Inne miejsca

piątek, 9 kwietnia 2010

Archiwum: Bilans miesiąca

jest bardzo krótki i całkowicie niesatysfakcjonujący robótkowo.
1. od 7 marca nie zaczęłam żadnej pracy xxx.
No dobrze chodzą mi koguty po głowie i MTSA. Ale te łażące koguty na razie mi tylko wydeptały te tam zwojo-pagórki i mam płaski mózg. Płaski znaczy się bez powierzchni zdolnej do myślenia. Znaczy się jestem pełna pomysłów jak sprytna plastikowa Barbie albo watolinowy miś.
Jest pewna zaleta powyższego stanu (jak to brzmi !!!!): znalazłam więcej czasu dla domu, wzięłam się za siebie (nawet byłam kilka razy w sklepach z ciuchami!!!), byłam w kinie, przeczytałam książkę (na usprawiedliwienie powiem że baaardzo grubą) i jeszcze jedną książkę, wypiłam kilka butelek wina. Miało być "dla zdrowotności" - a wyszło jak alkoholizm ;)
Wadą powyższego rozwiązania jest to że do pary z kogutami łażą zakupy nitkowo-materiałowe. I po co mi to skoro mam pełne cztery pudła nitek????
2. skończyłam wyszywać 8. z 12 myszy na kalendarzu RR. Ta mysz mnie po prostu nerwowo wykończyła. Ale jest zrobiona. Teraz już 'z górki'  - zostały tylko cztery sztuki :)))
3. Przypomniałam sobie o firance szydełkowej i ją wyciągnęłam. Może wreszcie ją skończę przed wakacjami skoro domek zaczyna nabierać kształtów i co raz bliżej wykończenia wnętrz???
4. Robię za to COŚ. Coś co nie jest krzyżykowe, ani szydełkowe ani nawet drutowe. Jest igłowe i ilość inwencji i czasu jaki poświęciłam na własny dobór kolorów (całych trzech) mnie:
  • zmotywował
  • a potem zniechęcił
  • potem spowodował dołek mentalny uświadomieniem sobie całkowitej dysfunkcji plastycznej
  • a na końcu wpędził w rezygnację  i kompletny marazm co doprowadziło do najbardziej prawdopodobnego z  końców:
  • machnełam ręką, olałam wysiłki, wzięłam co było i będzie co będzie.
Wiadomo: z pustego i Salomon nie naleje.
Zatem już za chwilę, już za momencik premiera. Żeby nie było że całkowiecie pokryłam kurzem igłę. Będzie RÓŻOWO! Nie oczekuję że pokochacie różowy. Ale może będziecie bardziej kreatywne ode mnie i użyjecie innych kolorów???

Najbardziej pozytywne z tego wszystkie są wiadomości poświąteczne: od dziś mamy zrobione przyłącze energetyczne do działki!!!! Jutro będzie licznik i PRĄD!!!! Najprawdziwszy, nasz,własny i osobisty PRĄD!!!! Oj. Oczy mi zwilgotniały od wzruszenia.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Dziękuję za kilka słów :)