Inne miejsca

niedziela, 13 marca 2011

Luz i wolne

Cóż za cudowny weekend to był! Wolny weekend! No bo czymże jest zaledwie 8 godzin zajęć z rysunku w dwa dni? To na prawdę wolny weekend!
Tak leniwy, że rano mogłam sobie pozwolić na kawę, niespieszne śniadanie, wyszywanie, a potem pranie, zakupy, i inne czynności domowe oraz uczelnianie.

A najcudowniejsze było to że mogłam cieszyć się naturalnym światłem, słońcem! Wreszcie mogłam zrobić normalne zdjęcia! No to zrobiłam.  Się chwalić będę tym co dostałam:


Nieopatrznie kiedyś zostawiłam u Kini na blogu komentarz w okolicy okrągłego tysiączka. I Ona, uzdolniona Kobieta z artystycznego miasta K. przesłała mi cudnej urody zakładkę frywolną.
Służy mi teraz w studiowaniu literatury fachowej.

A tutaj proszę Państwa różowości. Fuksjowe, wiosenne kury które już od kilku tygodni wabią wiosnę.
Taką niespodziankę potrafi zrobić tylko jedna Kobieta: Kankanka. Zaskoczyła mnie kompletnie swoim podarunkiem. Przecież tych kur nie da się używać! To znaczy się DA ale jakbym mogła je sprofanować dotykając nimi garnków? A jak się pobrudzą?
Czyli tak się nie da.

 A poniższe Państwo pamiętacie?  Jak to nie mogłam się zdecydować na kolor?
No po prawdzie zdecydować to się mogłam ale Ata nie wiedziała który BARDZIEJ więc mi zrobiła wash & go czyli wszystko w jednym.

Mam takie kapciochy tutp, tup że teraz mogę w każde gości jechać i normalnie do najlepszej kiecki je zakładać!

Dziewczyny: dziękuję Wam za te cudne podarunki. Dzięki nim codziennie otaczają mnie dowody Waszych zdolnych dłoni  - zupełnie jakbyście u mnie były w odwiedzinach :)

Co by nie było  - ja na tym rysunku naprawdę była 8 godzin. Połowę z tego spędziłam na projektowaniu świątyni greckiej (!!!) a drugą połowę  na rysowaniu piórkiem zamku. Pierwszy raz trzymałam piórko w ręku. Tak wyszło. I oczywiście nie skończę tego rysunku bo już na tym etapie wpadłam w samozachwyt :D




W czasie tego weekendu złapałam nawet trochę oddechu. I cieszyłam się każdą chwilą kiedy robiłam to co chciałam i na co miałam ochotę.
A może ten optymizm to tylko kwestia cieplejszych dni?
Nawet jeśli to chcę żeby już tak zostało....


W imieniu Mamy mojej Kochanej  dziękuję Wam za ciepłe słowa dotyczące Jej twórczości szydełkowej. Jak każda z nas również Ona potrzebuje usłyszeć miłe słowo od kogoś poza Córką :)
Dziękujemy :)

19 komentarzy:

  1. Samozachwyt nad rysunkiem mnie nie dziwi :-) Bardzo jest udany. Ciekawa jestem projektu świątyni...

    OdpowiedzUsuń
  2. Bardzo fajny ten rysunek - jak byś nie napisała że on jest nie skończony, to w życiu by mi to do głowy nie przyszło :D

    I baaaaardzo masz fajne te kapciuchy - kolor obłędny :D

    OdpowiedzUsuń
  3. Kurki cudowne, chyba też nie miałabym sumienia takich używać :O)
    A kapciochy...no chyba sobie takie zamówię u Aty ;O)
    Natomiast rysunek zachwycił mnie najbardziej...może dlatego, że sama jak coś narysuję to do niczego to niepodobne ;O)

    OdpowiedzUsuń
  4. Anuś - rysunek zatkał mnie i też wpadłam w zachwyt!!!! Kobieto - to jest śliczne!!!

    Kapciochy Acine - bomba! Zakładkę to chyba w szkło powinnaś oprawić, dla mnie taka koronka to niedościgłe wyzwanie!

    Cieszy mnie, ze wyjrzałaś na świat poza lekcjami, ty pracusiu jeden ty!!!! Wiosna we Wrocławiu, za chwilę buchną forsycje, jeszcze tylko niech trochę miasto posprzątają.

    OdpowiedzUsuń
  5. No nareszcie wyluzowałaś! Już myślałam, że Cię ufoki porwały!
    Kochana! Jak ja bym coś takiego narysowała, to wpadłabym w samouwielbienie i osobiście sama przed sobą na twarz bym padała!
    Rysowanie to jest coś obcego mojej naturze.
    Prezenty dostałaś rewelacyjne (pomijam kapcie ;-))

    OdpowiedzUsuń
  6. A czy ten zamek to nie Wartburg przypadkiem?

    OdpowiedzUsuń
  7. no no kochana ten rysunek to Ci nieźle idzie :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Aniu, zakładka frywolna :) piękna. Kury cudne do ozdoby - nie do używania przy garach... Kapciochy też mają swój urok... Ale rysunkiem to mnie zachwyciłaś. W życiu bym nie powiedziała, że masz taki talent. Do kwiatów - masz, do krzyżyków i innych podobnych też, ale i do piórka nie mniejszy. Utalentowana Bestyjka z Ciebie :) Nawet samozachwyt rozumiem :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Prezenty pierwsza klasa, a do tych kuraczków to aż się buzia uśmiecha sama:D
    Przy zamku mnie zatkało... wielki podziw!

    OdpowiedzUsuń
  10. To słońce tak dobrze nastraja. Nareszcie!!! Bo widzę, że nie tylko mi się udzieliło, mimo, że weekend pracowity był.

    OdpowiedzUsuń
  11. Również rysuje i muszę przyznać że masz talent. Choć to zapewne proste stwierdzenie (mniemam iż słyszysz to bardzo często).

    Pozdrawiam, i życzę by zaangażowanie nigdy się nie ulotniło :)

    OdpowiedzUsuń
  12. ładnie wychodzi! nie idź w samozachwyt teraz tylko skończ dzieło i wtedy będziemy się zachwycać :D Pozdrawiam cieplutko

    OdpowiedzUsuń
  13. No i tak to u mnie. Napisałam posta i tylko miałam chwilę na looknięcie na Wasze blogi i znowu tydzień = zasuw. Nawet robótki w rękę nie wzięłam.

    Dziękuję ślicznie za dobre słowo rysunkowe :) Podtrzymujecie mnie na duchu bo mój Prowadzący jakoś taki bardzo entuzjastyczny to nie jest na temat moich 'wytforów' rysowanych. Dobrze że poza mną samą komuś jeszcze się podobają :)

    Gackowa zamki faktycznie podobne różnie je jednak zwieńczenie wieży - w tym naszym zamku są fryzy arkadowe i kopuła a w oryginale blanki. Mój Prowadzący twierdzi że zameczek rysowany jest tworem wyłącznie wyobraźni i ewolucji kolejnych grup rysujących.

    Witam Anię, Białą Koronę i Denisa wśród komentujących :)

    OdpowiedzUsuń
  14. ja piórkuję... sama to cudo narysowałaś?? Wow!! jestem pod wrażeniem :) I to dużym.... rewelacja!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!

    OdpowiedzUsuń
  15. Aniu, nie masz pojęcia jak mi imponujesz tym samozaparciem i pracowitością. Rysunek podziwiam szczerze, żałuję, że nie potrafię, ale nie potrafię, fakt.

    Prezenciki cudne :-)

    OdpowiedzUsuń
  16. Beatko, ja. Osobiście :) A wiesz ile tam jest kamieni narysowanych? Chyba z milion ;)

    Liluś Droga, ja to pikuś. A wiesz jak Ty mi imponujesz że przy swoim 'braku czasu' nadłubałaś już tyle odzieży?
    Znowu sobie myślę że mam kłopoty z organizacją swojego czasu pracy skoro przy moim 'braku czasu' jestem w stanie tylko kilek kwadratów Novej w tygodniu zrobić....

    OdpowiedzUsuń
  17. Sliczna ta frywolitka! A rysunek... super. Jak ja dawno nie rysowalam (kiedys pracowalam jako grafik, a i pierwsze studia byly na grafika)! Tyle zeczy by sie chcialo robic - a tu czasu nijak. Szybko proboje pokonczyc niektore robotki, zeby na Nove zrobic troche miejsca w grafiku.

    OdpowiedzUsuń
  18. Oooops. Przepraszam. Powinno byc 'rzeczy', a nie 'zeczy'. Cos mi 'r' zjadlo.

    OdpowiedzUsuń
  19. O matko! Rysunek jest super! Też bym w samozachwyt wpadła (mam jeszcze w pamięci Twój pierwszy wpis rysunkowy, tu na blogu, więc nie bez powodu szczęka mi opadła).
    A prezenty rewelka, najbardziej podobają mi się kapcie.

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za kilka słów :)