Robótki: od trzech tygodni .... zero
Impreza "jajeczko wielkanocne" : 1
Przeprowadzka do Rodziców ze wszystkimi gratami: 1
Osób nagle zamieszkałych u Rodziców: 6 szt (w tym dziecko 2l. 4 m-ce); wszystko to w pierwszym tygodniu majowym przypączkowało; teraz jest radośnie i ..... ciasno choć chałupa wielka....
Operacja Połamańca (wyjęcie tytanowej blachy z obojczyka): 1
Szkoła: 2 zjazdy trzydniowe
Działka: zepsuta pompa do wody: 1
Weekend majowy na działce: 1, bez wody i zimno było...
Remont mieszkania: 30%
Od weekendu będę już starała się nawet wyciągać robótki. Choć znaleźć swojego ukochanego pudełeczka z podręcznymi gadżetami typu nożyczki, igły nie mogę między kartonami....
Czasami sobie myślę że gdybym nie miała urwania głowy to bym sczezła z nudów. Teraz doceniam każdą minutę kiedy mogę pospać. Nadambicja organizacyjno-planistyczna mocno dała nam się we znaki. Najchętniej teraz połowę z tych rzeczy (remont) przełożyłabym na później. A tak: mam wszystko w jednym czasie....
Ale co tam: następne zjazdy dopiero w połowie czerwca - jest mnóstwo czasu na robótkowanie. Tylko do Novej gdzieś nitki wtryniłam i teraz mam klapę: nie mogę ich znaleźć ;)
Dobranocka!
Ale się dzieje! Trzymaj się dzielnie Aniu :) Nitki znajdziesz... w rodzinie nic nie ginie ;)
OdpowiedzUsuń...a jak Połamańcowi będzie bez tego tytanu? Oby lepiej :)
OdpowiedzUsuńCiebie przytulam a połamańca pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńnitki się znajdą, remont się skończy, byle tylko sił na ogarnięcie wszystkiego starczyło i zdrowia dla Połamańća - dobrze będzie i niestety nudno po tej galopadzie...
OdpowiedzUsuńTrzymajcie się dzielnie1
To już nie Połamaniec a Rekonwalescent, mam nadzieję, że szybko odzyska formę:)
OdpowiedzUsuńAniu, teraz to już może być tylko lepiej. pomyśl co będziesz robić, kiedy to wszystko się skończy, tyle wolnego czasu :))))
ja mam takie same skojarzenia jak Krzysia - jak już się ta cała rozpierducha skończy, to nie będziesz wiedzieć co z wolnym czasem robić :D
OdpowiedzUsuńAnia, ściskam mocna i nie daj się remontowi :) Lepiej na kawkę się ze mną umów :)
O matko! Ile sie dzieje... nic dziwnego, ze nie odpowiadasz na sms-y? Czy ta przeprowadzka oznacza, ze juz nie będziesz mieszkać blisko mnie?
OdpowiedzUsuńAniu ściskam Cię :) i bardzo tęsknie...
Pozdrowienia dla Połamańca od nas
Jolcia, na szczęście w Rodzinie nie ma takich szaleńców na na igły i nici się rzucają w amoku, więc jestem spokojna: w najgorszym wypadku dopiero za kilka tygodni przy przeprowadzce się odnajdą ;)
OdpowiedzUsuńA mój Rekonwalescent jakby zmiękł, hi,hi ;)
Madziula dziękuję, przekażę!
OdpowiedzUsuńUlcia Droga, dziękuję w imieniu Rekonwalescenta i przekażę wieczorem.
Abulinko od Ciebie też przekażę, dziękuję!
Abulinko mieszkam dalej, to tylko chwilowa wyprowadzka. Co do smsów to przepraszam zalatana jestem i jak nie odpiszę od razu jak przeczytam to potem takie kwiatki. Trzeba pukać telefonicznie jak pilne :)
Krzysiu, słusznie mówisz: już nie Połamaniec. A co zrobię z tym czasem? Już chyba wiem ;) Pomysł mojego ogrodu dojrzewa co raz bardziej i chyba wreszcie rzucę się na łopatę :D
Aniu - pozostaje mi trzymać kciuki za te Twoje zawirowania. Wyrazy współczucia śle samotnik.
OdpowiedzUsuńAnuś, a cóż to za smutne stwierdzenia? Nie 'samotnik' tylko 'sama' chyba miało być? Gdzież Ty samotnik? Ty przecież duszyczka towarzystwa jesteś!
OdpowiedzUsuńJa jestem samotnik z "chcenia" bo czasem mam dość dokoła siebie wrzawy :)))
OdpowiedzUsuńNie było to pesymistyczne stwierdzenie absolutnie! Tylko jak sobie pomyślałam, że Ty też w takim kołowrocie to powspółczuwałam troszkę :)))).
A, no to się zgadza: ja też samotnik z chcenia. W ogóle uwielbiam swoje towarzystwo nic mi więcej do szczęścia nie potrzeba ;)
OdpowiedzUsuńA na serio: dziękuję Ci Aniu. Jak bardzo chcę już wrócić do swoich kątków miłych ... A tu mi się wszystko opóźni o tydzień niestety :(
No na brak wrażeń to nie możesz narzekać;)
OdpowiedzUsuńA niteczki się znajdą - muszą! Prędzej czy później:D
No Kochana, nieźle! Podziwiać, podziwiać!
OdpowiedzUsuńJa juz koncze remonty i też zamierzam ostro zaatakować ogród ;) Bójcie sie roślinki ;)
Ann Margaret - niech by się nie znalazły to mieszkanie i dom do fundamentów rozbiorę!
OdpowiedzUsuńSusan końca remontów Ci zazdroszczę cichutko.... Jak już masz pięknie! Roślinek nie strasz. Chwasty strasz! Ja już pazury piłuję na perz i szczaw. Ale najpierw jeszcze zupę szczawiową zrobię ;)
Pandemonium normalnie!!
OdpowiedzUsuńAle... jak jest źle, to może być tylko lepiej!
O Motylku!!! już nie mogę się doczekać na to LEPIEJ :D
OdpowiedzUsuń