Bawiłam się wyśmienicie - nawet w ulubionych i wysłużonych pantofelkach dostałam bąbli na stopach !!!! Ponadto poznałam całą gromadę swoich osobistych sąsiadów !!! Bo ja i Łukasz pochodzimy z jednej wsi i znamy siebie i sąsiadów niemal na wylot. Nasze kontakty (a właściwie moje, ograniczały się do "Dzień dobry"). Teraz Ci wszyscy ludzie byli na weselu!!! Więc dyskutowaliśmy o losach ziem na których mieszkamy i szukaliśmy pokrewieństw. Okazało się że historia ziem wskazuje że połowa sąsiadów zna się z moją rodziną od pokoleń, a już na pewno jesteśmy sobie na tyle bliscy żeby wypić razem po kieliszeczku cytrynówki
poniedziałek, 4 września 2006
wesele Przyjaciela
Właśnie wróciłam z wesela swojego starego Przyjaciela Łukasza /z góry przepraszam za literówki/. Z uwagi na nasze długoletni związek przyjacielski i moją szczerą sympatię dla Łukasza chciałabym Mu życzyć tylko samego szczęścia 

Bawiłam się wyśmienicie - nawet w ulubionych i wysłużonych pantofelkach dostałam bąbli na stopach !!!! Ponadto poznałam całą gromadę swoich osobistych sąsiadów !!! Bo ja i Łukasz pochodzimy z jednej wsi i znamy siebie i sąsiadów niemal na wylot. Nasze kontakty (a właściwie moje, ograniczały się do "Dzień dobry"). Teraz Ci wszyscy ludzie byli na weselu!!! Więc dyskutowaliśmy o losach ziem na których mieszkamy i szukaliśmy pokrewieństw. Okazało się że historia ziem wskazuje że połowa sąsiadów zna się z moją rodziną od pokoleń, a już na pewno jesteśmy sobie na tyle bliscy żeby wypić razem po kieliszeczku cytrynówki
. I dzięki temu zamiast iść spać piszę tutaj..............
Bawiłam się wyśmienicie - nawet w ulubionych i wysłużonych pantofelkach dostałam bąbli na stopach !!!! Ponadto poznałam całą gromadę swoich osobistych sąsiadów !!! Bo ja i Łukasz pochodzimy z jednej wsi i znamy siebie i sąsiadów niemal na wylot. Nasze kontakty (a właściwie moje, ograniczały się do "Dzień dobry"). Teraz Ci wszyscy ludzie byli na weselu!!! Więc dyskutowaliśmy o losach ziem na których mieszkamy i szukaliśmy pokrewieństw. Okazało się że historia ziem wskazuje że połowa sąsiadów zna się z moją rodziną od pokoleń, a już na pewno jesteśmy sobie na tyle bliscy żeby wypić razem po kieliszeczku cytrynówki
sobota, 2 września 2006
:)
Słońce ma piękny żółty i ciepły kolor, powietrze pachnie zbliżającą się jesienią i jest fantastycznie krystaliczne i odświeżające. Wreszcie po upałach które nie pozwalają oddychać, zieleń odżywa. Odżywam i ja.
W takich chwilach mogłabym tylko spokojnie siedzieć w ogrodzie i cieszyć się samym oddychaniem, życiem. Wchłaniać chłód przez każdą komórkę skóry i kompresować słoneczko na później - na chłodne zimowe dni. Ach.....
A ten kosz to kwiaty na ślub kolegi Jarosława
Subskrybuj:
Posty (Atom)