Inne miejsca

niedziela, 25 maja 2008

na bieżąco

Dawno już bardzo tu nic nie pisałam. Zajęta jestem  co raz bardziej i odpowiadałoby mi w 100% gdybym tylko znalazła jeszcze czas na xxx.. A akurat w tej dziedzinie klapa aż niemiło. Ale po kolei:
  1. xxx: pomimo że krzyżyki leżą odłogiem to jednak zupełnej plaży nie ma: dostałam potwierdzenie przyjęcia na wystawę w Łodzi wszystkich pięciu moich prac (seria Handmade Houses of Provence). A w środę dostałam już zaproszenie na otwarcie wystawy 12 czerwca. I jadę OFCORS. Jak się da to zabiorę towarzystwo na otwarcie, a co
  2. dom: wykończyłam kuchnię!!!! Mam wreszcie zamontowany okap i parapet!!!  I choć długo to trwało, nie spowodowało specjalnego spadku satysfakcji z korzystania z kuchni. Jednak brak parapetu i okapu od września ubiegłego roku dawał mi się już potężnie we znaki. Wreszcie udało się zamówić kamień, zmotywować Specjalistę od Montażu Parapetów (Tata mojego Pana) i parapet pięknie spełnia swoje zadanie. Wczoraj było przedostatnie szlifowanie gipsu,  jeszcze jedno małe szlifowanie na powierzchni 10 cm2 i będzie finał. Okap był nieco bardziej kłopotliwy…. Zamówiony stał sobie chyba dwa tygodnie w dużym pokoju i czekał na Specjalistę. Ale pech chciał że odkryliśmy uszkodzenie w siłowniku w szafce i złożyłam reklamację na okucie. Wiązało się to z wizytą montażysty kuchennego. I od ręki zamontował mi ostatnie urządzenie J. Oczywiście okap jest to droga atrapa ‘wyciągacza’. Nie omieszkałam sprawdzić skuteczności działania. Niestety, sprawdza się na około 10% czyli nie wiele (pomimo tego że wyciąg poprowadzony jest aż do komina…) Pomimo tego iż nie działa jak trzeba, kuchnia teraz jest wykończona. I to mnie cieszy
  3. Szkoła: kończę Podyplomówkę i po nocach i rankach pisuję pracę końcową. Został jeszcze jeden rozdział....
  4. Praca: hmm.. pracuję po 10-11 godzin dziennie i nie udaje mi się wszystkiego obrobić  Mam opornych partnerów w projekcie i cała praca jest dodatkowo okupiona potężnym stresem wywołanym odgórnymi naciskami i całkowitym oporem Kontrahentów .... Ale co tam.
  5. i ostatnie, HIT: działka! Zdecydowaliśmy się z moim Panem zrobić użytek z działki mojej Mamy. Około 1,5 h jazdy samochodem od Warszawy Mama posiada działkę, nad przepięknym czystym jeziorem, pod lasem. W ciągu miesiąca byliśmy tam trzy razy: wykarczowaliśmy już wszystkie drzewa „chwasty” czyli osiki. Również w miejscu gdzie spodziewamy się że będzie stał domek letniskowy. Szukamy wykonawcy ogrodzenia i poczyniliśmy pierwsze kroki aby uzyskać pozwolenie na budowę domku. Będzie piękny, drewniany, z kominkiem i OGROMNYM tarasem! Tylko 100 metrów od kryształowo czystego jeziora. Projekt wybrany, musimy wprowadzić kilka zmian i zakupić go. Pracujemy dalej nad działeczką i domkiem. A leżąc w łóżku wieczorami marzę przed snem o weekendowych wypadach na zieloną działkę, gdzie hasają wiewiórki i sójki....
Jak widać nieco się dzieje

8 komentarzy:

  1. o matko!!!to ja Ci życzę tej działki zagospodarowania jak najszybciej!!!!! czymam kciuki!!!!! cichą mam nadzieję, że kontrahenci, partnerzy i szefostwo docenią, wysiłki i wkład pracy i podwyżkę dadzą i docenią, i pozwolą pracować w mniejszym wymiarze godzinowym, i dzięki temu xxxx będą postępowały szybciej i karczowanie, murowanie i co tam jeszcze w domu i na działce potrza
    pozdrawiam, :))
    ps. a szeroki ten parapet? bo ja uwielbiam szerokie....

    OdpowiedzUsuń
  2. Dzięki Moniko ! Nieco się dzieje na działce, ale najpierw muszę, koniecznie załatwić pkt 3. Potem rzucę sie pełną parą na domek :) a co do pracy....
    :( wróciłam właśnie z dwudniowego "pałowania" się z dostawcą.... kompletna klapa. Nie dość że nie chcą powiedzieć na kiedy wykonają swoją pracę dla nas, to jeszcze zwalają winę na mnie, że nie chcę kontraktu podpisać. A co ja mam w tym kontrakcie wpisać???? Że mi dostarczą jajka na twardo za trzy dni specjalnym kursem z Paryża????? I ja jeszcze mam im za to zapłacić? Nigdy w życiu. Nigdy.
    Niepoważne żabojady. I do tego jeszcze mój pracodawca musiał zapłacić za delegację, bo DOSTAWCA chciał ze mna się spotkać. Moja firma jest chora, że się na to zgadza .... Od kiedy to Dostawca wzywa do siebie KLIENTA???
    Ręce opadają. Ale już nie narzekam. Jest weekend, piękna pogoda i do poniedziałku nie myślę o robocie, a o szkole :)

    OdpowiedzUsuń
  3. hm....niech żyje weekend!!!!!!!! spójrz w te boskie oczy:

    Weekend Graphic Comments

    OdpowiedzUsuń
  4. Aniu, "zarobiona " jesteś po same pachy. Trzymam kciukasy za rychłe nadejście czasu wolnego.A działeczka w którym kierunku od Warszawy? (może w "moim"?)

    OdpowiedzUsuń
  5. Skąd wiesz????? Trafiłaś w dziesiątkę ;) Kierunek jedyny dla mnie akceptowalny: zachód. A dokładniej Grabina pod Płockiem :))))) Bardzo lubię tamte jeziorka :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Hmm, jakby to zgrabnie ująć- a może jakieś xxx spotkanko w płocku- namówimy jeszcze Monikę i Anetę ???

    OdpowiedzUsuń
  7. ja się piszę!!!przecież to kilka kroków od nas!!!!

    OdpowiedzUsuń
  8. WOW, Karuś świetny pomysł :D !!! Jednak zastrzegam, że czasowo jestem dyspozycyjna dopiero w ostatni weekend czerwca :( Może wreszcie Płocką starówkę zobaczę??? Byłoby pięknie ..... Mam nadzieję że nam wszystkim podpasuje termin :)

    P.S. złożyłam pracę do obrony :) jeden punkt z listy odhaczony :)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za kilka słów :)