W
sierpniu pisałam notkę o mapie, którą zaczełam szyć jeszcze w styczniu 2017.
Jak każdy projekt u mnie musiał nabrać mocy urzędowej. I tak też się stało i tym razem.
Mapa musiała odczekać na pikowanie.
Pikowanie przysporzyło mi sporo kłopotów.
1. wymyślony projekt (naniesienie siatki równoleżników i południków) wykazało że wzór mapy jest ... niezgodny z jakąkolwiek geografią. Antarktyda nie mieściła się żadna miarą w południkach skrajnych. Musiałam improwizować liczbę głównych południków. Tu już mapa nie może posłużyć edukacyjnie a jedynie przedstawia moją radosną twórczość.
2. Pikowanie linii siatki geograficznej obnażyło luźne napięcie topu. Musiałam pruć pikowanie na skrzyżowaniu południków i równoleżników żeby zniwelować nadmiar tkaniny poprzez dodatkowe pikowanie.
3. Musiałam wymyślić pikowanie oceanów (żeby się nie zabić na tej wielkości zbyt gęstym wzorem) ale jednak przydeptać nadmiar tkaniny. Wymyśliłam imituję rozkładu wiatrów na kuli ziemskiej. Realizacja przysporzyła mi kłopotów bo walczyłam z materią mojej maszyny. Zrywała nici co kilka centymetrów, zawijasa albo pół zawijasa. Wreszcie pod koniec pikowania zrozumiałam gdzie tkwi problem i TERAZ już wiem.
W związku z powyższym pikowanie narożników poszło jak masełko :D
Oto ona. Moja mapa zrealizowana wg projektu Shwin&shwin.
Narożniki. Jedno zdjęcie było niewyraźne, ale zapewniam że też wyszedł ładnie :/
Pikując spersonalizowałam nieco mapę.
Umieściłam na niej trasę podróży mojego brata a chrzestnego Jaśka. Pisałam o tym
TUTAJ.
Dane techniczne:
Projekt: free
Shwin & shwin
Tkaniny: AGF
Technika: aplikacja na flizelinie Vliesofix Bondaweb
Rozmiar: 167 x 97cm
Wypełnienie: poliester 180g/m2 z
Kiltowo.pl
Pikowanie: Isacord biały & wolna ręka
Tył: Michell Miller (prezent od Hani)