Inne miejsca

czwartek, 17 maja 2012

Party dress ready!

Oto haft z historią i bagażem kilometrów. Zestaw zakupiony na wyprzedaży w Krakowie, haft rozpoczęty w Egipcie podczas urlopu, wyciągnięty ponownie na Krecie, dokończony w Polsce pod Płockiem.
Czas? Jakieś 2 lata.


Przysięgam: wyszycie backstitchy zajęło mi tyle czasu co wyszycie samej miśkowej. Jakiegoś szalonego projektanta mają w Anchorze. Najpierw wyszycie samych krzyżyków to pikuś. Ale potem posiatkowanie ich w 5 miejscach konturami to jakby siekać wołowinę.... Chwilami wydawało mi się że kanwa 14ct jest jednak zbyt gęsta na takie szaleństwo.
Niemniej jest! Skończony. W sam raz dla Różyczki, Zosi czy Jagódki.



Anchor Design: Forever Freinds "FRC197xs Party Dress"
Aida 14ct, Anchor threads

14 komentarzy:

  1. bardzo ładnie wyszła:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Hafcik śliczny :)), a przemyślenia w temacie backstitchy mam podobne, niestety - też za nimi nie przepadam, choć nie da się ukryć, że połowa efektu w niektórych haftach to właśnie ich zasługa...

    OdpowiedzUsuń
  3. Wygląda świetnie, dobrze, że nie wziełaś 18-stki ;).

    OdpowiedzUsuń
  4. Słodziuteńka jest ta Pani Miśkowa :-)

    OdpowiedzUsuń
  5. Urocza panienka!!! Najważniejsze że skończona i bez wyrzutów sumienia można rozpoczynać kolejny hafcik:)))

    OdpowiedzUsuń
  6. cudny :)
    uwielbiam miśki z tej serii :)

    OdpowiedzUsuń
  7. o kochana to trzaskasz z tymi ufokami :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Bardzo ładny hafcik, bez konturków nie byłby tak urokliwy...
    pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  9. She is so happy, it makes you smile

    OdpowiedzUsuń
  10. Istna miśkowa piękność! I co za precyzja wykonania! Czy Ty kładziesz ściegi w "odwrotnym" kierunku?? Tzn. wierzchni od lewej do prawej? :O

    OdpowiedzUsuń
  11. Piękny hafcik. Niestety bez backstitchy nie byłoby takiego efektu

    OdpowiedzUsuń
  12. Urocza panna misiowa :) Mnie też kontury z anchor często doprowadzają do szału, ale trzeba przyznać, że gotowe obrazki wyglądają dzięki nim cudnie :)
    Pozdrawiam ciepło

    OdpowiedzUsuń
  13. Przecudna Miśkowa i ile świata zwiedziła :))

    OdpowiedzUsuń
  14. Aniu, mój miś z DMC grzebie patykiem w kałuży siedząc na mostku.
    Wygląda uroczo i niewinnie, dopóki nie odkryłam, że nie da się go wyszyć bez narysowania kratek, bez metody "kończymy setkę idziemy do drugiej", bez światła dziennego. Ileż można na jednym miśku zmieścić kolorów ecruowatych???????
    Do backstitchy mam jeszcze ho ho!!!!

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za kilka słów :)