Inne miejsca

niedziela, 26 września 2010

Melduję

że jestem z powrotem. Urlopu mam jeszcze jakieś 12 godzin, kiedy to rozpocznie się regularny dzień pracy błeee..... 
Ale do stolycy, mieszkania i pralki czas wrócić już teraz, choć chciałoby się pobyczyć jeszcze. I  nie ważne czy pada czy świeci słońce: kocham tę porę roku i dla mnie każda pogoda ma we wrześniu swój niepowtarzalny urok.  

Zgodnie z Waszymi wspaniałymi i serdecznymi życzeniami  urlop się udał bardzo! Plany zrealizowałam w jakichś 90%. Po prawdzie to tylko powideł nie nasmażyłam bo w lesie śliwek zabrakło. A i tyłka mi się nie chciało ruszać w poszukiwaniu targowisk bliżej niezlokalizowanych.  Niestety sklep pobliski nie dysponował tymże asortymentem w stopniu mnie zadowalającym. No ale mieli bułkę i kawał chabaniny to i nie zmarniałam podczas tych dwóch tygodni, niestety ...
Zastanawiam się tylko czy ja kiedyś będę umiała spędzić czas ot tak. Bez PLANÓW ;)

Uwaga, chwalę się: jestem z siebie dumna! Bo urlop minął niemal bez-internetowo. Mojej zasługi w tym niewiele, twarde realia górą. A to dzięki temu że korzystałam z telefonu jako modemu i wpadałam tylko przejrzeć pocztę oraz ze dwa różne blogi odpalić, komentarzy nie zostawiałam zatem teraz będę nadrabiać: podczytywać, komentować, odpowiadać na maile i inne.
Nie buszowałam po świecie netowym to i czasu miałam dużo: na kawę poranną, krzyżówkę,  książkę, śniadanko, kawkę, spacerek. Poczytałam, powyszywałam,  poszydziłam, grzybów nazbierałam i nasuszyłam. Odkryłam u siebie również dysfunkcję szydełkową, a jakże. Ale o  tym w swoim czasie. 

Teraz mus przygotować się na jutro do pracy: pralek kilka przekręcić, dom ogarnąć, odkurzyć biurka, stoły i meble bo zarosły nieco.

Dobrze że już jestem tutaj bo mi Was brakowało :)



15 komentarzy:

  1. A mnie brakowało Ciebie, Aniu :-)
    Dobrze, że wypoczęłaś i że już wróciłaś :-))

    OdpowiedzUsuń
  2. jupiiiiiii fajnie że wróciłaś!! pokazuj co nawyrabiałaś na tym urlopie :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Witaj :)
    Skoro urlop beznetowy to bardzo robótkowy. Chwal się co wyczarowałaś.

    OdpowiedzUsuń
  4. Dobrze, że już jesteś :-)

    Bardzo jestem ciekawa co tam przez ten urlop prócz needlepointowego SAL-u zrobiłaś :-)

    OdpowiedzUsuń
  5. Super, ze wracasz mnie troche powkurzac swoimi robotkami. Bardzo mi tego zaczelo brakowac. Ha, ha,ha
    A tak na serio podoba mi sie twoj urlop bez internetu, w ciszy i spokoju. Przeciez to ma byc pora wypoczynku, nabrania sily na pare kolejnych miesiecy. Oj ale fanzole!
    Jednym zdaniem.....Super, ze wrocilas wypoczeta i zadowolona.

    OdpowiedzUsuń
  6. Fajny taki urlop. Życzę Ci lekkiego powrotu do rzeczywistości :-)

    OdpowiedzUsuń
  7. U mnie też padl windows na kilka dni i dziś się sam dźwignął. Rany, ile zrobiłam!
    Cieszy mnie Twój powrot jednak bardzo, bardzo!

    OdpowiedzUsuń
  8. Ania, jak dobrze że jesteś!!! Brakowało mi Ciebie :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Dziewczyny: wielki CMOK dla Was na przywitanie :*

    OdpowiedzUsuń
  10. :-D Cieszę się, że już jesteś. Jakoś tak pusto było ...

    OdpowiedzUsuń
  11. Ja to ciekawa jestem tej dysfunckji :D i robótków które przywiozłaś :0 No i cieszę się, ze cała i zdrowa wróciłaś z urlopowania bo w sobotę musisz się pojawić :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Bezinternetowy urlop=udany urlop:) pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  13. Witamy, cieszymy się i czekamy na nie-tylko-robótkowe niusy!
    Sister

    OdpowiedzUsuń
  14. Fajnie, że już jesteś i że odpoczynek był udany:)

    OdpowiedzUsuń
  15. Patrzcie Państwo: mój Sister nawet to komentarz zostawił :)Nie-tylko-robótkowych niusów oczekujesz? To chyba tylko ogródkowych :D

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za kilka słów :)