Poza tym postanowiłam, że w tym roku wreszcie zrealizuję prezent dla Pana Witka. Pan Witek opiekuje się domkiem mojej Cioci, w Bieszczadach. Ilekroć korzystamy z gościnności mojej Cioci, Pan Witek odwiedza gości, organizuje nam czas (kuligi nocne mroźną zimą, sanna w dzień, grzybobranie w dzikich górach, kawa przy kominku i niekończące się pogawędki a i coś mocniejszego dla rozgrzewki też
Raz wyraził życzenie żeby mieć konia. Ale jest dyskretny więc się nie dopomina. A ja postanowilam, że skoro jest schemat który mi się podoba to wreszcie się za nie zabiorę /musicie wiedzieć że konie najbardziej lubię oglądać w TV lub na łące...
I zrobiłam. I wyszły mi. I uważam że są piękne - ładniejsze niż w oryginale /ach ta skromność ....
I ostatnio... oczywiście Mcmela zrobiła zamieszanie - zamorduję tę Babę: wyjaśniła mnie, prostemu człowiekowi, o co chodzi w tym Round Robin. I zrobiła to jeszcze w taki sposób że zaraz się włączyłam do zabawy, bo mnie porwała! I już się doczekać nie mogę, i muliny już mam, i tylko obrobić kanwy nie ma kiedy ....
A tu jeszcze muszę dla Mamy, Siostry i Mamy mojego Pana wyszyć ozdoby świąteczne... Ło matko, ile roboty!
Do pracy, do pracy!!
koniki rzeczywiście urocze! A te maleństwa, szczególnie reniferek...bardzo mi się podoba!!!!
OdpowiedzUsuńI pokój niech nad Tobą będzie! Anioły niech wolności pilnują i czasu dokładają, skoro masz tyle dla innych do zrobienia. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńWredna baba pozdrawia :D
OdpowiedzUsuńwonderful works!!!! :-D
OdpowiedzUsuńNie uwierzycie - gdyby Abulinki wtedy u mnie nie było, nie byłoby świadka..... Niesamowita historia... W chwili gdy ukończyłam wpis na tym blogu i zamierzałam go opublikować, rozdzwonił się mój telefon. Spojrzałam na dziwny numer, początek +47........i nie miałam pojęcia co to za kierunkowy, zastanawiałam się czy odebrać. Kliknęłam "publikuj" na wpisie blogowym; złapałam telefon w dłoń i pobiegłam do drzwi, bo równocześnie z dzwonkiem telefonu zadzwięczał dzwonek u drzwi. Biegnąc odebrałam rozmowę. ZADZWONIŁ PAN WITEK! Z Norwegii! Tak mnie zszokował że chyba odruchowo otworzyłam drzwi i powitałam Abulinkę. A potem za pozwoleniem Agi porozmawialiśmy chwilę.
OdpowiedzUsuńZadzwonił żeby zapowiedzieć swój przyjazd do Warszawy na początku grudnia :) akurat zdążę oprawę koników :)
Ściągnęliśmy się myślami - jestem tego pewna, bo przez tyle lat znajomości nawet nie wymienialiśmy swoich nr telefonów - widywaliśmy się w Bieszczadach, popijając kawę przy kominku i super: taki jest ten charakter znajomości.
Jeszcze nie mogę uwierzyć w taki splot okoliczności....
Cieszę się ze koniki się spodobały, mam nadzieję że i ofiarodawca będzie zadowolony ....
anioły latają!!!!!
OdpowiedzUsuń:D brawo - na pewno się ucieszy z takiego prezentu :) te od serducha i własnoręcznie wykonane są najwspanialsze ^^
OdpowiedzUsuńThey are all wonderful!
OdpowiedzUsuńkonisie są extra :)))
OdpowiedzUsuńSliczne koniki :)
OdpowiedzUsuńAniu ! Zawsze masz świetne pomysły, więc i teraz nie pozostaje nic innego jak bić bravo !! Sama nie przepadam za konikami, ale ten wzór jest bardzo delikatny a jednocześnie elegancki i bardzo mi się podoba ;]
OdpowiedzUsuńDzięki Dziewczynki :) właśnie rzuciłam na igłę dwie robótki: plastikową kanwę i kolejny drobiazg na kartkę. Do pracy wracam!!!
OdpowiedzUsuńDzięki Dziewczynki :) właśnie rzuciłam na igłę dwie robótki: plastikową kanwę i kolejny drobiazg na kartkę. Do pracy wracam!!!
OdpowiedzUsuńWyróżniłam twój blog nagrodą "Uber Amazing Blog". Więcej szczegółów na moim blogu. Zapraszam.
OdpowiedzUsuńhttp://haftowaniebebezet.blox.pl
Dziękuję Beatko :)
OdpowiedzUsuńAniu maleństwa śliczne :)
OdpowiedzUsuńKOniki mnie bardzo zauroczyły, czy moge poprosić o schemat (iwawrz1@gmail.com)
Piękne konie, eleganckie w całym swym końskim majestacie.... Brawo:) A sploty okolicznosci to już inna historia. Osobiście uważam, że mamy (niektórzy - w tym pewnie i Ty) pewną "nadzdolność" w tym temacie:)
OdpowiedzUsuń