W ten weekend zalała mnie fala szycia. Aż uwiecznię to postem.
1. Skończyłam szyć kule 3D z heksagonów. Wyjęłam już nawet większość papierków. Jest ładnie a będzie jeszcze ładniej jak naszyję na tkaninę i przepikuję.
2. Uczestniczyłam w zajęciach z pikowania u Wiesi Pawłowskiej (Quilt and Smile) która przyjechała do Warszawy nauczać u Ani Sławińskiej (Szkoła Patchworku).
I wiecie co?
Wiesia mnie przekonała że pikowania z wolnej ręki DA SIĘ NAUCZYĆ! Ba! To wychodzi nawet po pierwszych zajęciach!!!
Bez odbioru, zdjęcia później, bo lecę pikować tę makatkę co mam ją na tapecie już od marca.
Ja czekam na heksagony! :)
OdpowiedzUsuńPogody, pogody i światła lepszego trzeba a zdjęcie będzie na pewno!
UsuńGratulacje :)
OdpowiedzUsuńDzięki Aniu - czasami posty zupełnie z niczego i niezaplanowane też się zdarzają ;)
UsuńAnia szaleje :D Super Aniu, że tyle pasji i miłości w Tobie do nowej dziedziny :)
OdpowiedzUsuńSama się nie spodziewałam że na tak długo z jakąkolwiek dziedziną zwiążę się tak długo i odstawie haft :D
UsuńTakie zajęcia z kimś "na żywo" dają naprawdę dużo, a jak z Wiesią...(!) ...to już sobie wyobrazić nie mogę! A jakiego kopa się dostaje po takich spotkaniach! Ech... wcale się nie dziwię, że tak krótko napisałaś i... poleciałaś pikować ;)
OdpowiedzUsuńJolciu, gdyby konieczność znowu spędzenia pół nocy w "pracy" na pewno pikowałabym już liście.
UsuńWiesia udowodniła mi że mój zaciśnięty umysł może się wyzwolić.
Spotkania twarzą w twarz działają lepiej niż elektrownia atomowa. A na pewno odpady są zdrowsze :D
wieczorkiem pokaże co mi wyszło na domowej maszynie, cuuuuuudo (jak nie muszę uważać na pedał)
OdpowiedzUsuńAnka, pokazuj! Tylko weź mi tu jeszcze blogiem się pochwal bo trafiłam tylko na ten czytelniczy ... :(
UsuńCzekamy! Czekamy!
OdpowiedzUsuńCzasu, czasu trzeba. Praca najpierw :(
UsuńTez czekam. Zazdroszcze warsztatow. Efekty na Fb juz mi sie podobaly
OdpowiedzUsuńAle Cię wzięło :-) Pokaż zdjęcia koniecznie!
OdpowiedzUsuń