żeby nie było smutno orlikowi, wydłubałam drugiego kwiatuszka: kamelię. Nieco zaskoczyła mnie barwa kolorów jakie oryginalnie wg schematu przypisano wzorowi. Ale posłusznie wykonałam haft (w DMC) i co chwilę, co spojrzę na hafcik, efekt końcowy podoba mi się co raz bardziej
Marzą mi się wakacje, cały tydzień przy hafceniu ....
very very nice
OdpowiedzUsuńśliczny
OdpowiedzUsuńtaki soczysty
to jest kamelia :)))
OdpowiedzUsuńdlatego kolory są inne :)))
Słusznie, słusznie - to kamelia - już modyfikuję wpis :) natomiast kolory są faktycznie... SOCZYSTE :)
OdpowiedzUsuńAleż piękna :), taka delikatna...jednak lepiej wyszywać na drobnej kanwie.Ja po czerwonym aniołku, stwierdziłam,że chyba na juz rezygnuję z 14-nastki i wyszywam od 16 w górę :-)
OdpowiedzUsuńpiękny kwiatek, soczysty taki
OdpowiedzUsuńbardzo fajny:) jak trojwymiarowy
OdpowiedzUsuńpiękny.....
OdpowiedzUsuńŚliczny....
OdpowiedzUsuńBrawo Aniu! Bardzo ładna kamelia
OdpowiedzUsuń:) dziękuję Dziewczynki :)
OdpowiedzUsuńkapitalna - taka naturalna, aż czuć jak pachnie..... brawo:)
OdpowiedzUsuńvery pretty
OdpowiedzUsuńvery nice
OdpowiedzUsuń