Otóż od listopada, odkąd skończyłam wyszywać sampler, nie dotknęłam haftu krzyżykowego. Przesiadłam się na "Novą", potem za szycie. Zaczęła się wiosna, potem jakiś wyjazd który pokrzyżował mi plany. W końcu święta, po świętach choroby, choróbska u nas i w najbliższej rodzinie. Baaardzo zachciało mi się krzyżyków.
Tak że długo się nie zastanawiając chwyciłam za igłę.
Planowałam pokazać najpierw pierwszą pracę którą rozpoczęłam już w kwietniu. Ale przewrotnie zacznę od tej która dzieje się teraz.
Wzór pochodzi z bloga Joasi: Mglisty Sen , który ściągnęłam już lata temu.
Tak mi siedział w głowie że natychmiast złapałam za len i muliny barwione przez Ninę.
Planowałam go już tak długo gdyż chciałam od dawna zabrać się za kilka malutkich samplerków które mogłyby wzbogacić moją kolekcję w letnim domku.
I tak jestem już na ukończeniu.
40ct Newcastle Linen, Nina's threads 'Punk'
Joanna' Sampler |
A tu dwie scenki rodzajowe z południowej Afryki:
Przejazd kolejowy, Botswana, Gabarone |
Poczekalnia w prywatnej przychodni medycznej w Gabarone, Botswana |
Kiedyś myślałam, że nie wytrzymałabym tak długo bez haftu, ale w ubiegłym roku miałam taki okres... Cudne postępy w samplerze :)
OdpowiedzUsuńŻycie często zmienia nam plany. Miałaś dość długą przerwę, ale to chyba już minęło. Powróciłaś z przytupem :)
OdpowiedzUsuńŚliczny sampler w fajnych kolorach!
Sampler bardzo bardzo! Przerwy się przytrafiają, moja trwa już ze trzy lata. Ale jeszcze kilka mulin trzymam i lny o takich grubszych nitkach też. Dzięki za linka!
OdpowiedzUsuńZazdroszczę "oczu do haftów". Sampler piękny. Serdecznie pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńPiękny sampler:))Ja tak mam ,że jak problemy to siadam z haftem i skupiam się na liczeniu krzyżyków i głowę zajmuję myślami o hafcie,czasem płaczę ,a potem te hafty nazywam moimi łzami i gotowe prędko rozdaję,żeby mi łez nie przypominały:)w ten sposób moja bratowa i przyjaciele mają dość sporą kolekcję moich obrazków haftowanych:))))))a ja zatrzymuję u siebie tylko tą radosną twórczość:))pozdrawiam
OdpowiedzUsuńFajny jest ten samplerek, też go kiedyś popełniłam :). Zaspokaja potrzebę wyhaftowania samplera, a nie męczy i nie nudzi w trakcie pracy tak jak duże samplery :).
OdpowiedzUsuńNaprawdę zazdroszczę. Raczej nie wytrzymam. Piękny sampler. A śnieżka musi umrzeć brzmi interesująco. Miłego tygodnia!
OdpowiedzUsuńPiękny wyszedł ci ten miniaturowy samplerek. To bardzo wdzięczny wzorek i na pewno ślicznie ozdobi twój letni domek. Miło mi bardzo , że wspomniałaś skąd pochodzi.
OdpowiedzUsuńHej jest piękny, tez go popełniłam! Przepiękne są muliny, którymi haftujesz!
OdpowiedzUsuńPiękny sampler pięknymi mulinami wyhaftowany !!!
OdpowiedzUsuńPrzerwy miewałam nawet dłuższe i w dodatku tylko czytaniem zastąpione w latach bez internetu :).
Fajne spotkanie z polskim plakatem w afrykańskiej przychodni.
Pozdrawiam cieplutko.
Ania, ja Ci zapomniałam powiedzieć że mnie zaskoczyło że to takie małe :) Jakoś mi się z większą formą prac kojarzysz :D
OdpowiedzUsuńmy sobie,a życie sobie.też mam ten wzór,nawet wydrukowany tylko kurka czas...
OdpowiedzUsuńPiękny haft!!!
OdpowiedzUsuńPięknie to wychodzi, szczególnie z niteczkami od Niny:)
OdpowiedzUsuńMiło natknąć się na polski akcent tak daleko.
Ja haftuję od niedawna a już mam jakieś hafciarskie ADHD jak nie postawię choć w tygodniu paru krzyżyków :D
OdpowiedzUsuńGdybym wykonała tak gigantyczne prace, jakie Ty, Aniu, masz za sobą, to bym sobie zrobiła znacznie dłuższą przerwę od krzyżyków! Zwłaszcza po takiej niewyobrażalnej drobnicy :)))
OdpowiedzUsuńSamplerek wychodzi ślicznie :)
Serdecznie pozdrawiam :)
Aniu, małe jest piękne. Ten wzór i ja sobie zapisałam, bo pokazałaś, że wart starania!
OdpowiedzUsuń