Co by zbędnie nie gadać, było tak:

A jeździło się po sztruksiku cudnie. Sztruksik to TO:

Wreszcie mam pewność że podstawy carvingu mam opanowane. Teraz została kompensacja i inne zabawy śnieżne. To już na przyszły sezon zostawiam :) w końcu też muszę mieć co robić za rok na stoku ;)
W innym klimacie zwróciłam swoje myśli ku zupełnie odmiennym obszarom. I nie włączałam TV, co zdecydowanie poprawiło moją kondycję psychiczną.
Teraz idę spać. W końcu dziś od 6 rano już siedzieliśmy w samochodzie... Podróż zajęła 14h, ale było to 14 przyjemnych godzin. O czym później ;)
Wracam z przyjemnością do domu, robótkowania i innych drobiazgów. Musiałam tu zajrzeć przed snem aby sprawdzić co się dzieje.
Zaskoczyła mnie niezwykle pozytywnie ilość uczestników zabawy SAL-owej needlepointowej na BLOGU ! WOW!!! A myślałam że zainteresuje ją co najwyżej kilka osób. Tymczasem taki ruch na blogu że aż trudno uwierzyć!!! BARDZO SIĘ CIESZĘ !!! I zapraszam kolejnych chętnych: jak się okazuje można używać każdych materiałów do tego typu prac!!!
Zmykam spać - czytać będę jutro przy kawce :)))
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dziękuję za kilka słów :)