Inne miejsca

wtorek, 27 lipca 2010

UFO-k udaje

... że się skończył. Nawet w sobotę wieczorem zerwałam się z fotela i krzyknęłam na całą wieś: SKOŃCZYŁAM!!!!! Sfotografowałam......



poleciałam do okna, sprawdziłam, podywagowałam i  ....... pocięłam jak niżej.

Potrzebuję już nie jednej długiej zazdrostki (jak 6 lat temu .... ) ale dwóch mniejszych.
Teraz zamiast jednego skończonego UFO-ka mam dwa UnFinished Objects  :D

Muszę dorobić brzeg prawy do lewej firanki. I dorobić brzeg lewy (od dołu...) przy kurzej dupce. O ile z firanką lewą pójdzie szybko bo w kierunku dziergania pracy. O tyle w prawej będę kombinować bo obecnie wiszą sobie elegancko słupki podwójnie nawijane, bez bazy w postaci łańcuszka. Wiszą sobie nanizane na niteczkę jak koraliki.
Muszę jakoś sprytnie to wszystko połączyć... Jadę na wakacje jutro (całe 5 dni ha, ha...) to będę miała czas pomyśleć nad wyzwaniem firankowym.


A na działce takie cudo mi teraz zakwitło (zdjęcie z 25.07.2010):

Przyznaję że pogodziłam się że w tym roku krzew nie zakwitł. Miał prawo: nie wysoki, młody, po ciężkiej zimie, posadzony zaledwie rok temu. Żyłam nadzieją że zawiąże kwiaty teraz na rok przyszły. 

A tymczasem.... kwitnie!!! Cuda jakoweś się dzieją bo choć ta odmiana 'Cunningham's White' lubi powtarzać kwitnienie w końcu lipca to..... to nie jest powtórka. Ten rhododendron  w tym roku kwitnie dopiero po raz pierwszy.


Pozdrawiam nietypowo bo różanecznikowo w lipcu!

16 komentarzy:

  1. Firanka super (ja uwielbiam kury!) - Jak już ciachnęłaś (brutalnie bardzo), to wykończ te brzegi, bo na prawdę szkoda, żeby leżała w szafce. Trzymam kciuki za powodzenie akcji wykańczania.

    OdpowiedzUsuń
  2. 5 dni to aż nadto żeby przemyśleć kwestię firanki ;) Więc do dzieła bo szkoda by było takiej ładnej firaneczki.

    OdpowiedzUsuń
  3. ale ciachłas! i teraz dwa piękne ufoki!

    OdpowiedzUsuń
  4. No szaleństwa z tym cięciem, kiedy mi o tym opowiadałaś na żywo to ja nie za bardzo sobie wyobrażałam jak to można mieć odwagę takie cudo wziąć i chlaśnąć nożyczkami - jak widać - można :) A poza tym cóż nie powiem nic że to raczej niemądre pomnażać w ten sposób UFOki hihi

    Udanego urlopu życzę :)

    p.s. masz piękny nowy look swojego bloga :)

    OdpowiedzUsuń
  5. No sprytne to: dwa ufoki na raz:D
    Ale JAK?! mogłaś przeciąć takie cudo kurkowe...
    Miłego wypoczynku!

    ps. odebrałaś może mojego maila?

    OdpowiedzUsuń
  6. Ann, odebrałam. I odpisałam dopiero teraz, za co przepraszam.

    To w ferworze wakacyjnym ;)

    Uff... nowy look został zauważony :D Choć 'gotowiec' to czuję się z nim zaskakująco dobrze :)

    Dziewczyny... żeby nie było: ja to ciachnięcie przeżywałam jak mrówka ciążę .... Ale wolę to niż spruć do połowy i dłubać jeszcze raz :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Ania, Ty wiesz że ja nie wierzyłam w to cięcie - teraz wierzę ale nadal nie dowierzam ;)

    Miłego urlopowania!!!

    A kolory na blogu boskie - moje ulubione :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Płakać mi się zachciało, jak zobaczyłam ciachniętą firankę;-(((

    OdpowiedzUsuń
  9. Ja też przeżyłam szok na widok tego ciachnięcia!

    OdpowiedzUsuń
  10. Jestes bardzo odwazna i Kreatywna Kobieta
    Poczytalam Twoj blog pare minut-godzin
    Super i wspanialosc
    Krzyzykowanie 1-wsza klasa zazdroszcze 1000
    razy
    Zostane na Twoim blogu na zawsze
    Milego tygodnia zycze

    OdpowiedzUsuń
  11. I znów kuraki :D I rhodododo bardzo mnie się podoba i w ogóle życzę udanego urlopowania i O!

    P.S. A tak po cichaczu przesyłam buziaka :P :*

    OdpowiedzUsuń
  12. Firanka bardzo mi się podoba Aniu! Jest śliczna! Tylko ją skończ ;)

    OdpowiedzUsuń
  13. Po pierwsze: nowe tlo bardzo mi odpowiada :) jest slicznie i milo dla oka ; a po drugie na takie ciachniecie bym sie nie zdecydowala, jestes odwazna :) ,czekam zatem na zdjecia wykonczeniowki i jestem bardzo ciekawa jak Ty to "ugryziesz" ale ,ze zdolna jestes to z pewnoscia bedzie slicznie :) ; no i po trzecie: udanego urlopu ,wypocznij :) Poz.Dana

    OdpowiedzUsuń
  14. Jezusmaria!!! Zwariowałaś. Aż mnie zmroziło. Idę czytać, co dalej z tą zazdrostką....

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za kilka słów :)