Zima i pracowe stresy dały o sobie znać. Już od środy czułam że 'coś jest nie tak' i w pionie trzymała mnie tylko adrenalina. W piątek kilka spraw się rozwiązało i emocje opadły. A choróbsko zaatakowało. Sobotę i niedzielę spędziłam uwiązana przy rolce papieru toaletowego i pod kocem. Niemniej, wyłaziłam spod koca, bo ileż to można leżeć - odleżyn dostać nie chciałam
a i katar mniej dokucza w pionie. I udało mi się wydłubać
smoczka na
konkurs ogłoszony przez Melę oraz nadgonić powellka, ostatni panel. Teraz mam pewność że do połowy marca zdążę! Niemniej okiennic mam serdecznie dość
chociaż ich jeszcze nie wybackstitchowałam....
W porównaniu z poprzednim zdjęciem dorobiłam: na niebiesko wszystkie wyprute okiennice i niemal cały dach. Również do punktu wyjścia wróciłam z backstitchami na dolnych oknach. Dzielnie odrabiam straty
Bardzo chcę już odpocząć od powellków.
Ha! więc nie jestem jedyna chorebzdą :D od piątku leżę w domku i chusteczki oraz tabletki to moi najbliżsi przyjaciele w tych dniach :) dlatego właśnie powstała metryczka Zuzi :)
OdpowiedzUsuńDziewczyny !! Ja nie wiem co za wirus panuje ale czuję się podobnie jak wy !! Z tą różnicą, że dobija mnie jedynie katar ( gardło wyleczyłam:P) i rozłożę się zapewne po ostatnim egzaminie, gdy nerwy puszczą :P A teraz życzę Wam zdrówka zdrówka i jeszcze raz ZDRóóóóóóWKA!!!!
OdpowiedzUsuńOj dzięki! Nie przypuszczałam że i Was dopadło - życzę dużo, dużo zdrówka! A Mela to jeszcze poza katarem cierpi na bezsennosć - posty o trzeciej w nocy pisze !
OdpowiedzUsuńbardzo fajnie wychodzi ten panelik :-)
OdpowiedzUsuńja narazie podziwiam powellki, ale chyba wkrótce na coś sie skuszę
współczuję choróbska
Ja ogólnie jestem nocne zwierzę :D
OdpowiedzUsuńTo jakaś epidemia chyba. Mnie też dorwało choróbsko i trzyma.Aniu już niewiele Ci zostało! Wychodzi bardzo ładnie:)!
OdpowiedzUsuńżyczę Ci Aniu zdrówka i gratuluję Ci pracy.Slicznie Ci wychodzi ten obrazek.
OdpowiedzUsuńDziękuję Agnieszko i Gosiu :) Już czuję się lepiej na ciele, na duszy niekoniecznie - z psyche nieco gorzej, ale to przez pracę i obowiązki jakich się podjęłam :(( Niemniej dziś dla odstresowania zrobiłam kilka xxx a w zasadzie ---- i już mam wszystkie backstitche na dotychczas wyszytym obszarze :)
OdpowiedzUsuńTo na pewno epidemia, właśnie doszła do Białegostoku ;) Kompletnie mnie rozłożyło.
OdpowiedzUsuńPowellik rewelacyjny! Jeszcze trochę i będzie skończony - trzymam kciuki!