Inne miejsca

Pokazywanie postów oznaczonych etykietą 2009. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą 2009. Pokaż wszystkie posty

piątek, 25 grudnia 2009

Archiwum: Wesołych Świąt

Choć już połowa Świąt za nami życzę Wam Wszystkim Czytaczom i Odwiedzającym te strony wiele spokoju, uśmiechu, ciepła i chwili zadumy. Życzę zupełnie prozaicznie spokojnej porannej kawy i miłych rodzinnych spotkań, a przede wszystko niewiele przygotowań i mało sprzątania!
A do tego wszystkiego życzę Wam chwili dla siebie. W końcu to czas cudów :D
W skrócie i w skondensowanych dwóch słowach: Joyeux Noël, jak to na poniższym Tralala obrazku:
Tralala by Aploch
Tralala by Aploch

Udało się skończyć właśnie dzisiaj :D


sobota, 19 grudnia 2009

Archiwum: Miał być piąteczek....

.... a był "piątek trzynastego". No jak dawno, nie miałam takich przygód.
Po pierwsze choina. Zabrałam się radośnie do prasowania ugotowanej choinki, wyprasowałam, fizelinkę myk naprasowałam, odwracam choinę a choina ... krzywa. Krzywa jakby ją halny do ziemi przygiął /przypominam że na lnie wyszywałam i ten len jakoś ma tendencje do wyciągania się po przekątnej/. No to fizelinę oderwałam, zaczęłam kombinować, zawołałam Chłopa w celu wydania opinii czy choinka prosto leży.  Dumał, mierzył i orzekł: choinka jest krzywa.
No fajnie. Ale gdzie?! Okazało się że Sierotka źle wyszyłam po jednej stronie te takie tam rozbryzgi. I było niesymetrycznie i chojak wyglądał jakby miał jedną nóżkę bardziej. Bardziej krótką. Zniechęcona, choinkę wzięłam na warsztat, rzuciłam w kąt całą resztę ustrojstwa.  Ale do choinki się nie zabrałam. Stwierdziłam że muszę sobie nastrój poprawić.
Wzięłam się za rameczkę w czerwieni uroczej Anchor 1006. Ramka miała być obfotografowana jak zostanie skończona.
Złapałam igłę i lecę, dziergam aż się pali. Prawie doleciałam od dołu długim brzegiem do samej góry i co? Zabrakło mi jednego ściegu żeby dołączyć do górnej belki. Zaczęłam poszukiwać gdzie się pomyliłam. Pomyliłam się na samym dole długiego brzegu rameczki. Musiałam spruć cały jeden długi brzeg. Myślałam już że chyba tylko sznur się ostanie..... Chwilę podziubałam, potem poszłam spać. I takie były moje dokonania piątkowe. Dlatego brak obiecanego wpisu.
Ale o 3 rano  się obudziłam, dokończyłam rameczkę. Kładłam się z silnym postanowieniem że rano tę choinkę w pierwszej kolejności spruję i poprawię. Co też zrobiłam i dokończyłam oprawę.
Choinka AAN
Zdjęcie jest do niczego, bo słońce jakieś mdłe było.
Przy tym mdłym słońcu zrobiłam też zdjęcie ramki dokończonej:
Ramka
I właśnie z powodu mdłego światła dopiero zdjęcie z lampą oddaje urok aidy ufarbowanej papryką i herbatą.
Madziula pytała jak się to robi. Otóż relacja zdjęciowa jest tutaj: http://saolya.blogspot.com/2008/09/quaker-turtles-dhc.html a ja tylko dopowiem  że:
1. Tkaninę należy zwilżyć, rozłożyć na płasko i posypać herbatą (może być z rozerwanej torebki, może być liściasta) oraz czerwoną papryką.
2. Zwinąć materiał w kulkę, jak na zdjęciach
3. Gotować 20 minut. Woda zrobi się .....masakrycznie brzydka
4. Wypłukać w zimnej wodzie, rozwiązać materiał, spłukać pozostałości
5. Przegotować 1-2 razy materiał w proszku do prania/płatkach mydlanych/żelu czy innym środku czyszczącym w celu usunięcia pozostałości farbujacych i utrwalenia koloru.
Można wyszywać :)
Powiem szczerze że żadna aida mozaikowa nie podoba mi się tak bardzo jak efekt herbaty+papryki. Ale to moje zdanie tylko.
Padam na twarz po intensywnym jeżdżeniu na szmacie. Chyba się na chwilę tylko położę ....

poniedziałek, 7 grudnia 2009

Archiwum: Barbórkowo

Wspominałam na początku listopada że przez chwilę zaniemogłam blogowo bo dziubę cuś na prezent. Kto widział moje prace na multiply ten wie co to 'tureckie rajstopki'. Określenie Kankanki idealnie opisuje zjawisko nitkowo-igłowe.  Ale żeby być konsekwentną również  tu ujawnię co dziobałam w ukryciu. Tu detale.
Speedy wrotka:
Groovy Gran by Louise Gardiner

Groovy Gran by Louise Gardiner
i małe dziecię:
Groovy Gran by Louise Gardiner
i Baabcia:
Groovy Gran by Louise Gardiner

No i jak to wygląda w całości:
Groovy Gran by Louise Gardiner
A o oprawionej pracy jak zwykle zapomniałam :(
Za to od razu wiadomo dlaczego "tureckie rajstopki:" szalone backstitche stanowią całe ubranko Baabci, co w zbliżeniu wygląda tak:
Groovy Gran by Louise Gardiner
Pracę wykonywałam na firmowym kicie: len 28ct, muliny Anchor.
Tylko jedna zmiana nastąpiła: odchudziłam Baabcię o jedną kolumnę pionową, która wypadła mi na łączu kartek we wzorze i na xero schematu się .... nie odbiła. A ja dzielnie wyszywałam, bez jednej kolumny. Zorientowałam się tak późno, że nie chciało mi się już pruć. Zatem Babcia na całej wysokości jest szczuplejsza niż być powinna.
Ale to akurat chyba lepiej :) Fajnie byłoby się tak szybko na xero odchudzać :D

niedziela, 15 listopada 2009

Archiwum: Nimue - koniec

Skończyłam dzisiaj dłubać Śpiocha. Jak już wiecie mojej Mamie wcale się nie spodobał :( Ale mi podobuje się nadal bardzo i po komentarzach widać że nie tylko ja jestem fanką skrzatów, elfów i innych stworów żabojadzkich.
Wyszywałam na lnie 32ct Zweigart, tym samym które pozostało mi po samplerze. Przy czym do końca nie wiedziałam jak będzie haft wyglądał ostatecznie i czy spełni moje oczekiwania bo...:
  • wyszywanie jedną nitką - zgodnie z zaleceniami projektantów wg mnie jest możliwe na materiałach drobniejszych niż 18. A ja miałam do dyspozycji 16, i taki materiał jest zalecany w opisie schematu.
  • pojawił się nowy twór taki jak  "1 fil Mohair" i to mnie nieco niepokoiło bo skąd ja wezmę moher co da się nim wyszyć? 
Co do grubości lnu, to wszelkich wątliwości dotyczących zasadności wyszywania na 32ct dopiero wyzbyłam się pod koniec wyszywania.
Co do moheru... Potrzebowałam tylko pół metra a musiałam kupić cały motek, 10 dag. I to jeszcze nie moheru ale akiegoś polskiego "Moherka". Stwierdziłam że nie będę przekopywać całej stolnycy dla motka prawdziwego moheru.
Ucięłam nitę, podczas rozdzielania mało się nie rozpłakałam, a podczas wyszywania.... co chwilę nitki się rwały, rozłaziły na kłaczki... Dramat. Niemniej ostatecznie mam swoje pierwsze Nimue, jeszcze nieoprasowane:
Nimue


I jestem BARDZO zadowolona!!! Zastanawiam się gdzie go powieszę :)
Nie wiem co teraz złapię na tamborek - chyba muszę przejrzeć zapasy szafowe.... Może wreszcie coś świątecznego powstanie.
Bebezet, zalecam pierwsze xxx na pracach Nimue - ja mam w planach jeszcze .... tak ze trzy sztuki :)

poniedziałek, 2 listopada 2009

Archiwum: LD - Paradigm Lost - KONIEC

Było, minęło, skończyło się. Projekt xxx to mój największy, nie ukrywam że zainspirowany pierwszym samplerem który zrobił na mnie ogromne wrażenie, samplerem Lili. Do pracy zmotywowała mnie zaś Basia poprzez propozycję zabawy SAL.

Na początek trochę suchych faktów o projekcie, podobno wyczekane smakuje lepiej ;)
START: 11.03.2009
KONIEC: 31.10.2009
PRZERWY /on-hold/:
  • gdy wyszywałam wróżki --> 3 tygodnie
  • gdy urlopowałam się --> 2 tygodnie
  • gdy niezliczone wieczory i weekendy spędzałam w ulubionych sklepach budowlanych i na działce latając z łopatą tudzież taczkami lub też trzęsąc się z zimna, marząc o rękawiczkach. Nie w głowie było mi wtedy wyszywanie ani wtedy ani wtedy ;)
WYMIARY:  57,5 cm szerokość i 55,5 cm wysokość
MATERIAŁY:
  • 32ct Zweigart Belfast Raw Linen
  • mulina zwykła DMC 3865 w ilości 19 motków, co daje zaledwie ... 456 metrów muliny...
Myślę sobie /zebrało mi się na refleksje.../ co się też wydarzyło podczas wyszywania maleństwa:
  • znalazła mnie nowa praca i zmieniłam pracodawcę
  • rozpoczęliśmy domek i doprowadziliśmy go w ciągu sezonu do stanu używalności /już się nie marźnie po nocach ;)/
Zaangażowałam się okrutnie w wyszywanie, nawet wprowadzając zmiany w rozkładzie dnia /wstawanie nawet przed 5 rano, aby tylko podgonić wyszywanie przed pracą.../ Wyszywało się bardzo sympatycznie: len jest cudnym materiałem! Krzyżyki nawet większe czy mniejsze są takie... usprawiedliwione i naturalne.
I oto jest:
Long Dog Sampler - Paradigm Lost
I kilka detali:
Long Dog Sampler - Paradigm Lost
Long Dog Sampler - Paradigm Lost
Ten sampler jest też trochę mój osobisty. Dlaczego? Poprawiałam autorów i ten schemat skorygowałam bo nie był symetryczny. Dodatkowo wpisałam w niego swoje inicjały.
Long Dog Sampler - Paradigm Lost
I tutaj jeszcze coś co różni pracę od oryginału, rok wykonania:
Long Dog Sampler - Paradigm Lost
I oczywiście środek jednej z rozetek:
Long Dog Sampler - Paradigm Lost
który to schemat zastapił smutną, oryginalną gapę.
Jeśli schemat komuś się spodoba, chętnie podzielę się wzorem tego co wyszyłam: aploch@poczta.fm
EDIT 1.02.2013: dotyczy udostępnienia fragmentu motywu który zaprojektowałam  - nie oferuję tutaj wysyłki całego schematu Long Dog! Schemat można nabyć przez internet.

Sampler zawiśnie w nazej chatce, nad kominkiem. To już postanowione. Tylko niech ten kominek się w końcu pojawi ;)
I to by było na tyle. THE END.

--------------------

Chciałabym tutaj podziękować wszystkim odwiedzającym: zarówno komentującym, jak i tym milczącym obserwatorom: bardzo motywowaliście mnie do pracy nad samplerem, a każde pozostawione słowo wzmacniało w drodze do ukończenia pracy. DZIĘKUJĘ WAM :)))

---------------------


niedziela, 26 kwietnia 2009

Archiwum: The fairy garden DMC


Nadejszła wiekopomna chwila – kończyłam wróżki!!!! Postanowiłam się dziś nie ruszyć nigdzie dopóki nie skończę drobiazgów i udało się! A słońce za oknem bardzo, bardzo kusiło i nie ułatwiało pracy ….
Teraz pozostaje zdjąć obrazek z krosna, wyprać i hej!!!! Do oprawców J Ostatecznie Wróżki prezentują się oczywiście przepięknie ;)

DMC Fairy Garden DMC The fairy Garden - Koniec DMC The fairy Garden - koniec DMC The fairy Garden - koniec

Teraz wielkimi krokami nadszedł czas na sampler - muszę go popędzić bo w końcu wszystkie Dziewczynki skończą i tylko ja będę kwitła  z moją ogromną pracę :o


sobota, 31 stycznia 2009

Archiwum: Drobiazgi 2

Udało mi sie skończyć drugi malutki drobiazg: serduszko wg Powella. Niby maleństwo, a jednak trochę ponad 1000 krzyżyków. Kto by pomyślał? Na początku założyłam sobie że nie będę szaleć i zrezygnuję z wykonywania wykańczających 1/4 i 3/4 krzyżyków, których nawet nie ma na schemacie. I faktycznie udało mi się zrobić połowę projektu z tym założeniem. Ale jak zaczęłam robić serce i pomyślałam sobie że na krawędzi będzie czerwono-zielone to zwątpiłam. Znowu zaczęłam dłubać te ćwiartki .... Teraz żałuję że całej pracy nie wykonałam bardziej precyzyjnie /luki widać zwłaszcza na obramowaniach/.
Dokonałam zmiany względem oryginału: część krzyżyków miała być wykonana dwoma nitkami muliny w dwóch kolorach. Ja jednak wyszywałam na tak drobnej kanwie że używałam tylko jednej nitki. I w pewnym momencie musiałam się zdecydować którym kolorem wyszyć: jeden był bardzo jasny a drugi ciemny. W końcu dobrałam kolor z oryginalnej palety Anchor, który wydawał mi się połączeniem obu. Użyty jest na serduszku.
Poniżej efekty pracy niemal pod mikroskopem ;)
Michael Powell

niedziela, 11 stycznia 2009

Archiwum: Ciocia Ania


No i stało się: co ja będę dużo pisać. Załączam zdjęcie :)

Ręcznik skończony

Jak widać wyszyłam dziś na ręczniczku tyle ile mogłam: godzinę, datę urodzenia oraz podstawowe parametry.
Imienia brak, bo Rodzice młodzi będąc w szoku zbyt wczesnego przyjścia na świat młodego członka społeczeństwa jeszcze na imię się nie zdecydowali.
Poza tym ręcznik dziś jest w Warszawie, a jutro raniutko jedzie już do Małego Właściciela, do Wrocławia wraz z Dziadkami. Zatem imię wyszyję jak pojadę odwiedzić Siostrzeńca
Mały Polak, choć malutki jest zdrowy i śliczny /nie sądziłam że kiedyś tak powiem o noworodku.../
Młodej Mamie Kini /mojej Kochanej Siostrze/ życzę dużo szczęścia i zdrówka!