witam!
Nie jest tak, że u mnie cisza. Że nic się nie dzieje. O nie!
Tylko orbituję trochę w innych sferach, tu i tam.
Potrzeba szybkiego sukcesu pchnęła mnie do sięgnięcia po niedokończony bieżnik lagarterski. Został przecież do wyhaftowania brzeg i długo nie miałam ochoty się za niego zabrać.
Aż nadszedł ubiegły tydzień i zapragnęłam zmiany od wyszywanego obecnie samplera (pokażę w następnym poście).
I oto mam efekty: 9/12 brzegu skończone!
Jestem już blisko końca, trzymajcie kciuki ;)
Trzymam, trzyma. Super będzie :O) Podziwiam Cię, że przy maluszku znajdujesz jeszcze chęci na robótkowanie.
OdpowiedzUsuńChęci zawsze są :) Gorzej z czasem ... ale i to się da jakoś wykroić ;)
Usuńśliczna:)
OdpowiedzUsuńCo za misterna robota, pięknie wygląda! Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńAnia, będzie pięknie :) i jak równo wszystko ładnie :)
OdpowiedzUsuńZdolne masz łapki :)
OdpowiedzUsuńTrzymam,trzymam:))ja też mam taką "kobyłę"na tamborku:)taką ,że straciłam do niej serce i tylko przymuszam się do skończenia:))
OdpowiedzUsuńTrzymam z całej siły, bo to piękne jest!
OdpowiedzUsuńŚliczna, elegancka, delikatna, misterna. No cudna :-)
OdpowiedzUsuńZapowiada się piękny bieżnik :)
OdpowiedzUsuńPieknie ten haft wyglada.
OdpowiedzUsuńRowniez trzymam :)
OdpowiedzUsuńPerfekcja!!!
OdpowiedzUsuń