Czas skandalicznie szybko ucieka.
W tym tygodniu w czwartek zdałam sobie sprawę że Święta już za tydzień. Znowu intensywne chwile w projekcie nadeszły co wiązało się z tygodniowym przygotowaniem, potem tygodniowym wyjazdem i teraz rewizją założeń.
Niespodziewanie dla mnie samej /bo jak zabierałam półprodukty to nie wierzyłam że znajdę choć minutę na robótki/ przez ten tydzień wyjazdu urodziły mi się trojaczki: new baby birds.
Nie mogłam oprzeć się okolicznościom przyrody w których powstawały i tak zostały uwiecznione na drzewkach już ozdobionych świątecznymi lampkami. W temperaturze 32 stopnie i wilgotności niemierzalnej acz bardzo wysokiej.
Najbardziej jednak powalające są takie obrazki: od 3 grudnia w hotelu 24/7 przez megafony nadawano TYLKO świąteczne piosenki. Dekoracje jak widać: na bogato zielono-czerwono. Zderzenie z temperaturą na zewnątrz ... szokujące. Dwa tygodnie przed świętami uroczyste rozpalanie choinki, poprzedzone godzinnym występem chóru śpiewającego całkiem znane nam kolędy.
W tym tygodniu już w normalnych i ludzkich warunkach temperaturowych siadłam do choinek filcowych.
Zrobienie ich sprawiło mi prawie tyle samo przyjemności co uszycie ptaszków.
Dzisiaj je kończyłam siedząc sobie w piżamie i z kawką.... Cudnie było!
... aż wreszcie są. Stoją sobie dumnie króliki w choinkowym lesie.
Oczywiście króliki nie są mojego autorstwa.
Zarówno ptaszki jaki i choinki już mają przeznaczenie. Ciekawe tylko czy jak je nadam w poniedziałek to czy dojdą przed świętami? Sprawdzimy.
Czas szykować się do świąt: pierniczkownie czas zacząć. Ale to może jutro??? A dziś jeszcze powyszywam?
Cieszę się że obrazek ze staroci Was urzekł - miałam chwile zwątpienia i myślałam już sobie "ale rupieć" kupiłam za grube pieniądze. Bo na starociach jakoś nigdy nie trafiam na nic za złotówkę. Albo nie te starocie odwiedzam co trzeba.
Padło pytanie o cenę obrazka.... Boję się przyznać bo pewnie większość z Was puknie się w głowę że upadłam na łeb.
Mimo to nie żałuję nawet jednej złotówki bo cały czas nie mogę się na niego napatrzeć.
bardzo mi się podobają te ptaszki i choinki ;-) urocze !
OdpowiedzUsuńCoś mi chyba umknęło... Nie wiedziałam, że za filc się złapałaś?
OdpowiedzUsuńJak wyślesz priorytetem poleconym to dojdą.
A pierniczki już mam! Od wczoraj! Ciasto se dojrzało przez 5 tygodni, a wczoraj przemieniło się dzięki pracy wspólnej i wytężonej mojej i Ani w łosie, misie, lisy, wiewiórki, serduszka i takie z szybkami. Tylko, że obawiam się, że do świąt nie wytrzymają ;-)
Prześliczne te filcowe ozdoby!
OdpowiedzUsuńHihi, jakoś Święta zawsze kojarzyły mi się z pustymi gałęziami, śniegiem i mrozem. Tych dwóch ostatnich jakoś nie ma w tym roku, więc może niedługo i u nas będzie równie egzotycznie? Kurki jak papużki, pięknie kolorowe i wprowadziły mnie w radosny nastrój. Ostatnio jakoś mnie też ciągnie do kolorowych rzeczy... jak Madziulę ;)
OdpowiedzUsuńChoinki są świetne, też bym chciała takie mieć :)
Ania dawaj tą cenę zabytku :) obiecuję że nie będę się pukać w głowę :)
OdpowiedzUsuńCo do filcu - super są te choinki i ptaszki, jak rozumiem robiłaś je z gotowych zestawów?? Nitki którymi wyszywasz to mulinka??
Super są!!!
pozdrowienia dla połamańca, który dobrze gadał o oknach :)
Super pozytywne są te Twoje filcowe wytwory! Zazdoszczę obdarowanemu :)
OdpowiedzUsuńA "staroć" faktycznie urzekający!
Madziorek, Biała Korona dziękuję :)
OdpowiedzUsuńAto - ten filc to taka tylko jednorazowa odskocznia. Wiesz jak to mówią ci co zdradzili: to tylko jeden raz raz był, pijany byłem... ;)
Ata, czy te Twoje szybki to też są potem takie twarde jak moje? Bo w zeszłym roku zrobiłam i jakoś chętnych nie ma do jedzenia szybek :/
Jolu te kolorowaśne filce to właśnie efekt napadu na "kolorowe" bo ostatnio wszystko mam "monochromatyczne" ...
Madziula ... 260. A filce z zestawów bo uznałam że za głupia jestem na samodzielne myślenie. I zestawy są świetnie zrobione. Szyte mulinami - też w zestawie dołączonymi. Tylko zestawów już w zeszłym tygodniu nie było w sprzedaży :((( A chciałam dokupić bo ostatecznie wszystkie 6 sztuk wyjdzie mi cchałupy w świat....
Małgośka dzięki! Mam nadzieję że wywołają uśmiech na twarzach obdarowanych :)
ptaszory zachwycające absolutnie! Choineczki tez niczego sobie. I Ty te kółeczka i zawijaski osobiście wycinałaś? Podziwiam!
OdpowiedzUsuńAnia, bardzo fajnie choinki :)
OdpowiedzUsuńJa po spędzeniu weekendu w kuchni mam już wszystkie pierniki gotowe - pojemników mi zabrakło :D
No coś Ty? Kruchutkie są! Cienkie i same w zębach lekko pochrupują.
OdpowiedzUsuńTo może ja za dużo "wkładu" na szybki wrzucam??? Hmm....
OdpowiedzUsuńUlcia taka zdolniacha nie jestem ;)
Yenulko podziwiam - mnie w weekend na sprzątnie wzięło a ciasto na pierniki leży... chyba poczeka na po-świętach ;) Dziękuję :)
Jejku! Aniu!!! Sprawiłaś mi niesamowitą niespodziankę! Prześliczna filcowa choinka od Ciebie stoi na samym czubku naszej choinki! Jest prześliczna, a na dodatek niom, wzruszyłam się bardzo, że miałaś chęci i czas sprawić taką przemiłą niespodziankę i to dla mnie! Ściskam Cię bardzo mocno, przesyłam buziaki i życzę, żeby te pierniczki u Ciebie same się zrobiły, a Święta były jednymi z najpiękniejszych Świąt, białe, pierniczkowe, rodzinne, ciepłe w uczucia, z górą prezentów od Św. Mikołaja :)
OdpowiedzUsuńAleż milusia niespodzianka! :*
Aniu - pewnie tak. I landrynki muszą być raczej w kawałkach niż w całości ;-D
OdpowiedzUsuńAnusia - ten najpiękniejszy czerwoniutki z jakże trafionymi turkusowymi dodatkami dynda u mnie!!!!!
OdpowiedzUsuńJeszcze na ścianie, ale już zaniedługo na choince!!!!! Jak zobaczyłam tego ptasia zażyczyłam sobie CHOINKĘ!!!!!
Chłop poleciał na te słowa sprawdzić stan barku.... nie dowierzał, bo ja całe życie niechoinkowa.....
DZIĘKUJĘ!!!!!
Jolu cieszę się bardzo z niespodzianki jaką sprawiło zaledwie filcowankowe drzewko :)
OdpowiedzUsuńAta uśmiałam się :D bo wyobraziłam sobie tego całego landryna w dziurze...... :D
Kankanko Droga ... nie spodziewałam się że ptak wywoła tak nagły przewrót w obyczajach! To pierwszy chyba w historii przypadek gdy ptak gilowaty spowodował nagły powrót do tradycji ;)
Ale tak na serio to bardzo, bardzo się cieszę że doleciał przed świętami :) Ściskam mocno i życzę jak napisałam na karteluszce :)
Ania... pogody ducha i świątecznej radości życzę :)))
OdpowiedzUsuńFilcowanki świetne!
OdpowiedzUsuńA kolędy w takiej temperaturze to raczej rzecz niecodzienna:)))
Filcaki podbiły moje serducho :)Są świetne.
OdpowiedzUsuńPatrzę... patrzę... i oczom własnym nie wierzę, że dotąd nie skomentowałam tych C U D N Y C H ptasząt i choineczek!!!
OdpowiedzUsuńJak to się stało, nie mam pojęcia! Więc szybko nadrabiam zawstydzona i spieszę donieść, że z pewnością będą dla mnie inspiracją do moich własnych działań filcowych, bo mnie po prostu urzekły i już!