Już od dawna mam wyrzuty sumienia że nic sie nie dzieje na ramie z kurakami. Jednak karteczki, prezent Mamy i inne przerywniki zajmują sporo czasu a do tego jeszcze robota, studia, angielski.... NIe żalę się - tak to jest. A ostatnio doszedł jeszcze temat który pochłonął miesiąc czasu. Ale o tym potem - jak się ziści. W każdym razie na pewno wkrótce wezmę się za kurki :)))
rablinko - dziękuję :)) Zgodnie z tym co napisałam powyżej - dzisiaj wziełam się do pracy. Mało zrobiłam żeby pokazać, ale powoli, powoli.... Dziękuję za mobilizację!!!!
Oczywiście :) Wydaje mi się że kuchnia to dla nich najlepsze miejsce :) Ostatnio jednak z powodu przeprowadzki i całego remontu, kurzu, pyłu i innych zanieczyszczeń odstawiłam na chwilę kuraczki i stoją u Rodziców. Jak sytuacja się unormuje to wracam do ramy :) a na tę chwilę dłubię w ręku odstawionego dawno temu powellka Church. Mam cichą nadzieję że za dwa tygodnie go skończę :)
Melduję posłusznie, że kurki powoli - bardzo powoli idą do przodu. Przybyło koguciej nogi oraz fragment kurzej 'piersi'. Niestety kolorki są tak jasne i do tego krzyżyki tak rozrzucone, że muszę haftować w dzień - czyli soboty i niedziele pozostają - a tego jak zwykle za mało ..... :(((( W nocy po prostu nic nie widzę :(
Mira - bardzo mi miło :) Emma - kuraki zostały wyśledzone i pokochane od pierwszego wejrzenia w katalogu DMC. No i koniec - trza było zrujnować się na zestaw :( ale nie żałuję - opłacało mi się, bo na codzień haftuję od wielu lat Anchorem, mam moze ze dwa kolory innych mulin a tu kuraki w DMC robione ! Policzyłam, przeliczyłam i wyszło że się opłacało zakupić cały kit. No a hurtem dwa bo i kaczki mam :) Służę potrzebującym schematu :)
to ja się uśmiecham dźwięcznie po schemacik!!!!!!!!a kuraki są super.i rzeczywiście stwierdzam,że kupno gotowego zestawu troszkie kosztuje,ale się opłaca. Nie wiem,czy mulinki DMC są inne w zestawie od tych zakupionych w sklepie ,ale takie mam wrażenie.a poza tym teraz haftuję DIM i jestem zachwycona efektem nieprzerabianego klucza!!!
Przyznaję Ci rację Lila. Robię sobie po kilka krzyżyków, ale jak to u mnie: jak oglądam serial to łapię za "przerywnik" i kończy się na tym że "przerywniki" idą mi szybciej niż Kuraki ... :(
:D oj, nawet nie domyślacie się jak i ja się cieszę z tego że mi przybyło kury !!! Już wyrzuty sumienia miałam, że tak długo nie dotykałam się do kanwy .... z takim zapałem wyszywałam że aż mi oczko w igle PĘKŁO !!!!
:( remont mieszkanka, wybieranie i zamawianie mebli a do tego wyjazd służbowy oraz generalnie życie na walizce i mieszkanie u Rodziców mnie dobiły - nie dotknęłam igły od 2 tygodni! Niestety - żadnych postępów ... :((((
no pewnie że się sprawdzą, przecież wiesz że my czekamy na ostateczną odsłonę, już podziwiamy twoja robótkę, a co bedzie się działo po wykończeniu - przygotuj się na owacje na stojąco :-)
Karin, nawet nie wyobrażasz sobie jak ja już chcę wrócić po remoncie do domu, posprzątać i usiąść do robótki.... u Rodziców kompletnie nie mam na to warunków :( Już co raz mniej przede mną i bardzo mnie to zmobilizowało.
Kurczaki do finału się zbliżają, już na pożegnanie nam machają, wnet na krosno nowość wskoczy, Ania znów nas czymś zauroczy. Co to będzie nie wie nikt, kaczuchy, herbata, kolejny Powellik ? :)
Jachna bystra jest dziewczyna Myśli moje wnet rozczyta i za chwilę jasne będzie Co na krośnie znów wyrośnie. Kaczki, tea czy Powelliki Jednakowo mile witam Jednak zanim to się stanie Pan domostwa, kogut stary Niech pozyska łeb na karku i swym okiem sprawiedliwym pilnuje ptasiego drobiazgu.
igieł nie sprzedają chyba nigdzie :( za to trzeba mieć twardą d..pę, żeby od siedzenia nie bolała ;) Oj, Dziewczynki nawet nie wiecie ile mi wsparcia dajecie!!!!
Grecki Powellik wyhaftowany, kurs na drób znów obrany, niewiele zostanie do zrobienia - wybrać miejsce do powieszenia, gdy kurczaki wskoczą w ramy i pojadą do Ani Mamy :))
Dzięki :) pracuję dalej, choć tempo spada - obowiązki dają znać o sobie :( I wykończenie kuchni co raz bliżej - konieczne zakupy sprzętu a do tego zaczynają o sobie dawać sprawy zaległe :(((( buuu....
Aniu, nie przesadzaj. Gdybys zobaczyla moje postepy, to spadlabys ze smiechu z krzesla. Przestalam sie chwalic, ale za to czesto zagladam do twoich kurczakow.
Oj, Iza chyba byśmy razem spadły z krzesła gdybym i ja policzyła moją wydajność: czas od początku robótki do jej zakończenia w stosunku do wielkości jaką udało się do tej pory wypracować .... Chyba wychodzi coś średnio 1 krzyżyk na dzień ..... :(((
Aguś, dzięki - trzymaj kciuki za szybkie postępy !
kiedyś miałam pomysł xxx kur i kogutów.nawet cudną kanwę kupiłam na zasłonkę,ale coż...na pomyśle się skończyło.Sentyment wielki jednak do drobiu pozostał :)))
A bo.... kura biało-kremowa więc i tak słabo widać postępy na zdjęciu. A poza tym robienie tego ornamentu po lewej stronie spowodowało że na robótce mam mnóstwo (chyba z kilkanaście) różnokolorowych nitek, które sterczą we wszystkie strony :( pokażę wyniki koło środy :)
oj, do końca jeszcze troszkę, ale faktycznie zostało niewiele: kura 100% completed; ornament, 97% completed, kogut 85-90% całości. Karina, ależ Ty mnie mobilizujesz!!! :P dziekuję :)))))
Aniu coś "mojemu" kurczakowi rodziny nie przybywa hihihi :)))
OdpowiedzUsuńAga... a bo mi Kota skacze po krośnie ... :( i dlatego nie zabieram się za większe robótki .. :(
OdpowiedzUsuńAniu czyżbyś naprawdę tak bardzo kurczaczki lubiła :) ??
OdpowiedzUsuńTak :)
OdpowiedzUsuńOne są śliczne!
OdpowiedzUsuńcompliments is fantastic!!!!! :) :) :)
OdpowiedzUsuńŚliczności! Będzie w sam raz na Wielkanoc ;-)
OdpowiedzUsuńalo a co to taka cisza u kurczaków????
OdpowiedzUsuńJak to co czekają na Wielkanoc :)
OdpowiedzUsuńW tym tempie akurat skończy... :P
Ja rowniez zaczelam sie zastanawiac, co u Twoichkurakow slychac. Czyzby ogarnelo Cie kurakowe lenistwo?
OdpowiedzUsuńJuż od dawna mam wyrzuty sumienia że nic sie nie dzieje na ramie z kurakami. Jednak karteczki, prezent Mamy i inne przerywniki zajmują sporo czasu a do tego jeszcze robota, studia, angielski.... NIe żalę się - tak to jest. A ostatnio doszedł jeszcze temat który pochłonął miesiąc czasu. Ale o tym potem - jak się ziści.
OdpowiedzUsuńW każdym razie na pewno wkrótce wezmę się za kurki :)))
Śliczości :-)
OdpowiedzUsuńrablinko - dziękuję :))
OdpowiedzUsuńZgodnie z tym co napisałam powyżej - dzisiaj wziełam się do pracy. Mało zrobiłam żeby pokazać, ale powoli, powoli.... Dziękuję za mobilizację!!!!
te kurczaczki już są śliczne , a co będzie dalej.........
OdpowiedzUsuńBeda całkiem cudne :-)
OdpowiedzUsuńCzekam z niecierpliwoscia na widok całosci...
Super! Gorąco kibicuję bo bardzo mi się podobają. Gdzie zamierzasz go powiesić? W kuchni?
OdpowiedzUsuńOczywiście :) Wydaje mi się że kuchnia to dla nich najlepsze miejsce :) Ostatnio jednak z powodu przeprowadzki i całego remontu, kurzu, pyłu i innych zanieczyszczeń odstawiłam na chwilę kuraczki i stoją u Rodziców. Jak sytuacja się unormuje to wracam do ramy :) a na tę chwilę dłubię w ręku odstawionego dawno temu powellka Church. Mam cichą nadzieję że za dwa tygodnie go skończę :)
OdpowiedzUsuńIt's becoming lovely
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że pochwalisz się tym Powelkiem :)
OdpowiedzUsuńGosiu, Powellek jest tutaj :) http://annaploch.multiply.com/photos/album/14
OdpowiedzUsuńTrochę wolno Ci to idzie. Mam wątpliwości czy przed Wielkanocą skończysz... Ale co tam, najważniejsze że będzie super obrazek!!! Życzę cierpliwości :)
OdpowiedzUsuń"za dwa tygodnie" dotyczyło oczywiście Powellka ;) dzięki za cierpliwość - wielce jest wskazana ....
OdpowiedzUsuńJak namalowane, piekna praca
OdpowiedzUsuńLindo!!:)
OdpowiedzUsuńdziękuję :) Gracias Fabieduarte :)
OdpowiedzUsuńit is very nice!!! :)))
OdpowiedzUsuńboskie, po prostu boskie !!!
OdpowiedzUsuń:) thanks girls !
OdpowiedzUsuńDzisiaj przywiozę od Rodziców krosienko i zrobię wreszcie warsztat do pracy nad kurkami :)
a co u kurów słychać?podobają mi się już strasznie długo i ciekawa jestem czy maluchy juz są pod skrzydłem mamy!
OdpowiedzUsuńMelduję posłusznie, że kurki powoli - bardzo powoli idą do przodu. Przybyło koguciej nogi oraz fragment kurzej 'piersi'. Niestety kolorki są tak jasne i do tego krzyżyki tak rozrzucone, że muszę haftować w dzień - czyli soboty i niedziele pozostają - a tego jak zwykle za mało ..... :(((( W nocy po prostu nic nie widzę :(
OdpowiedzUsuńPrzepiękne będą już nie mogę się doczekać końca.
OdpowiedzUsuńja wiedziałam że zdolniacha z Ciebie Kobieto ... ale gdzieś Ty wynalazła te fantastyczbe kuraki :)) ??
OdpowiedzUsuńdomagam sie i czekam na kolejneodsłony :))
Mira - bardzo mi miło :)
OdpowiedzUsuńEmma - kuraki zostały wyśledzone i pokochane od pierwszego wejrzenia w katalogu DMC. No i koniec - trza było zrujnować się na zestaw :( ale nie żałuję - opłacało mi się, bo na codzień haftuję od wielu lat Anchorem, mam moze ze dwa kolory innych mulin a tu kuraki w DMC robione ! Policzyłam, przeliczyłam i wyszło że się opłacało zakupić cały kit. No a hurtem dwa bo i kaczki mam :) Służę potrzebującym schematu :)
to ja się uśmiecham dźwięcznie po schemacik!!!!!!!!a kuraki są super.i rzeczywiście stwierdzam,że kupno gotowego zestawu troszkie kosztuje,ale się opłaca. Nie wiem,czy mulinki DMC są inne w zestawie od tych zakupionych w sklepie ,ale takie mam wrażenie.a poza tym teraz haftuję DIM i jestem zachwycona efektem nieprzerabianego klucza!!!
OdpowiedzUsuńlovely!!!!
OdpowiedzUsuńTo bardzo wymagajaca praca! Chcialabym moc obejrzec ja skonczona, ale wcale Ci sie nie dziwie, ze masz ochoty na rozne rzeczy w miedzyczasie :-))))
OdpowiedzUsuńPrzyznaję Ci rację Lila. Robię sobie po kilka krzyżyków, ale jak to u mnie: jak oglądam serial to łapię za "przerywnik" i kończy się na tym że "przerywniki" idą mi szybciej niż Kuraki ... :(
OdpowiedzUsuńOooo..widzę całkiem spory kawałek kury:D
OdpowiedzUsuń:D oj, nawet nie domyślacie się jak i ja się cieszę z tego że mi przybyło kury !!! Już wyrzuty sumienia miałam, że tak długo nie dotykałam się do kanwy .... z takim zapałem wyszywałam że aż mi oczko w igle PĘKŁO !!!!
OdpowiedzUsuńsuper Ci idzie Aniu
OdpowiedzUsuńDziękuję za doping :))))
OdpowiedzUsuńNo proszę jakie piękne... super super czekam na wiecej
OdpowiedzUsuńDo kurczaków żółtych stadka
OdpowiedzUsuńwnet dołączy kura-matka,
za nią kogut okazały
i obrazek już jest cały
Małe kurczaczki czekaja na mamusię :)) i chyba jest ona juz blisko, blisko :)
OdpowiedzUsuńostatnio nawet głowa Mamie przyrosła ;) Agnieszki - dziękuję za wsparcie :D
OdpowiedzUsuńno prosze kochana jak Ci pięknie lecą te kuraki ;))))
OdpowiedzUsuńwychodzi pięknie- a moje sierotki jeszcze bez opiekunów ;-)
OdpowiedzUsuńWow! Piekna kura :)))
OdpowiedzUsuńsuper wychodzą! wiesz co?jak tak sie przyglądam tym niteczkom to....mam wrażenie , że że kura różków dostała :))Bardzo mi się podoba tez obrazek
OdpowiedzUsuńa ja czekam na koguta, bo reszta gromadki wyszła suuuuper!!
OdpowiedzUsuńDziękuję Dziewczyny Kochane!!!
OdpowiedzUsuńco słychać na kurzej grzędzie?
OdpowiedzUsuń:( remont mieszkanka, wybieranie i zamawianie mebli a do tego wyjazd służbowy oraz generalnie życie na walizce i mieszkanie u Rodziców mnie dobiły - nie dotknęłam igły od 2 tygodni! Niestety - żadnych postępów ... :((((
OdpowiedzUsuńczasami i tak trzeba, po takim odwyku jak wrócisz do igiełki to obrazek w mig wykończysz :-)
OdpowiedzUsuńto prawda!:)
OdpowiedzUsuńSUPER
OdpowiedzUsuńAnetko, mam nadzieję że Twoje przypuszczenia się sprawdzą :)
OdpowiedzUsuńBebetherm - thank you :)
no pewnie że się sprawdzą, przecież wiesz że my czekamy na ostateczną odsłonę, już podziwiamy twoja robótkę, a co bedzie się działo po wykończeniu - przygotuj się na owacje na stojąco :-)
OdpowiedzUsuńdla mnie bomba ! mobilizujesz mnie do xxx ;-)
OdpowiedzUsuńKarin, nawet nie wyobrażasz sobie jak ja już chcę wrócić po remoncie do domu, posprzątać i usiąść do robótki.... u Rodziców kompletnie nie mam na to warunków :( Już co raz mniej przede mną i bardzo mnie to zmobilizowało.
OdpowiedzUsuńAle kury............Cudo!
OdpowiedzUsuńno prosze :)) raptem czlowiek na miesiąc w głusze wjedzie, a tu jakie zmiany...
OdpowiedzUsuńDzięki :) a zmiany postępują: kogucisko tatusieje, bo właśnie dostaje brzuszka :)
OdpowiedzUsuńto ja czekam na odsłonę koguciego brzuszyska hihihi ;-)
OdpowiedzUsuńśliczne- moje nadal na urlopie a króluje Toskania ;-)
OdpowiedzUsuńKurczaki do finału się zbliżają,
OdpowiedzUsuńjuż na pożegnanie nam machają,
wnet na krosno nowość wskoczy,
Ania znów nas czymś zauroczy.
Co to będzie nie wie nikt,
kaczuchy, herbata, kolejny Powellik ? :)
Jachna bystra jest dziewczyna
OdpowiedzUsuńMyśli moje wnet rozczyta i za chwilę jasne będzie
Co na krośnie znów wyrośnie.
Kaczki, tea czy Powelliki
Jednakowo mile witam
Jednak zanim to się stanie
Pan domostwa, kogut stary
Niech pozyska łeb na karku
i swym okiem sprawiedliwym
pilnuje ptasiego drobiazgu.
Moze następny wierszyk będzie lepszy .... :)
No, no.......utalentowane jestescie, jak widze, wszechstronnie. Moge Wam obu pozazdroscic.
OdpowiedzUsuńjak fajosko wychodzą, brawo, brawo :-)
OdpowiedzUsuńjak żywe, wiem co mówie bo wychowywałam się obserwując kury na codzień
gdzie się kupuje igły z turbo doładowaniem ??? :))
OdpowiedzUsuńigieł nie sprzedają chyba nigdzie :( za to trzeba mieć twardą d..pę, żeby od siedzenia nie bolała ;) Oj, Dziewczynki nawet nie wiecie ile mi wsparcia dajecie!!!!
OdpowiedzUsuńGrecki Powellik wyhaftowany,
OdpowiedzUsuńkurs na drób znów obrany,
niewiele zostanie do zrobienia -
wybrać miejsce do powieszenia,
gdy kurczaki wskoczą w ramy
i pojadą do Ani Mamy :))
Aniu
OdpowiedzUsuńco tam u kuraków ?? kurka to chyba już na zimę zaopatrzona w pełny kuper :D
dopiero kurakowi doprawiam kuper :( ale kura ma już głowę :)))
OdpowiedzUsuńa pokażesz?
OdpowiedzUsuńpokazałam :) biorę się za kurę .....
OdpowiedzUsuńeee tam powoli- przede wszystkim ślicznie :-))
OdpowiedzUsuńsuperascie!!!!!
OdpowiedzUsuńDzięki :) pracuję dalej, choć tempo spada - obowiązki dają znać o sobie :( I wykończenie kuchni co raz bliżej - konieczne zakupy sprzętu a do tego zaczynają o sobie dawać sprawy zaległe :(((( buuu....
OdpowiedzUsuńehhh ale jaki efekt:)
OdpowiedzUsuńAniu, nie przesadzaj. Gdybys zobaczyla moje postepy, to spadlabys ze smiechu z krzesla. Przestalam sie chwalic, ale za to czesto zagladam do twoich kurczakow.
OdpowiedzUsuńOj, Iza chyba byśmy razem spadły z krzesła gdybym i ja policzyła moją wydajność: czas od początku robótki do jej zakończenia w stosunku do wielkości jaką udało się do tej pory wypracować .... Chyba wychodzi coś średnio 1 krzyżyk na dzień ..... :(((
OdpowiedzUsuńAguś, dzięki - trzymaj kciuki za szybkie postępy !
o rany...ale pięknie....
OdpowiedzUsuńdzięki Monisiu :) Donoszę że kura jest całkowiecie skończona. Teraz dzielnie dłubię ornament.
OdpowiedzUsuńkiedyś miałam pomysł xxx kur i kogutów.nawet cudną kanwę kupiłam na zasłonkę,ale coż...na pomyśle się skończyło.Sentyment wielki jednak do drobiu pozostał :)))
OdpowiedzUsuńo kurczę!! A czemu skończonej kury nie widać?????
OdpowiedzUsuńA bo.... kura biało-kremowa więc i tak słabo widać postępy na zdjęciu. A poza tym robienie tego ornamentu po lewej stronie spowodowało że na robótce mam mnóstwo (chyba z kilkanaście) różnokolorowych nitek, które sterczą we wszystkie strony :( pokażę wyniki koło środy :)
OdpowiedzUsuńMoniko - zachęcam do powrotu do zagadnienia drobiowego ! Kuraki to wdzięczny temat i myślę że Twój sentyment popchnie Cię do działania :)
OdpowiedzUsuńo ja nie mogę!!! zaraz koniec!!! wyszło prześlicznie!!!!!!!!!!
OdpowiedzUsuńoj, do końca jeszcze troszkę, ale faktycznie zostało niewiele: kura 100% completed; ornament, 97% completed, kogut 85-90% całości. Karina, ależ Ty mnie mobilizujesz!!! :P dziekuję :)))))
OdpowiedzUsuń:-) żebyś wiedziała, jak ja potrzebuję moblizacji!!
OdpowiedzUsuńFantastyczne!Normalnie masz chyba powera w igle ;-)
OdpowiedzUsuńoch jej!!! jak pięknie i jak niewiele do końca... jadę do domu, składam krosenko i chwytam z igłę ...:))
OdpowiedzUsuńGranatowa, bardzo dziękuję :) hihihi, status się zmienił i obecnie skończyłam wydłubywać całe kuraki :)))) zapraszam do bloga :)
OdpowiedzUsuńja...cie...ale...nie...moge... muzgownica mi się zlasowała z wrażenia ...
OdpowiedzUsuńGRATULUJĘ !!! :)))
i rodzinka w komplecie .....śliczne
OdpowiedzUsuńDzięki :) Widzę Marzenko, że wróciłaś z wypoczynku. Czy wypoczęłaś?
OdpowiedzUsuńByło pięknie .......tylko jak zwykle za krótko. Jak zrobię trochę porządku w kompie do wrzucę kilka zdjęć ;)
OdpowiedzUsuńale świetnie wychodzą brawo
OdpowiedzUsuńDziękuję - już są skończone i można je zobaczyć w albumie z moimi pracami :)
OdpowiedzUsuńVery nice!
OdpowiedzUsuńThis looks so real!
OdpowiedzUsuńPiękne kurki :) Napisałam do Ciebie Aniu maila ;) Pozdrawiam,Asia.
OdpowiedzUsuńA nie dostałam żadnego....
UsuńAniu,napisałam ,ale nie mam odpowiedzi :( Napisz do mnie na ten adres :) asiadanilo@interia.pl
UsuńBardzo dziękuję i gorąco pozdrawiam z Gdańska :)