo-łazienkowego!

I kolejny Sylwester: tym razem kameralnie, u Agnieszki i Piotrka  dziękuję Abulinko za zaproszenie!! Poszalałyśmy nieco tej nocy ...



I tak zamknął się rok: w mojej opinii bardzo udanie! Kolejny przede mną. Jestem bardzo ciekawa co przyniesie. Choć mam nadzieję że nie będę zmieniać miejsca zamieszkania. A praca… kto wie ;) no i wakacje przed nami  A najbardziej nie mogę się doczekać aż sobie kuchnię „zrobię”!!! Takie to uroki nowych mieszkań



Pozdrawiam wszystkich na Nowy Rok!!!