Inne miejsca

poniedziałek, 31 grudnia 2012

Podsumowanie roku


Witam po raz ostatni. W tym roku ;)

Trzeba uporządkować ostatnie miesiące - robótkowo też. Postanowiłam zebrać w jednym miejscu dokonania ostatniego roku. Może i nie jest ich dużo. Ale i tak wydaje mi się że nie źle wypada ten rok, biorąc pod uwagę ile prac rozpoczęłam i skończyłam.
Te nieskończone też są całkiem zaawansowane.

Nie ma co gadać. Prace ukończone w 2012:

Mój Nowy Chłopak
Dalia

Pani Misiowa


Obrus/serweta haft ze Schwalm
 
Igielnik

Maliny

Oprawione stare i nowsze prace

Pierwszy patchwork

Tulipany - cel użycia nieznany

Kartka bezokazjonalna

Kurze nóżki

Igielnik


Rozgrzebane i nieskończone:

Bieżnik - haft lagarterski

Motyle - haft biały


Planów na 2013 brak - nie mam żadnych konkretnych prac do wykonania. Na pewno coś na bieżąco przyjdzie mi do głowy.

A teraz oczywiście życzenia.

Na Nowy Rok 2013 życzę Wam szczęścia, miłości i wszelkiej pomyślności na co dzień. A w kwestiach hobbystycznych poszerzania umiejętności, ciekawości nowych technik i wielu ukończonych prac!

Do siego roku 2013!

sobota, 29 grudnia 2012

Z jesiennej mgły wyłonił się...

... zimowy igielnik. Ręcznie szyty, wg własnego zamysłu. Doczekał się realizacji bo miałam straszną fazę na szycie ręczne.
Wyszedł nieco zbyt duży jak na mój zamysł choć w sumie jestem z niego zadowolona. Szkopuł w tym że .... nie używam igielników :) Zrobiłam go bo miałam wizję.
Teraz igielnik będzie czekał na swoje 5 minut.

To co powstało na pewno można ulepszyć, choć mi się podoba jaki jest. W następnym zaplanuję jakąś kieszonkę na nożyczki i opracuję kieszonki na ważne rzeczy typu nawlekacz.
Chciałam przetestować możliwość szycia z kawałeczków ręcznie, chciałam sprawdzić jak bardzo precyzyjnie jestem w stanie szyć ręcznie.
Ot, teścik.

No to test wygląda jak niżej. 


Tył :
Ręcznie zszywane fragmenty tkanin o boku 3,5cm

Przód: 
Len i ręcznie szyta aplikacja

Środek:
Pikowanie i wszywany filc


Tył i grzbiet: 
tutaj jeszcze przed pikowaniem

To ostatnia z prac ukończonych w 2012 roku.
Planuję zrobić w następnym poście podsumowanie robótkowe roku aby wejść na świeżo w nowy, 2013 rok.

Do sklikania!

sobota, 22 grudnia 2012

Cool trampki

Kilka godzin po opublikowaniu poprzedniego postu dostałam .... a w zasadzie to Jaś dostał, przesyłkę.
Słowa ciepłe, drogiej i bliskiej mi Kobiety-Torpedy czyli Kankanki.
A do tego paczka a w niej.... obuwie.  Nie dla mnie rzecz jasna!

Trampki dla panicza Jasia!

Zobaczcie jakie zmyślne:

Cool trampki na Człowieku

Cool trampki na Człowieku


Anuś z całego serca dziękuję!

środa, 19 grudnia 2012

Dziękuję Wam!

Nie wiem o co kaman i nie wiem do kogo ale składam zażalenie.  Gdzie się podziały ostatnie 3 tygodnie? Ktoś mi je po prostu zasunął.

Dzisiejszy post to wpis dziękczynny - nie ma nic wspólnego z moimi robótkami. Czasami nie da się uniknąć prywaty.
W ostatnich tygodniach doświadczyłam niezwykłej życzliwości ze strony tak wielu osób że nie sposób zliczyć wszystkich przemiłych słów i życzeń. Napływały mailami i kartkami a czasami nawet posiadały załączniki!

W tym miejscu szczególnie chciałabym podziękować kilku duszyczkom.
Madziu R. :
Kochana wiem, że mnie podczytujesz i wiem że prędzej czy później to przeczytasz: Dziękuję Ci za pamięć, piękne słowa, zainteresowanie i piękny podarunek. Skorzystamy na pewno wczesną wiosną :)

Patrycjo (Pati na FB),
zaskoczyłaś mnie tak że przysiadłam. Nie wiem w jakich słowach dziękować Ci za piękny prezent w postaci książeczek o misiu Paddingtonie i Króliku Piotrusiu oraz za przytulankę królika Piotrusia.
Miś Paddington

Królik Piotruś

Zanim Obiekt przeznaczenia doceni świadomie Przytulaka i piękno książeczek nasycę się ich ilustracjami ja :)
B. Potter "The Tale of Peter Rabbit"


B. Potter "The Tale of Peter Rabbit"

Aniu! Ann_Margaret! Cichociemna Dobra Wróżko!
Żeby mi takie Hefalumpy wysyłać!


I to podpisane!

I jeszcze w kąpieli czekoladowej!
Dobra Kobieto dziękujemy serdecznie! Tata Jasia twierdzi że czekolada bardzo pyszna.
Już nic nie zostało ;)
Za to został zwierz: Słoń Jaś, który teraz jest strażnikiem okna przez które wygląda jego imiennik.


Anko-Kankanko, JolciuSo, Susan, Basiu, Yenulko, Bebezet, Jachnieszko, Madziulu, Jolu, Emade, Jadziu, Kasiu B., drogie fejsowe Koleżanki ze Spotkań Robótkowych i Grup wzajemnej robótkowej adoracji: DZIĘKUJĘ WAM!
Za  życzenia, porady, radość i ciepło. Za bliskość i wsparcie które mi dajecie. Niech mi nikt nie mówi, że wirtualne znajomości są inne, czy mniej ważne!

 Pozdrawiamy Was już świątecznie!

7 tygodniowy Jaś z Mamą

poniedziałek, 26 listopada 2012

poniedziałek, 19 listopada 2012

Kończę nudzić

Drobiazg lniany skończony. Poszedł na kartkę świąteczną. Chyba niestety jedyną w tym roku ....

Anna Special Kreuzstitch, No E796
  Fabric: Zweigart Belfast, Raw Linen
  Threads: DMC 3865

 

piątek, 16 listopada 2012

Kurze nóżki


Kiedyś, dzieckiem będąc, miałam krzesełko z Reksiem i łyżkę z misiem. Teraz na stare lata poczyniłam ... taboret z kurą.
Do tego taborecika mam stosunek wielce emocjonalny i użytkowy. Emocjonalność nie pozwalała mi przez długi czas dostrzec fatalnego stanu mebla.


Któregoś dnia przejrzałam na oczy i wstyd przyznać się co zobaczyłam:
 Lata intensywnego użytkowania (podstawówka, liceum, studia) kiedy to służył jako podnóżek pod biurkiem w długie wieczory kiedy 'kułam' .... I jako ot, poddupnik podczas różnych czynności  - nawet latem, na świeżym powietrzu, w ogrodzie, na tarasie.

Zaparłam się na odnowienie. Taborecik zyskał zdecydowanie kiedy przeszlifowałam drewno i zdjęłam połuszczony lakier.


 Jeszcze lepiej kiedy pozbyłam się starej tapicerki i staruteńkiej gąbki, oraz odmalowałam.

Teraz tylko pozostało zrobić nową wyściółkę i tapicerkę.  Oczywiście ten etap był najdłuższy ;)
Stał korpus chyba ze dwa miesiące i wywoływał wyrzut sumienia kiedy spoglądałam w jego stronę  - czyli codziennie. Co lepsze: wiedziałam co chcę zrobić i miałam wszystkie materiały!
Żeby jeszcze trochę odwlec moment zabrania się do rzeczy wymyśliłam że ozdobię tapicerkę haftem.

Kura była, nie wiem dlaczego, oczywista...

Gotowy haft wyprasowałam, podkleiłam fizeliną.
Docięłam gąbkę, materiał, przymocowałam wszystko zszywaczem tapicerskim do korpusu. I oto mam swój stary-nowy taborecik.  I wiecie co? Zajęło to może 1,5h?
A zabierałam się do tapicerki jak pies do jeża - dwa miesiące!
Ale to może właśnie była szansa żeby pojawiła się kura.

Gotowy taboret:


Cóż, Tapicerem to ja nie będę ;)


Oto zacne miejsce odnowionego mebla.
Kiedy jestem w  kuchni  często przycupnie na nim mój Połamaniec i rozmawiamy. A za oparcie ma ciepły kaloryfer.


Mam nadzieję że widać chociaż 10 szczegółów różniących stan PRZED  i PO ;)

wtorek, 13 listopada 2012

Kurza mordka

A jakoś tak pieszczotliwie myślę o Picoti Picota. Urzekły mnie ich kury już ze sto lat temu. To sobie jedną wyhaftowałam.
A co.
 

Picoti Picota
  Materiał: Len polski, ~16ct
  Nici: DMC 3865, Ecru, 839

Picoti Picota
 
Picoti Picota

Nawet mam już na nią przeznaczenie. I obiecuję sobie że wreszcie się za nie zabiorę!  


wtorek, 6 listopada 2012

Zachciewajka 3

He, he kolejny mega postęp. Prawie połowa skończona.


Anna Special Kreuzstitch, No E796
  Fabric: Zweigart Belfast, Raw Linen
  Threads: DMC 3865
Nie wiem kiedy pokażę coś ambitniejszego. A na razie to maleństwo sprawia mi wciąż mnóstwo radości.

czwartek, 1 listopada 2012

Zachciewajka

Ależ mnie napadło. To było jak wybuch niekontrolowany.
Na fejsie jest grupa "I love Nordic" i tam pojawiają się różne inspiracje (jak zresztą w wielu innych grupach fejsowych). Napatrzyłam się tam prostych motywów i przypomniałam sobie o moim dawno planowanym na gorsze czasy drobiazgu.
Gorsze, mam na myśli moment kiedy u mnie będzie bardzo krucho z czasem na robótki.

Dziś mnie napadło na krzyżyki, dlatego kurcgalopkiem pobiegłam po mój ulubiony zestaw: Raw Linen + biała mulina i mam taki zestaw:


Wykorzystałam kilkadziesiąt minut wolnego (haha) i mam taki miniefekt:
Anna Special Kreuzstitch, No E796
  Fabric: Zweigart Belfast, Raw Linen
  Threads: DMC 3865
To będzie malutki motyw narożny. Pierwotnie pochodził z ... narożnika obrusa. Ale motyw jest taki ładny że postanowiłam nie zamykać się w propozycji projektanta.
Jesli motyw będzie się ładnie wyszywał popełnię go w kilku zestawieniach kolorystycznych.

Strasznie stęskniłam się za krzyżykami. Okrutnie.


piątek, 26 października 2012

podwórzowe wieści: wieje nudą

Witajcie!

Odleciałam nieco od bloga. Dlatego teraz wyjątkowo chciałabym tutaj, w poście, podziękować za przemiłe komentarze i słowa uznania dla motyli i tulipanów z poprzednich wpisów. Cieszę się że i Wam przypadły do gustu próby innych technik niż nieśmiertelne xxx ;)

Co prawda tempo ostatnio mi wybitnie spadło, ale dobra wiadomość jest taka że nie zarzuciłam całkowicie robótek. Jestem na etapie ostatnich ściegów w motylim tle.

Jak mi się znudzą motyle-fruwacze lub też będę potrzebowała bardziej mechanicznej roboty (bo motyle zaraz wejdą w fazę artyzmu a nie tłuczenia bloczków) to wrócę do bieżnika lagarterskiego.
Oj, tam to dopiero będzie młócka!
Skończyłam wszystkie brzegi, czyli serce bieżnika.


 Zostało wykończenie brzegu. Jak widać na zdjęciach zaczęłam już fragment robić. To jest dopiero mechaniczna robota, uwierzcie!
W sam raz na 'odmóżdżenie' ;)
No ale czasami i tak trzeba.


Nie jestem jeszcze pewna czy to wykończenie mi się podoba (bo niestety na razie nie ma dla mnie nic ładniejszego niż zakład + mereżka) ale zgodnie z zasadą że trzeba się rozwijać żeby nie stać w miejscu, postanowiłam sobie nauczyć się tego typu ściegu żeby poszerzyć warsztat.

Wiem że nudą zaczyna wiać: tylko motyle i kwiotki. Ale niestety takie prawo duuużych robótek. No i prawo skurczonego czasu. Nie narzekam, nie narzekam!!! Dobrze że sen nigdy nie stanowił sensu mojego istnienia ;)


Pozdrawiam serdecznie Podczytywaczki i Komentatorki. Myślę że już powoli będę wracać do blogowego świata i częściej odpowiadać na komentarze.

Ściskam!

czwartek, 18 października 2012

Tulipany do szuflady

Uczyłam się kiedyś, dawno temu ściegu włoskiego. Nawet TUTAJ zrobiłam kurs wykonania haftu.
Ale ja nie o tym.
Otóż się przyłożyłam i wyprałam oraz wyprasowałam pracę dla której się nauczyłam tego ściegu.
Ściegiem włoskim wykonane są wszystkie łodyżki i wewnętrzny fragment  ramki.
Pozostałe ściegi to swobodna interpretacja zdjęcia haftu. Dowolne wypełnienia łańcuszkiem, haftem płaskim - atłaskiem, ściegiem supełkowym i innego rodzaju gwiazdkami, płotkami.


Podrzucam Wam kilka zdjęć - a nuż Któraś z przemiłych Czytelniczek się zainspiruje?