Poza tym postanowiłam, że w tym roku wreszcie zrealizuję prezent dla Pana Witka. Pan Witek opiekuje się domkiem mojej Cioci, w Bieszczadach. Ilekroć korzystamy z gościnności mojej Cioci, Pan Witek odwiedza gości, organizuje nam czas (kuligi nocne mroźną zimą, sanna w dzień, grzybobranie w dzikich górach, kawa przy kominku i niekończące się pogawędki a i coś mocniejszego dla rozgrzewki też
Raz wyraził życzenie żeby mieć konia. Ale jest dyskretny więc się nie dopomina. A ja postanowilam, że skoro jest schemat który mi się podoba to wreszcie się za nie zabiorę /musicie wiedzieć że konie najbardziej lubię oglądać w TV lub na łące...
I zrobiłam. I wyszły mi. I uważam że są piękne - ładniejsze niż w oryginale /ach ta skromność ....
I ostatnio... oczywiście Mcmela zrobiła zamieszanie - zamorduję tę Babę: wyjaśniła mnie, prostemu człowiekowi, o co chodzi w tym Round Robin. I zrobiła to jeszcze w taki sposób że zaraz się włączyłam do zabawy, bo mnie porwała! I już się doczekać nie mogę, i muliny już mam, i tylko obrobić kanwy nie ma kiedy ....
A tu jeszcze muszę dla Mamy, Siostry i Mamy mojego Pana wyszyć ozdoby świąteczne... Ło matko, ile roboty!
Do pracy, do pracy!!