I my wróciliśmy z bardzo krótkich, kilkudniowych ferii. Nawet udało mi się jeden dzień spędzić na stoku!!!
A jak nie siedziałam na stoku (kilka pozostałych dni) to sobie wyszywałam w wolnych chwilach.
Wyszywałam motyw którego normalnie nie trawię.
Jednakże w wydaniu UB i w zestawie kolorystycznym którego potrzebowałam żeby ożywić ostatnie smętno-dostojne kolory lnu jestem bardzo bardzo ZA serduszkami.
Przed feriami powstało takie serducho:
Design: UB Sommer Memory 863, Aida 20ct, muliny DMC |
Podczas ferii zaś dwie sztuki:
Design: UB Sommer Memory 863, polski len, muliny DMC |
Design: UB Sommer Memory 863, aida 14ct, muliny DMC |
I na koniec pamiętajcie! Prawa Murphy'ego działają! Jak dzieć jest zdrowy to na pewno rozchorzy się w najbardziej zadupnym zakątku kraju, w dniu kiedy wszyscy w miarę normalnie pracujący ludzie mają wolne, kilkadziesiąt kilometrów od jakiegokolwiek punktu pomocy.
Howgh!
Serduszko na lnie jest urocze!
OdpowiedzUsuńJa prawie na każdych wczasach zapadam na jakąś przedziwną chorobę, krórej nawet nazwy nie znam. A to coś dziwnego dzieje mi się z kolanem, a to z szyją, a to z ręką. Mój znajomy w zeszłym roku pojechał na parę dni do Karpacza i wylądował tam zaraz na drugi dzień w szpitalu i wycinali mu wyrostek. Cały jego pobyt to był pobyt w szpitalu :) Super :D
Ten to ma szczęście ;) Oby wykorzystał już limit 'szczęścia' wyjazdowego!
UsuńDuzo zdrowka! Serduszka cudne i mam wielka prosbe! Wlasnie tez takie patchworkowe robie dla mamy, wczoraj nawet dalam wpis na bloga o nich) i czy moglabym poprosic o jakies namiary na te serduszka albo nawet wzory? Bardzo ladnie prosze, moja mama uwielbia wszelkie serca, a juz mala kolekcja mi sie zaczela takich patchworkowych.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Anka (piegucha(at)gazeta.pl)
Ładne te Twoje serduszka :)
UsuńDziękuję:) Dla mamy wszystko:D
UsuńJa dla odmiany serduszka kocham, a UB - wiadomo, wszystko cudne.
OdpowiedzUsuńTwoje hafciki piękne i już czekam na ich patchworkową oprawę.
Mam nadzieję, że Jasio zdrowy - ucałuj go w czółko.
Wszyscy już chyba wiemy, że Prawa M. działają.
Panicz zdrowy i ucałowany :D
UsuńAnia! To na nartach byłaś!? Super!
OdpowiedzUsuńSerduszka są zawsze wdzięcznym tematem haftów. W połączeniu z patchworkiem będzie napewno ciekawie.
A praw Murphy'ego co do dzieci, to mogłabym przytoczyć tu... oooo... albo jeszcze więcej i to razy trzy! Hahaahaaa... :)))
Ano widzisz Kochana. Miałam być z Babcią i pojeździć na maksa. Byliśmy tylko we dwoje i na zmianę Młodym się zajmowaliśmy więc i jazdy mało było. Ale BYŁO i SIĘ da nawet z 4-miesięcznym smykiem :D
UsuńŁoamtko! Małemu zdrowia jak najszybciej! Współczuję :-(
OdpowiedzUsuńA serduszka cudne są :-)
Lilu wszystko gra i bucy :)
UsuńSerduszka wyszły pięknie!:)
OdpowiedzUsuńZdrowia życzę!!:)
Powiem Ci, że ja za tym motywem też nieprzepadam, a w tym wydaniu wybitnie mi się podobają, ba rzekłabym nawet, że nabrałam na nie ochoty:)
OdpowiedzUsuńa prawa murphy'ego....cóż mogę rzec...od września średni się wybiera na zieloną szkołę z klasą i co....wyjazd jutro a on sobie zafundował gorączkę i bynajmniej nie jest to gorączka z nerwów przed podróżą, bo do tego katar i gardło masakryczne. No i nie jedzie, bo Wyjazd na dwa tygodnie do tego na Kaszuby...od nas ciut za daleko;)
ściskam
Biedactwo! Ale Mu współczuję! Ode mnie wirtualne uściski choć nie wiem czy Chłopaczki w tym wieku przyjmują takie dowody współczucia i pocieszenia...
UsuńSerce to wdzięczny motyw taki kochany, a hafcik uroczy pozdrawiam Dusia
OdpowiedzUsuńJak słodko u Ciebie się zrobiło! UB uwielbiam :) Zdrówka życzę!
OdpowiedzUsuńSama słodycz! Ciekawa jestem jak je "oprawisz" w poduchy :-)
OdpowiedzUsuńA dzieci tak mają - to ich prawo (Murphy'ego) ;-D
Mam nadzieję, że już jest ok?
Tak, wszystko okej :)
UsuńKażdemu ma prawo podobać się to, co się komu podoba ;)
OdpowiedzUsuńOsobiście uważam, że każdy motyw może być śliczny, albo okropny, zależy od projektu. Te serduszka są cudne, na poduchy w sam raz!
Też mam nadzieję że na poduchach będą się ciekawie prezentować :) Tylko ja chyba pójdę w takie poduchy bez ładu i składu (na żywioł) bo coś do tych wyliczanych cierpliwości mi brak ;)
Usuńśliczne hafty, te serca są urocze i zdjęcia pięknie oddają strukturę haftu :)
OdpowiedzUsuńAnia, nie sądziłam że z różowym Ci po drodze ale chyba się domyślam w jaki materiał celujesz:) będzie cudnie na pewno, jak zawsze u Ciebie:)
OdpowiedzUsuńdobrze że młody już zdrowy:)
Ciekawa jestem efektu końcowego, tzn. "jak skończą" te urocze serduszka. Serdecznie pozdrawiam i do zobaczenia 3 marca. Jola
OdpowiedzUsuńOj, bardzo mi się podobają te patchworkowe serduszka! A skoro to półprodukty to jestem bardzo ciekawa końcowego efektu:))
OdpowiedzUsuńDobrze, że już lepiej ze zdrówkiem.
Serduszka fajowskie. Też jestem ciekawa tego efektu końcowego, czyli czegoś patchworkowego... chyba, że nie zamierzasz.
OdpowiedzUsuńDawno nie zagladalam do Ani a tu prosze, kolejne cudenka. Serce mamy podobne :)
OdpowiedzUsuńTylko rece nie te. ALe narzucilam tempo i podazam za mistrzem.
Pozdrawiam wiosennie.
Piękne hafciki!!!
OdpowiedzUsuńA dzieciaczki - no cóż. Maja taki specyficzny urok z tym chorowaniem...
Życzę zdrowia!