Inne miejsca

poniedziałek, 19 lipca 2010

Jura w weekend

W weekend znaleźliśmy się w Zawierciu z długo przekładaną wizytą. Ale nie o Śląsk idzie a o zupełnie niespodziewane sąsiedztwo Zawiercia: Jurę!

Sobotnim popołudniem zabraliśmy się na objazd fragmentu Jury Szlakiem Orlich Gniazd.

Ładne mamy zamki czyż nie?


Poniższe Bobolice to własność prywatna. Odbudowa zamku ze stanu zbliżonego do zamku w Mirowie do obecnego trwa już 6 lat ....


Na sam koniec zdjęcia z Ogrodzieńca:


 Jak patrzę na poniższą łąkę to wydaje mi się że temperatura nadal przekracza z 50 stopni w cieniu ....

Weekend był niezwykle intensywny ale jakże miły. A powrót w okolice ostatnio widziane w dzieciństwie wzbudził emocje i rozrzewnienie.

Polecam okolice Zawiercia na weekendowy wypad. My na pewno tam jeszcze wrócimy :)

12 komentarzy:

  1. Uwielbiam takie klimaty :) I najchętniej wspięłabym się na każdy pagórek i zajrzała do każdego zakamarka zamku. Każdego :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Oj mieszkam w sumie w pobliżu jury :) w końcu od miasta Krakowa ma swą nazwę ;)
    Ale już dawno nie nawiedziłam tych okolic...kiedyś przynajmniej raz w roku byłam w Ojcowie, Pieskowej Skale, Ogrodzieńcu...teraz czekam aż chłopaki podrosną i zechcą się ze mną wybrać...albo będą na tyle duże żeby ich samych w domu zostawić ;)
    Eh zatęskniło mi się za tymi widokami...

    OdpowiedzUsuń
  3. kurcze a ja jakoś nie za bardzo lubię takie klimaty, a pagórki to już wcale hihi.
    Ja wolę stanowczo morze i mokre klimaty :)
    O połamaniec - pozdrowienia serdeczne Mu śle :)

    OdpowiedzUsuń
  4. O! Ja jak Madziula! Górki mnie nie rajcują, morze - jak najbardziej.
    Ale na fotkach to chętnie oglądam - bo bez wysiłku ;-)))

    OdpowiedzUsuń
  5. A to Leniuszki dwa się uaktywniły :D

    Ale jak to w przyrodzie bywa równowaga musi być i dwie Amatorki też się znalazły :D

    A ja muszę tam wrócić na wspinaczkę ... aż mi nogi łaziły ... oj, pięknie tak z uprzęży oglądać świat!

    OdpowiedzUsuń
  6. Zaraz tam Leniuszki! Po prostu my kochamy przyrodę i jej nie zadeptujemy. O! ;-)

    OdpowiedzUsuń
  7. o o o Ata mądrze gada - jak zwykle :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Staram się i czasem mi się udaje ;-))

    OdpowiedzUsuń
  9. właśnie dlatego ja zadeptuję plażę i wydmy tak rzadko jak mogę :D

    OdpowiedzUsuń
  10. O kochana! Po wydmach się nie chodzi! Od razu widać, że Ty górska turystka ;-)

    OdpowiedzUsuń
  11. Hehe, a ja lubię i tu i tu. Wszechstronna widać jestem do bólu :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Widzę moje znajome strony;) Ładnie u Ciebie i śliczne rzeczy robisz!

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za kilka słów :)