I oto jest koniec krótkiego ciągu dalszego. Obdarowana została moja Droga Mama w dniu urodzin.
Obdarowana różyczkami bo te lubi bardzo (w sztuce, bo w ogrodzie to tak pół na pół ;)) .
Róże projektu Atalie.
Ja tylko wydłubałam je na lnie.
I uszyłam koślawe serducho. I skręciłam sznurek i go przyszyłam co było dla mnie dziewiczym rejsem.
No cóż: w kwestii szycia w ręku jeszcze długo będę musiała się uczyć jak to robić poprawnie, choć się starałam bardzo, bardzo.
Wyszywanie sprawiło mi dużo przyjemności.
Jeszcze więcej przyjemności sprawił uśmiech i przytulenie Mamy :)
środa, 13 kwietnia 2011
poniedziałek, 11 kwietnia 2011
cdn
Fragment Czegoś dla Kogoś Bardzo Ważnego.
Korciło mnie również użycie nowego lnu, dość gęstego. Uważam że idealnie pasuje do wyszywania jedną nitką muliny.
Ciąg dalszy nastąpi.
Soon.
40 Count Newcastle Linen Antique White, Nina's threads Red Grape
Korciło mnie również użycie nowego lnu, dość gęstego. Uważam że idealnie pasuje do wyszywania jedną nitką muliny.
Ciąg dalszy nastąpi.
Soon.
czwartek, 7 kwietnia 2011
Kumulacja
Zaginęłam w boju.
Od dziesięciu dni nie wzięłam igły do ręki - padłam ofiarą nocy spędzonych na rysowaniu,wykreślaniu, skanowaniu, składaniu, drukowaniu, kolorowaniu, klejeniu.
Dzięki temu jestem prawie na bieżąco z pracami domowymi tzn brakuje mi tylko architektury jakiś 60%.
To naprawdę 'pikuś' ;)
Skutkiem zarwanych nocy i intensywnego weekendu poniedziałkowy i wtorkowy wieczór przespałam.
Dopiero znowu zaczynam funkcjonować i kontaktować. A tu już znowu weekend za pasem .... I trzeba się za prace domowe zabierać :D
Ciekawe kiedy wiosna przyjdzie na dobre. Bo znowu wiatr w kominie hula i deszczycho zacina o szyby...
Idę Was poodwiedzać - strasznie dawno nigdzie nie byłam na dłużej.
Od dziesięciu dni nie wzięłam igły do ręki - padłam ofiarą nocy spędzonych na rysowaniu,wykreślaniu, skanowaniu, składaniu, drukowaniu, kolorowaniu, klejeniu.
Dzięki temu jestem prawie na bieżąco z pracami domowymi tzn brakuje mi tylko architektury jakiś 60%.
To naprawdę 'pikuś' ;)
Skutkiem zarwanych nocy i intensywnego weekendu poniedziałkowy i wtorkowy wieczór przespałam.
Dopiero znowu zaczynam funkcjonować i kontaktować. A tu już znowu weekend za pasem .... I trzeba się za prace domowe zabierać :D
Ciekawe kiedy wiosna przyjdzie na dobre. Bo znowu wiatr w kominie hula i deszczycho zacina o szyby...
Idę Was poodwiedzać - strasznie dawno nigdzie nie byłam na dłużej.
Subskrybuj:
Posty (Atom)