Uczyłam się na niej tzw" mctavishing" quilting.
Poszło całkiem zgrabnie jak sądzę. Ale najważniejsze że wreszcie miałam przyjemność (a nie obawy i nerwy) z pikowania.
Poduszka jest mała. Zaledwie 40 x 40 cm. więc nieco się nakręciłam ale za to z ogromną frajdą.
Teraz będę pikowa jeszcze jedną. Jedyne co zmienię to na pewno sposób przyszywania aplikacji. Ta zastosowana drabinka "bije" mnie o oczach. Za drugim razem przyszyję aplikację zwykłą stębnówką.
I może wplotę jakieś inne motywy pikowania ;)
Tym świątecznym akcentem życzę Wam już teraz:
spokojnych, pięknych, zdrowych i wesołych Świąt Bożego Narodzenia :*
Niezwykła! To wygląda jak jakaś płaskorzeźba! Jestem pod ogromnym wrażeniem.
OdpowiedzUsuńSpokojnych i radosnych Świąt!
Ta poduszka jest naprawdę przepiękna... I Ty to wszystko sama wyszyłaś, ukształtowałaś, stworzyłaś? Nie mogę się napatrzeć. Szczerze podziwiam :) Cudo.
OdpowiedzUsuńNiezwykła poduszka, zachwycająca :) Wesołych świąt!
OdpowiedzUsuńPięknych, magicznych Świąt!
OdpowiedzUsuńAniu! Wszystko piękne! I dopracowane tak, że zazdraszczam! Najlepszego, nie tylko w Święta!
OdpowiedzUsuń