jak mawiała moja Babcia i mawia Mama.
Jak usłyszałam o Ani Sławińskiej i trafiłam na
Jej blog to Jasiek miał 4 miesiące.
Jak zobaczyłam książeczkę którą Ania uszyła dla wnusi to zapaliłam się do uszycia takiej Jaśkowi. I dostałam nawet od Ani zgodę na skopiowanie.
Zaczęłam kroić ją natychmiast, poskładałam i leżała czekając na sprzyjający moment.
I tak odwlekanie przybrało miarę UFO-ka.
Dwa tygodnie temu - Jasiek będąc już dziecięciem niemal 16 miesięczny - otrzymał od zapóźnionej matki taki oto prezent.
Którym to prezentem nie wzruszył się specjalnie bo ta książeczka to dla jakiegoś dzidziaka przecież a nie dla duuuużego Chłopaka!
I skończyłam, a owszem. Rychło w czas. Trzeba będzie książeczce przerobić stronę tytułową. Może zdążę zanim inny chłopiec dorośnie do 18. urodzin.
Dodam jeszcze że posiadam takową wersję dziewczyńską. Basia miała dostać. Muszę dodawać że wersji dziewczyńskiej jeszcze nie zszyłam???
 |
Książeczka inspirowana książeczką Ani Sławińskiej |
Mam nadzieję że komuś przyda się ten wpis W CZAS ;)