Inne miejsca

środa, 21 marca 2018

Wieszanie quiltów

...nie na wystawy.
Ostatnio z koleżanką poruszyłyśmy temat doszywania "wisiadeł" do quiltów przeznaczonych na ścianę. Między wierszami okazało się, że obie zaprawdę kochamy ten etap.
Radzę sobie jak mogę żeby to uprościć i jak najmniej szyć ręcznie.
O ile lamówkę ręcznie przyszywam (i kocham) o tyle wieszaki, tunele...  Dotychczasowe tunele jednotkaninaowe, obrębiane maszynowo na brzegach i wszywane ręcznie mnie dobijają. Są brzydkie, mają grube brzegi. Z praktyki wystawienniczej wiem że również niestety często spadają prace z takimi zgrubieniami.

Postanowiłam, że muszę wypracować jakąś metodę żeby jak najwięcej wszyć maszynowo. Bo potem nie mogę się zabrać za te "wykończenia" i praca utyka.

Potrzeba matką wynalazków. Doszłam do takiego momentu w którym przed wszyciem lamówki mam wszystkie mocujące elementy wszyte maszynowo.

Narożniki z kwadratów oraz dwa tunele, jak poniżej.

Tunele jeszcze trzeba przyszyć ręcznie  do pleców quiltu, ale to już mało pracy.

Tunel wygląda tak. Tnie się z jednego kawałka tkaniny, zszywa, przewraca na prawą stronę i rozprasowuje tak żeby szew był na środku.

Zginam na pół.  Jak zajrzę do środka widać rozprasowany szew. Te otwarte brzegi idą do wyszycia.

Jak już doszyję lamówkę, zostaje mi minimalna ilość szycia ręcznego. Tak wygląda miniquilt przygotowany do finalnych działań. 
Nie widzę możliwości już bardziej sobie uprościć przygotowania do wieszania.
Jak macie pomysły, poproszę o sygnał.

4 komentarze:

  1. A szyjesz tunele na gorze i na dole?
    Ja szyje, bo przewaznie quilt jest za lekki i powieszony potrafi "odstawac". Wtedy w dolny tunel wsadzam np. rurke metalowa, ktora jest ciezka i prostuje dolny brzeg :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Fajnie to opisałaś. Ja nie mam nic co mogłabym powiesić na ścianie ale może kiedyś się przyda

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja do tej pory nie robiłam w jednym patchworku narożników i tuneli. Albo narożniki - przy małych i sztywnych quiltach albo tunel składający się z dwóch części, tak jak u Ciebie. Tylko wtedy tunele są dłuższe, dochodzą prawie do boków quiltu i jest oczywiście więcej szycia ręcznego.
    Troszeczkę inaczej przyszywam dolną krawędź tunelu. Podnoszę ją ciut do góry (nie więcej niż pół centymetra). Zaginam ponownie krawędź tunelu o te pół centymetra niżej i tę nową krawędź przyszywam do patchworku. Jak się patrzy na tak przyszyty tunel z boku, to wygląda jak litera "D". Jak włożę listewkę w tunel, to listewka ma "luz" i nie odznacza się na prawej stronie patchworku.

    OdpowiedzUsuń
  4. Podkradne pomysl,,,mysle ze sie sprawdzi..pozdrawiam .)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za kilka słów :)