Uwaga dla tych co lubią poczytać: będzie duuuuużo zdjęć. Przykro mi, ale nie ma innej opcji.
Znowu pierwszy raz. Tym razem inspiracją była
Yenulka. PACZkusiła, PACZopowiadała i wyPACZYŁA. Wypatrzyła kurs w Krakowie, zakręciła, zachęciła choć upały niemożebne były w ostatni weekend lipca.
Pomimo ilości kilometrów do pokonania, pomimo chorobnie napiętego planu podróży każdej z nas i pomimo wielu słów zniechęcenia ze strony najbliższych ("a musisz jechać w taki upał? " "a zostań domu" "daruj sobie, jeszcze nie raz pojedziesz", "to Cię boli", "a nie powinnaś siedzieć", "a powinnaś leżeć")... i takich tam smędzeń, my dzielne i na rzęsach leciałyśmy do Krakowa.
Po pierwsze upragniony kurs patchworku, po drugie już czekała na nas
Kinia, po trzecie w końcu: zapisałyśmy się bo chcemy spróbować. Nie ważne że nie wymagano od nas zaliczki, ale zobligowałyśmy się więc dlaczego miałybyśmy nie dojechać ?
No pewnie: było gorąco ale to nie powód do olania kursu. A tak niestety zrobiła połowa zapisanych. Aż cztery osoby z miasta gdzie odbywał się kurs z niewiadomych powodów nie dotarło na zajęcia. A z Warszawy i z Wrocławia można było dojechać. Piszę o tym bo takie podejście mnie i r y t u j e.
Poza tym że frekwencja była słabsza niż planowana, to było c u d o w n i e!
Kurs został profesjonalnie przygotowany, udostępniono nam wspaniałe maszyny Bernina Patchwork Edition (normalnie mercedesy ;)), na własność dostałyśmy wszelkie przeznaczone dla nas materiały nawet te nie wykorzystane podczas szycia makatki.
Wszystkie drobiazgi (nożyczki, muliny, kamyczki, nici, szpilki, igły, stopki.... ) zostały zapewnione aby kurs sprawnie przebiegał.
No i prowadząca: Julie Konrad-Kosicki... wspaniała, zakręcona, z błyskiem w oku, pozytywna! Wspaniale, profesjonalnie przygotowana. Dla każdej uczestniczki przygotowała gotowe zestawy (kity) - tylko otworzyć paczkę i szyć wg wskazań. Julie wybrała dla nas też wzór Karli Eisenach oraz uzyskała jej zgodę na wykorzystanie wzoru na kursie.
Julie: THANK YOU for your amazing passion, time and involvement! Here are results of our course - finally finished wall hanging! I will keep it for future and will hang on the wall in October ;)
|
Wall hanging: When Friends Meet Hearts Warm
Design by Karla Eisenach of Farmyard Creations |
|
Pierwszy panel |
|
Drugi panel (miały być jeszcze kwiatki między łapkami ludzików ale zrezygnowałam z wyszywania ich) |
|
Trzeci panel |
I detale:
|
Narożnik |
|
Pikowanie |
|
Ręczne podszycie lamówki z tyłu |
|
Wyszywanie |
Na tym kursie skończyła się na tę chwilę moja przygoda z patchworkiem. Następne zajęcia są planowane na ostatni tydzień września w Krakowie. Ja już nie będę w stanie w nich uczestniczyć :((((
Ale Kinia się wybiera i bardzo liczę na to że je zrelacjonuje efekty na swoim blogu.
Bardzo, bardzo czekam na takie kursy w Warszawie....