Witam Was serdecznie!
Miałam pisać co tydzień (postanowienie) a wyszło jak zawsze. Ostatni post niemal cztery tygodnie temu.
W tym czasie skończyłam wyszywać sampler, chwyciłam za nową małą pracę, rzuciłam się na szycie, byliśmy na rodzinnych wakacjach, wychorowaliśmy się, byłam na wystawie w Łodzi i mam nadzieję wreszcie opisać jak to się tam wszystko działo.
Ale to tematy zaległe na kolejne posty.
Tymczasem na świecie zawitał nowy Człowiek. Miał być Leo, miał być Kuba. Jest Mateusz.
Mateuszek doczekał się uszytku, popełnionej przeze mnie po raz drugi w życiu kołderki.
Prosty i nieskomplikowany człowiek jestem, zatem gramy prostą historię po raz drugi.
Tym razem jestem z niej zadowolona dużo bardziej.
Jednak kocham proste formy. Chyba przez jakiś czas utonę w modern quilt.
Po raz pierwszy szyłam przy liniale magnetycznym. Szew wyszedł cacy, idealnie 1/4". Polecam!
Potem lamówkę szyłam ręcznie. I to był strzał w dziesiątkę jak zawsze. Długo nie spróbuję znowu lamówki maszynowej.
I jest. Oto jak wyszedł "baby quilt" dla Mateusza.
"Prosta historia 2" Uli Kubickiej-Kraszyńskiej, mój uszytek |
"Prosta historia 2" Uli Kubickiej-Kraszyńskiej, mój uszytek |
"Prosta historia 2" Uli Kubickiej-Kraszyńskiej, mój uszytek |
"Prosta historia 2" Uli Kubickiej-Kraszyńskiej, mój uszytek |
"Prosta historia 2" Uli Kubickiej-Kraszyńskiej, mój uszytek |
"Prosta historia 2" Uli Kubickiej-Kraszyńskiej, mój uszytek |
Kołderka bardzo ładna, choć zupełnie nie moje kolory... no i nie byłabyś sobą gdyby choć jedna niteczka gdzieś wystawała... musi być wszystko cacy :)))
OdpowiedzUsuńMusi być cacy na pracy i na podłodze choć szycie to paskudnie brudna praca, zresztą sama wiesz jak jest.
UsuńBeatko dziękuję :)
A szary teraz super w modzie!
OdpowiedzUsuńDla chłopca idealnie pasuje.
Rogi pierwsza klasa!
Szary w modzie na szczęście nie tylko w dresówkach - cieszę się że ten kolor został doceniony bo zawsze gościł w mojej szafie.
UsuńDziękuję !
Śliczna prosta i męęęska :) Lamówka miodzio :)
OdpowiedzUsuńOd Ciebie takie słowa to jak szóstka w dzienniczku. Mam nadzieję że maszyna w oprawie Ci się spodoba :)
UsuńJakaś Ty zdolna Aniu! Dla mnie szycie to masakra...nie mam do tego cierpliwości ;) Mateuszek z pewnością się ucieszy, bo Mateusze to fajne chłopaki...mam jednego :D Czekam na opowieści w Waszych wakacji i cieszę się, że już zdrowi jesteście :)
OdpowiedzUsuńAnia, rożek miodzio:) cała kołderka też, moje klimaty :)
OdpowiedzUsuńRewelacyjna kołderka! Masa pracy ale warto było! Idealnie odszyta!
OdpowiedzUsuńBardzo ładna kołderka,dla mnie szycie to czarna magia. Podziwiam kolory i wykonanie!!!!
OdpowiedzUsuńŁadna, surowa, męska - ponadczasowa :-)
OdpowiedzUsuńWspaniały! :)
OdpowiedzUsuńMiłego tygodnia :)
obiecanki macanki :) skąd ja znam te obiecywanie sobie że będę pisać :) już sama nie wiem jak to zrobić żeby pisać regularnie :)
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńŚliczna kołderka a kolory super dobrane
UsuńNo u mnie podobnie z tym pisaniem;)
OdpowiedzUsuńFajnie, że opiszesz wystawę w Łodzi!
Kołderka świetna!
Cztery tygodnie, a tyle się podziało! Ot, bogate jest życie :) I dobrze :)
OdpowiedzUsuńKołderka budzi mój najwyższy podziw i szacuneczek dla "prostego Człowieka" :)))
Pozdrawiam, Cię, Aniu, serdecznie :)