A na dzień dzisiejszy załączam zdjęcie i życzę udanego tygodnia!!!
poniedziałek, 25 lutego 2008
Kawa czy herbata? Herbata !
Zgodnie z zapowiedziami, zabrałam się za ostatni z wybranej przeze mnie serii obrazków kuchennych zaprojektowanych przez DMC. Udało mi się w czasie weekendu zrobić około 1/3 'herbatki' i przyznaję że haftuje się dość przyjemnie: dotychczasowe krzyżyki wszystkie są wykonanie jedną nitką, wg schematu. Bardzo boleję nad tym, że nie udało mi się zrobić napisu: Royal Ceylon. Z bardzo przyziemnego powodu: nie miałam nigdzie muliny w pożądanym kolorze Wyszywam wg klucza, czyli DMC, niestety nie dysponuję więcej niż około 30 kolorami mulin tej firmy, w związku z tym zabrakło koloru na napis. Ale co tam - gdzieś zdobędę i jutro może wydłubię podpis.
A na dzień dzisiejszy załączam zdjęcie i życzę udanego tygodnia!!!
A na dzień dzisiejszy załączam zdjęcie i życzę udanego tygodnia!!!
wtorek, 19 lutego 2008
Koniec, znowu koniec.
Mili Państwo, niniejszym komunikuję iż znowu coś skończyłam Ale nie pierwszą, drugą czy trzecią część. Skończyłam piątą z pięciu części jaką był Hotel, czyli Handmade Houses of Provence. Pozostało wygotować ostatnie dwie części, wyprasować i już ! Docelowo zamierzam oprawić domki tak jak dotychczasowe Powellki: jedno pass z pięcioma 'otworami' wyciętymi w kształcie każdego z pięciu domków. Jednak najpierw serię obrazków wyślę do Łodzi na IV ogólnopolską wystawę amatorskiego haftu krzyżykowego (warunki udziału tutaj). A co tam, niech prace powalczą z konkurencją! Będzie to dla mnie sprawdzian własnych umiejętności. A zanim prace wrócą (może nawet przed otwarciem wystawy ) postaram się znaleźć dla tychże prac miejsce na ścianie - aktualnie brakuje mi pomysłu gdzie zawiesić tak duży obrazek....Ale tym będę się martwić jutro, albo później A na razie myślę już o nowych pracach
Detale techniczne: w pracy jest.... 40 040 krzyżyków. Ok, wiem, że są większe prace, bo słyszałam już takich które mają po kilkaset tysięcy krzyżyków Ale ja i tak jestem dumna, bo w moich panelikach około 1/3 krzyżyków składa się z dwóch kolorów (1/2 np żółtego i 1/2 zielonego). Rozmiary: wysokość 28,5cm i szerokość 47,5cm (5*9,5cm)
Detale techniczne: w pracy jest.... 40 040 krzyżyków. Ok, wiem, że są większe prace, bo słyszałam już takich które mają po kilkaset tysięcy krzyżyków Ale ja i tak jestem dumna, bo w moich panelikach około 1/3 krzyżyków składa się z dwóch kolorów (1/2 np żółtego i 1/2 zielonego). Rozmiary: wysokość 28,5cm i szerokość 47,5cm (5*9,5cm)
I have already finished one of my biggest stitching projects: series of five Michael Powell’s Handmade Houses of Provence. I have made each panel on separate piece of aida 14ct, and the last part of the project was Hotel. I have some problems with colored symbols used in schema and colors of assigned thread. At the result I realized that all shutters in hotel should be blue, and in my stitched picture are….yellow L…. (Sign: ^ was assigned to yellow, and ^ was assigned to blue) At least I decided to unstitch yellow shutters and stitch them again with blue. Any way I am glad with the results J
I have no idea where should I hang framed picture, so I decided to send series of houses for IV Nationwide Exhibition of Amateur’s cross stitching in Lodz . Exhibition is organized every two years, and at previous one I exhibited two of my works. I was really happy that jury gave a chance to show results of my passion! I really do not thing of any awards. I will be happy if my works will have a chance to be shown in Lodz J
And now here we have some technical details:
- dimensions of five finished stitched picture is W47,5 cm x H28,5 cm
- dimensions of each piece of stitch: W9,5 cm x H28,5 cm
- 40 040 stitches.
- Fabric: 14 ct aida
- Anchor threads
- Approx. 30% of stitch is in fact ½, ¼ and ¾ stitch (e.g. ½ is stitch with yellow thread and ½ is stitched with green)
niedziela, 3 lutego 2008
jednak krok do przodu
Zima i pracowe stresy dały o sobie znać. Już od środy czułam że 'coś jest nie tak' i w pionie trzymała mnie tylko adrenalina. W piątek kilka spraw się rozwiązało i emocje opadły. A choróbsko zaatakowało. Sobotę i niedzielę spędziłam uwiązana przy rolce papieru toaletowego i pod kocem. Niemniej, wyłaziłam spod koca, bo ileż to można leżeć - odleżyn dostać nie chciałam a i katar mniej dokucza w pionie. I udało mi się wydłubać smoczka na konkurs ogłoszony przez Melę oraz nadgonić powellka, ostatni panel. Teraz mam pewność że do połowy marca zdążę! Niemniej okiennic mam serdecznie dość chociaż ich jeszcze nie wybackstitchowałam....
W porównaniu z poprzednim zdjęciem dorobiłam: na niebiesko wszystkie wyprute okiennice i niemal cały dach. Również do punktu wyjścia wróciłam z backstitchami na dolnych oknach. Dzielnie odrabiam straty
Bardzo chcę już odpocząć od powellków.
W porównaniu z poprzednim zdjęciem dorobiłam: na niebiesko wszystkie wyprute okiennice i niemal cały dach. Również do punktu wyjścia wróciłam z backstitchami na dolnych oknach. Dzielnie odrabiam straty
Bardzo chcę już odpocząć od powellków.
Subskrybuj:
Posty (Atom)