że jestem z powrotem. Urlopu mam jeszcze jakieś 12 godzin, kiedy to rozpocznie się regularny dzień pracy błeee.....
Ale do stolycy, mieszkania i pralki czas wrócić już teraz, choć chciałoby się pobyczyć jeszcze. I nie ważne czy pada czy świeci słońce: kocham tę porę roku i dla mnie każda pogoda ma we wrześniu swój niepowtarzalny urok.
Zgodnie z Waszymi wspaniałymi i serdecznymi życzeniami urlop się udał bardzo! Plany zrealizowałam w jakichś 90%. Po prawdzie to tylko powideł nie nasmażyłam bo w lesie śliwek zabrakło. A i tyłka mi się nie chciało ruszać w poszukiwaniu targowisk bliżej niezlokalizowanych. Niestety sklep pobliski nie dysponował tymże asortymentem w stopniu mnie zadowalającym. No ale mieli bułkę i kawał chabaniny to i nie zmarniałam podczas tych dwóch tygodni, niestety ...
Zastanawiam się tylko czy ja kiedyś będę umiała spędzić czas ot tak. Bez PLANÓW ;)
Uwaga, chwalę się: jestem z siebie dumna! Bo urlop minął niemal bez-internetowo. Mojej zasługi w tym niewiele, twarde realia górą. A to dzięki temu że korzystałam z telefonu jako modemu i wpadałam tylko przejrzeć pocztę oraz ze dwa różne blogi odpalić, komentarzy nie zostawiałam zatem teraz będę nadrabiać: podczytywać, komentować, odpowiadać na maile i inne.
Nie buszowałam po świecie netowym to i czasu miałam dużo: na kawę poranną, krzyżówkę, książkę, śniadanko, kawkę, spacerek. Poczytałam, powyszywałam, poszydziłam, grzybów nazbierałam i nasuszyłam. Odkryłam u siebie również dysfunkcję szydełkową, a jakże. Ale o tym w swoim czasie.
Teraz mus przygotować się na jutro do pracy: pralek kilka przekręcić, dom ogarnąć, odkurzyć biurka, stoły i meble bo zarosły nieco.
Dobrze że już jestem tutaj bo mi Was brakowało :)
A mnie brakowało Ciebie, Aniu :-)
OdpowiedzUsuńDobrze, że wypoczęłaś i że już wróciłaś :-))
jupiiiiiii fajnie że wróciłaś!! pokazuj co nawyrabiałaś na tym urlopie :)
OdpowiedzUsuńWitaj :)
OdpowiedzUsuńSkoro urlop beznetowy to bardzo robótkowy. Chwal się co wyczarowałaś.
Dobrze, że już jesteś :-)
OdpowiedzUsuńBardzo jestem ciekawa co tam przez ten urlop prócz needlepointowego SAL-u zrobiłaś :-)
Super, ze wracasz mnie troche powkurzac swoimi robotkami. Bardzo mi tego zaczelo brakowac. Ha, ha,ha
OdpowiedzUsuńA tak na serio podoba mi sie twoj urlop bez internetu, w ciszy i spokoju. Przeciez to ma byc pora wypoczynku, nabrania sily na pare kolejnych miesiecy. Oj ale fanzole!
Jednym zdaniem.....Super, ze wrocilas wypoczeta i zadowolona.
Fajny taki urlop. Życzę Ci lekkiego powrotu do rzeczywistości :-)
OdpowiedzUsuńU mnie też padl windows na kilka dni i dziś się sam dźwignął. Rany, ile zrobiłam!
OdpowiedzUsuńCieszy mnie Twój powrot jednak bardzo, bardzo!
Ania, jak dobrze że jesteś!!! Brakowało mi Ciebie :)
OdpowiedzUsuńDziewczyny: wielki CMOK dla Was na przywitanie :*
OdpowiedzUsuń:-D Cieszę się, że już jesteś. Jakoś tak pusto było ...
OdpowiedzUsuńJa to ciekawa jestem tej dysfunckji :D i robótków które przywiozłaś :0 No i cieszę się, ze cała i zdrowa wróciłaś z urlopowania bo w sobotę musisz się pojawić :)
OdpowiedzUsuńBezinternetowy urlop=udany urlop:) pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńWitamy, cieszymy się i czekamy na nie-tylko-robótkowe niusy!
OdpowiedzUsuńSister
Fajnie, że już jesteś i że odpoczynek był udany:)
OdpowiedzUsuńPatrzcie Państwo: mój Sister nawet to komentarz zostawił :)Nie-tylko-robótkowych niusów oczekujesz? To chyba tylko ogródkowych :D
OdpowiedzUsuń