:) I ja, i ja wreszcie zrobiłam swoją myszę!!!
Wyszyłam ją bo biorę udział w zabawie Round Robin zorganizowanej przez Mcmelę. Ja wyszytą pracę przekazuję do Abulinki a sama otrzymuję do wyszycia pracę od Monilew. I tak się toczy Bardzo cieszy mnie myśl że za rok będę miała CAŁY kalendarz, z wyszytymi wszystkimi myszami i to każdą przez inną osobę !
Przed świętami odkryłam, że dysponuję zaledwie kawalątkiem kanwy białej nr 16 - na szczęście, że odkryłam to na tyle wcześnie aby zdążyć zakupić materiał przed świętami bo planowałam rozpocząć wyszywanie w pierwszy dzień świąt.
Zatem 25.12 zaopatrzona w pół metra aidy, 16 rozpoczęłam ćwiartowanie i obszywanie materiału. Zajęło to bite 1h 20 min + 50 min.
Następnie zaś wyszywanie. I udało się tego samego dnia 'dobiec' niemal do mety: na dziś zostały mi do wyszycia tylko te 'falki' niebieskie i mój nick. Wyszywanie zajęło ostatecznie 6h i 40 minut. Zatem podsumowując czasochłonność do tej pory wyniosła blisko 9 godzin.
czyli w skrócie. Ponadto pod tym nickiem występuję na innych forach, mam taki login w adresie email i zawsze o ile tylko mam taką możliwość wybieram właśnie Aploch. Tak jakoś się tłumaczę
Bardzo sympatyczna jest myszka i myślę że zaprzyjaźnię się z nimi wszystkimi bardzo. Mycha powędruje do Abulinki w Sylwestra :)
Mysza jest świetna!!! I pięknie wyhaftowana. Bardzo ciekawi mnie dalsza część wzoru... :)
OdpowiedzUsuńświetna myszka! i jakie tempo!!!!:-)))
OdpowiedzUsuńso sweet work! :-D
OdpowiedzUsuń:) hi, hi tempo narzuciły Dziewczyny które mam za plecami - depczą mi po piętach rozpoczynając wysyłki :) Taka zabawa to swietny motywator do dłubania :)
OdpowiedzUsuńThanks Lapappilon - that is begening of work for Round Robin crossstitchers fun :)