Jajkowe szaleństwo ogarnęło i mnie.
Do tej pory byłam antywielkanocna w rękodziele. Tymczasem okazało się że ja po prostu nie trafiłam wcześniej na technikę której wytwory mi odpowiadały.
Dopiero szycie pozwoliło mi odkryć że i owszem, temat zajęczo-kurczakowy może być przyjemnym i emocjonującym wątkiem.
Przyznam się bez bicia, że zainspirowała mnie Magda Bańczyk. Widziałyśmy się na krótko przed Świętami i pokazała mi swoje jaja - no cudne! W środę wieczorem wpadłam na pomysł żeby sobie też takie uszyć. A zaraz potem wpadłam na pomysł żeby uszyć trzy - dla trzech Kobiet z którymi spotkam się w Święta.
I produkcja ruszyła.
A to wszystkie trzy razem.
Już pewnie nigdy razem nie wystąpią bo powędrowały do różnych domów.
Mam nadzieję że te święta spędzicie miło i spokojnie, bez stresu i pośpiechu. Wesołych Świąt!
Śliczne!
OdpowiedzUsuńDziękuję :)
UsuńAniu, już żałuję, że nie spotykałam się z Tobą w święta ;). Cieszę się jak nie wiem, że nasze spotkania tak owocują... i nauka nie idzie w las. Cudne te jaja.
OdpowiedzUsuńzarumieniłam się :* A nauka nie idzie, nie idzie! Aniu dzięki Twojemu kursowi mam odwagę również podejmować sama wyzwania i uczę się nowych trików :D
UsuńDZIĘKUJĘ! Wszystko przez Ciebie i Marzenkę :)
świetne, i kolejny raz natrafiłam na niezłą inspirację twórczą .... piekne
OdpowiedzUsuńInspiruj się, inspiruj :)
UsuńPięknie wykonane! A jakie kolory!!:)
OdpowiedzUsuńHihi kolory babsko-wiosenne ale jakby śniegiem podbarwione ;)
UsuńNo coś pięknego! Oczu nie mogę oderwać :-))
OdpowiedzUsuńJa, tak jak i Ania - żałuję, że nie spotkałam się z Tobą w święta ;-DD
Musisz oderwać ręce od klawiatury i do maszyny siadać. Coś trzeba z tą Twoją maszyną zrobić bo to do diabła niepodobne żeby tak się non stop psuła. Chyba mus trupa pochować.
UsuńRęce to mi wieczorową porą przymarzają do klawiszonów ;-)
UsuńMaszynie dałam ostatnią szansę. Kolejnej naprawy po prostu nie będzie!
Jajca już podglądnęłam na fb. Piękne. Mnie jednak temat jajeczno-króliczo-zajęczy nadal obcy...jak już coś robię, to na pewno nie z własnej nieprzymuszonej woli:)
OdpowiedzUsuńKiniu a ja takie fajoskie kurczaczki pp znalazłam ... może się skusisz?
UsuńAnia wszystkie talenty pozbierała, więc jak już zaczęła szyć to od razu takie cudeńka powstają.
OdpowiedzUsuńPiękne Aniu !!!
Pozdrawiam już praktycznie poświątecznie !!!
Pozdrowienia poświąteczne są najsłodsze :)
UsuńI proszę mi tu nie przesadzać z tymi talentami ;) Ja po prostu jestem tylko rzemieślnikiem i dłubkiem ;)
Są przepiękne, jak zobaczyłam na FB to stwierdziłam że Twego bloga muszę odnaleźć bo cuda tworzysz a te jaja podobają mi się niesamowicie
OdpowiedzUsuńSą piękne. Należysz do kobiet, którym pod ręką maszyna chodzi równiutko, a transporter robi co powinien. Moje ściegi są ZAWSZE nierówne. Coś robię nie tak.
OdpowiedzUsuńA jaja, ach, już bym siadła do szycia.
Czy otwór jest odszyty?
O to wcale nie jest takie oczywiste i na długim ściegu mam wpadki. Niemniej dziękuję i trenuję dalej :)
UsuńCzy "odszyty" pytasz?
Z tego co na szybko się zorientowałam dzięki wujkowi google to wydaje się że ten sam cel uzyskuje się przy aplikacji odwrotnej. A z kursu właśnie aplikacji odwrotnej korzystałam.
To teraz ja idę do wujka Googla dowiedzieć się co to jest aplikacja odwrotna!
UsuńTo właśnie jest odszycie ta aplikacja odwrotna. Najprawdziwsze odszycie. Zatem umiesz już odszyć dekolt, rozcięcie przy mankiecie i inne takie miejsca. Wielkie krawiectwo czeka. :-)
Usuń:O (gębę rozdziawiłam prawdziwie!) nie wiedziałam że tyle potrafię!
Usuń.
.
.
.
.
.
chyba nie zasnę z wrażenia. Hm.
Ale krawcową i tak nie będę. Mam traumę po wszywaniu nowego suwaka do śpiworka dziecięcego: zajęło mi to tydzień, wymagało szycia po zakrętach na ciągnącym, elastycznym materiale, suwak miał wszyty 'plecy' i 'przód', i ostatecznie wyszło jak 'pożal-się- boże' - nigdy więcej.
Dziękuję że mnie uświadomiłaś w kwestii nazewnictwa :)
No to teraz na wszelki wypadek już wiesz: robisz na spiworku elastycznym nieelastyczną aplikację odwrotną, podkładasz suwak i jazda, wszyty z widocznymi zębami. Tak sie wszywa w tkaninę kieszenie cięte z widocznym suwakiem :)))) To bardzo pożyteczny patent takie odszycie.
UsuńA na poważnie: fabrycznie wszywa się w elastyczny materiał zamek overlockiem. Ja stosowałam patent z flizeliną: stabilizowałam brzegi, stawały się nieelastyczne i zamek sam się wszywał, zwłaszcza specjalną stopką.
Ania, piękny ten ścieg ozdobny którym obszyłaś jajka dookoła :)
OdpowiedzUsuńno :) też mi się podoba :D
UsuńCudne!!!
OdpowiedzUsuńPiękne jaja! Mają super kolory!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Piękne i bardzo pomysłowe! I zaczynam doceniać znaczenie ściegów ozdobnych, których moja maszyna nie posiada...
OdpowiedzUsuńFajny pomysł:))
OdpowiedzUsuńSą tak piękne, że nikomu bym ich nie oddała ;)
OdpowiedzUsuńpodziwiam, podziwiam piękne "jajka" i chyba czas sprzedać mojego niedziałającego grata i zbierać na dobrą maszynę
OdpowiedzUsuńJeszcze raz napiszę. Bardzo mi się podobają, oj bardzo!:)
OdpowiedzUsuńJest co podziwiać i można się w tych jajecznych podkladkach zakochać, śliczne są!!!
OdpowiedzUsuńCudności :). Ja od dawna próbuję podchodów do szycia na maszynie, ale chyba jeszcze potrzebuję czasu :)...
OdpowiedzUsuńA dzięki Twojemu wpisowi o lnie:
http://aploch.blogspot.com/2012/01/obalamy-mity-len.html
odważyłam się haftować na lnie :). Bardzo jestem wdzięczna i uciekam do haftowanek :).
Ale jaja:D No świetne po prostu! Na zbliżeniach widać, jakie te ściegi równiutkie...
OdpowiedzUsuńOjej, no nie widziałam czegoś takiego! Świetne!
OdpowiedzUsuńAniu, ja Ciebie nie spuszczam z oka! Zaglądałam tu cały czas ale ciągle na pogadanie czasu mi brakowało. Teraz luuuzikkk... pogadam se, a cccooo! ;)
OdpowiedzUsuńZ szyciem to u Ciebie świetnie! Te jajcarskie podkładki są super! Odszywane! Hahaahaaa... :)
Pozdrawiam i podziwiam.Zostanę chyba stałym gościem.Miłego dnia
OdpowiedzUsuńAle cuda ! jestem pod wielkim wrażeniem :) Pozdrawiam - M.
OdpowiedzUsuńOjacieeeeeee!!!
OdpowiedzUsuńTak to chyba tylko jeszcze Jolcia potrafi i Joanna :)))
To pomysł dla mnie jak znalazł na kolejne święta! Bardzo ładnie zrobiłaś!!!!
OdpowiedzUsuń