Znalazłam kiedyś na blogu Shwin & Shwin lisy.
Uszyłam ich w sumie 3, ale o lisach już pisałam.
Niemniej projekty Shwin&Shwin spodobały mi się do tego stopnia że postanowiłam skorzystać również z projektu "Map of the world".
Jest to kolejny bezpłatny wzór, dostępny dla każdego.
Quilt będzie miał orientacyjny wymiar 160 x 100 cm (szer x wys)
A zaczęłam go tworzyć w styczniu, podczas chorobowego.
Krok po kroku:
1. Wydrukowałam wzór, w rozmiarze 1:1
2. Wycięłam i skleiłam kartki. Na odwrocie powstałej płachty odrysowałam przebijające kontury kontynentów. To ważne, bo dopiero takie lustrzane odbicie nadaje się do przenoszenia na flizelinę.
3. Na flizelinie odrysowałam kontynenty (przykładając flizelinę do kartek) i wycięłam z grubsza kontynenty
4. Naprasowałam flizelinę na wybrane materiały
5. Zabawiałam się w wycinarkę łowicką, czyli wycinałam kontury. Ponieważ jak zwykle wykazałam się nadgorliwością, wycinałam kontury z mapą świata i starałam się jak najdokładniej odzwierciedlić wszelkie nierówności konturu (nieobowiązkowy punkt programu).
6. Na tkaninie "tle" naniosłam orientacyjne miejsca naprasowania wycinanek i tam przyprasowałam moje kontynenty.
Każdy z kroków był szalenie przyjemny i taki.... nieangażujący, wykonywany przy okazji. Do tej pory sprawił mi tyle przyjemności że nie chce mi się go kończyć.
Afryka, kontynent bliski memu sercu od czasów Tomka Wilmowskiego. Czyli większość mojego życia.
Design: Shwin&Shwin |
Design: Shwin&Shwin |
Design: Shwin&Shwin |
Design: Shwin&Shwin |
W tej chwili jest to zdecydowanie UFO, ale w ogóle mi to nie przeszkadza bo formie takiego pół-gotowego topu wisi sobie u mnie w pracowni i cieszy oczy kolorami.
Bardzo go lubię.
Jak nadejdzie właściwy moment na pewno wezmę się za niego.
Zostało mi teraz przeszyć wszystkie brzegi stębnówką. No i skanapkować.
Mam już pomysł na pikowanie.
Design: Shwin&Shwin |
Dane techniczne:
Tkaniny: AGF
Technika: aplikacja na flizelinie Vliesofix Bondaweb
Rozmiar: ~ 160 x 100cm
piękna praca
OdpowiedzUsuńi pomocnik ;)
Piekna juz teraz. Podziwiam za te wycinanki
OdpowiedzUsuńAniu przechodzisz samą siebie:-)) To jest CUDNE!!
OdpowiedzUsuńSuper! To tylko teraz trzymam kciuki za wykonczenie :) Australia to tez moja wymarzona kraina a Tomek Wilmowski akurat w Afryce w czytaniowym cyklu moich Starszakow- tata czyta, mlodziez przezywa z wypiekami na twarzy :)
OdpowiedzUsuńfajnie wygląda i rzeczywiście wyjątkowo jako półprodukt może zostać sobie na ścianie ile tam Ci się zamani :)
OdpowiedzUsuńAle świetne!
OdpowiedzUsuńNawet nie wykończony pobudza marzenia , przypomina już zrealizowane i cieszy oczy. Fajnie dobrałaś tkaniny na poszczególne kontynenty, ciekawa jestem jak go wypikujesz :)
OdpowiedzUsuńA ja tam byłam, miód i wino piłam ;) wroooć! Głaskałam, podziwiałam i chwaliłam :) To jeszcze i tu raz jeden uczynię ;) CUDO! A po skończeniu będzie jeszcze cudniej... Ja to wiem :)
OdpowiedzUsuńPozdroofka Szalona Kobieto!
Uwielbiam mapy! We wszystkich postaciach. Zbieram ich papierowe wersje i mam zamiar wytapetować nimi jeden (mało ważny) pokój. Wnuk zna już chyba na pamięć pomarańczową wersję map świata Mizielinskich. Zachęciłaś mnie, żeby uszyć mu podobny quilt. Cudny jest!!!
OdpowiedzUsuńFajny ten ufok! Nawet nieskończony prezentuje się zacnie :-)
OdpowiedzUsuń