Przygotowania poszły gładko: ksero schematów, tamborek, materiał i zestaw nici pojechały ze mną w góry, do Krynicy. W drodze nie miałam sznas na zrobienie choć krzyżyka. Na miejscu nieco dłubnęłam. Do przodu ruszyłam po powrocie, w czwartek. Po wyszyciu podkładu 3/4 babci krzyżykami zorinetowałam się że..... na środku mojego ksero brakuje jednej kolumny krzyżyków!!!! Wpadłam w rozpacz. Ale jak zdałam sobie sprawę z tego że musiałabym spruć dokładnie wszystko..... Pogodziłam się z tym że Babcia będzie szczuplejsza (dobrze że nie niższa ) Dziś udało mi się tylko zrobić głowę w kosmicznym kasku, chorągiewkę, dokończyć wrotkę i zrobić kilkadziesiąt czarnych backstitchy przy szyi (!!!!).
Tylu backstitchy ile jest na tym schemacie nie miałam jeszcze nigdzie. Całe szczęście że wyszywam na Evenwaeve i przyjemnie się wbija igłę aby zrobić gigantyczny, półmilimetrowy ścieg Jak myślę o tym że cały kostium Babciu jest pełen czarnych, malutkich ściegów.... Ale na razie jestem zadowolona z efektów.
Mam nadzieję że i Wam się spodoba twórczość Pani Gardiner.
Obrazek dostanie moja Kochana Mama, czyli od niedawna Babcia Krzysia