Inne miejsca

poniedziałek, 20 lipca 2020

Nova od pół-nowa

....
....
....

Naszła mnie taka myśl.
Że może ... może odświeżyć bloga? Przez 1,5 roku działałam aktywnie na Facebooku (LINK) , na Instagramie (@aploch12) ale to tutaj są moje korzenie i spory kawał rękodzielniczego życia.

Postaram się zrobić rewizję i zdjęciowe podsumowanie 2019 roku.
A teraz pokazuję haft nad którym rozpoczęłam pracę w 2011 roku.
Przerwałam definitywnie w 2014 na etapie 63%.
W tym czasie Madzia i Yenulka skończyły swoje egzemplarze.
A ja?
Ja musiałam dojrzeć mentalnie, zapragnąć wrócić do haftu i od połowy maja intensywnie pracuję nad zakończeniem.
Aktualnie mam 90% i nie planuję kiedy skończę.
Zauważyłam, że dużo lepiej mi idzie haft za dnia (hmmmm... pesel?) i staram się wstawać o świcie żeby wyszywać.

Zdjęcie ze stanu 85% kompletności.


Jestem już tak blisko że każdego dnia czuję adrenalinę kończącej się podróży.

Czy pandemia 2020 też wywołała u Was podskórny stan "konieczności ukończenia" zaległych spraw?