Sto lat mnie nie było. Ostatnio tylko śpię, pracuję i czytam lub też dla odmiany w ostatnim tygodniu: jeździłam na nartach, spałam i czytałam.
Przed urlopem oczywiście pracowałam jakbym miała obrobić swoją tygodniową nieobecność. Bez sensu. I tak roboty nie przerobisz. Niestety przypominam to sobie zawsze po fakcie....
Za to już w górach: słońce (no dobrze: tylko 4 z 6 dni), ciepło, wiosnę czuć! Warunki do szusowania boskie.
Pojeździliśmy aż miło, tym razem we dwójkę bo i mój Połamaniec co już się zrósł też ze mną jeździł.
Niestety na koniec diabeł mnie podkusił wypożyczyć narty. A, ot tak: żeby sprawdzić jak to jest pojeździć na innych niż własne.
No i dostałam: nie narty a maszynki do jazdy. Blizzardy Viva Ultrasonic Sport Full Suspension.
Aj. Co za rakiety.
Niestety to zdarzenie niespodziewanie wydało wyrok na moje dotychczasowe K2. Które kocham i wydawało mi się że są bardzo, bardzo OK.
No, niestety nie są :((((
Pójdą pod młotek......
Jak już przeszła mgła (pierwszy dzień) i śnieżyce (drugi dzień) to mieliśmy stale taką pogodę:
Jak widać zdjęcia z komórki lepsze od tego z aparatu....
Urlop zaowocował dodatkowo przeczytaniem
i z rozpędu rozpoczęciem drugiej części:
Niestety robótki leżą od trzech tygodni :((((
Oby do Świąt.
Ech... :) To jest to! Ten "sztruks" na drugiej fotce... rozmarzyłam się... powspominałam co było... Fajnie, że wróciliście cali i zdrowi! Połamaniec tak bez oporów jeździł? Żadnej bariery? Hmmm... pogratulować!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Aniu i koniecznie zajrzyj na pocztę.
Jociu, odebrałam, przekazałam, odpisałam :)
UsuńPołamaniec trochę oporów ma ale dzielnie walczy!
Anka łobuzie jeździsz bez kasku??
OdpowiedzUsuńFajnie że trochę pośmigałaś i odpoczęłaś :)
Nie wsadzę nic na głowię - nie ma mowy!
UsuńOdpoczęłam bo wyspałam się :D
No to w skrócie już wiem co u Ciebie :). Najpierw ja na urlopie, teraz Ty. Super, że się udał! Ehh, już Cie widzę.. byłaś w swoim żywiole:D. Pozdrowionka od Abulinki & P. i mam nadzieję do zobaczenia!
OdpowiedzUsuńAga, my się MUSIMY spotkać. Bo lutowe nieporozumienie należy zagryźć. Wyjaśnię co i jak i wierzę że zrozumiecie ...
UsuńCzekam na propozycje, ale chyba wcześniej niż po świętach się nie uda..
UsuńMyślę że na pewno po Świętach. Bo w tym tygodniu uruchamiamy chaupkę po zimie i roboty huk! Akurat przed Świętami ;)
UsuńTak czułam... milczy, znaczy na nartach...jeszcze brałam pod uwagę, że szyszki układasz we wzory :)))
OdpowiedzUsuńAploszku, nadawaj co w leśnej chacie!
Kochanie, jak ja bym chciała wiedzieć co w leśnej chacie!?!?
UsuńPrzez te narty straciliśmy dwa weekendy ale w tę niedzielę nie przepuszczę. Na Święta całe jedziemy na chatkę :D
No, nie. Ja tu tyram, urabiam się po łokcie, nie wiem jak się nazywam-Kasia podobno-a Ty szusujesz i o Bożym świecie nie pamiętasz-czytaj o mnie.
OdpowiedzUsuńWięc, czekam na Cię bo już mi się stęskniło. Musisz mi o paru rzeczach poopowiadać, nauczyć, pokazać...
Kochana bierz się do roboty-może w tedy ja też-i czekam na szanowną twoją Osóbkę.
Buziole
Oj nie narzekaj ;)
UsuńMusimy jakąś kawencję strzelić i humor Ci się poprawi :)
TWOJĄ miało być dużą literą, żeby nie było
OdpowiedzUsuńAnia, ale cudne widoki :)))
OdpowiedzUsuńNajważniejsze że odpoczęłaś i mam nadzieję naładowałaś akumulatorki :)
Trochę. Ale jakby mnie znowu śpiączka brała ;o
UsuńWidoki cudne. I widzę znajomą lekturę - obecnie jestem na 5-tej jej części. Wciąga, nie?
OdpowiedzUsuńOj wciąga jak diabli :D
UsuńO, a ja własnie kończę siódmy tom Pieśni lodu i ognia i biorę się za ósmy :-)
OdpowiedzUsuńOdpoczęłaś, to najważniejsze. Do robótek wrócisz :-) I wtedy nas skręci z zazdrości :-)
OdpowiedzUsuńlila, a ponieważ wiemy co ona teraz wyszywa to nie wiem jak Ciebie, ale mnie już skręca :D
UsuńYenulka, ja jestem tak poskręcana, że z trudem kończę własne prace... ale kończę, bo mi spieszno ;-)
UsuńAle mogłaby w końcu coś pokazać, nie? Nawet jeśli tylko dwa krzyżyki ma... :-) Zawsze to by nas trochę mniej skręcało...
No mam nadzieję że to skręt naturalny i luźny i Wam nie przeszkodzi w przygotowaniach do Świąt ;)
UsuńA Ciebie Lilu to chyba jednak poskręcało od wilgoci ;)
Laidies kiedy na naprawdę mam gałązkę tylko .... I to kolczastą (nie mylić z jeżem).
No dobrze: ogarnę się jakoś, wezmę dodatkową kawkę i zmobilizuję do zwleczenia z łóżka żeby sięgnąć po aparat....
Lila, pewnie że mogłaby pokazać... ona nam to robi specjalnie :D
UsuńAnia, nawet jak masz jeden krzyżyk to pokaż!
ślicznie....
OdpowiedzUsuń