Na początku września trafiłam na Pintereście na zdjęcie narzut dziecięcych z lisami.
Choć nie jestem zapaloną fanką zwierzaków w szyciu to dla tych dwóch osobników po prostu umarłam.
Źródło: Shwin&shwin |
Sam wzór (jest bezpłatny, dostępny na stronie Shwin & shwin) zajmuje 20 stron A4. Zatem jest naprawdę spory jak na tradycyjne PP.
Większość elementów z których się szyje jest umiarkowanej wielkości ale te pozostałe są tak duże że zaczęłam się zastanawiać jak sensownie podejść do szycia tym razem.
Dlaczego?
Szyjąc tradycyjnie, przez papier xero bądź do PP, te duże elementy będą "odpadały" od kartek i efekt usztywniania nie wystąpi.
Do tego jest sporo elementów długich, wąskich, trójkątnych które będą cięte w poprzek nitek tkaniny (ryzyko wyciągania i deformacji!).
Przyklejać klejem w sztyfcie? Bez sensu.... bo powierzchnie ogromne.
Krochmal? Zbyt małe naprężenie.
Wymyśliłam że może coś na kształt flizeliny by się zdało. Ale nie chciałam aby flizelina została na na elementach uszytych. Co się usuwa?
Freezer paper !
Na szczęście freezer paper jest już dostępny w Polsce w całkiem przystępnych cenach. Ja swój kupiłam w Kiltowo (tuaj: LINK).
Można go również używać kilkukrotnie (podobno) a ja chcę uszyć dwa lisy.
Zabrałam się do pracy:
1. Sekcje na wzorze dodatkowo oznaczyłam literami - jak w tradycyjnym PP.
2. Sklejony, naturalnej wielkości wzór na kartkach xero pocięłam na poszczególne sekcje (litery) i poszczególne elementy (litery & cyfry).
Teraz zaczęła się najmozolniejsza część pracy: robienie form.
3. Każdy element papierowy przykładałam do freezer paper i przy linijce wycinałam identyczny kształt na freezer paper.
UWAGA: należy być konsekwentnym i zawsze przykładać formę tą samą stroną do tej samej strony papieru.
U mnie: chciałam uzyskać identyczny obraz lisa jak we wzorze (a nie lustrzane odbicie) więc przykładałam tylną (lewą) stronę formy do błyszczącej strony FP.
4. Koniecznie: nanosiłam na bieżąco oznaczenia identyfikujące (litera & cyfra) na freezer paper oraz dodatkowo oznaczałam boki o numer "siąsiada' z którym ma być szyty. Będzie widać na zdjęciu dalej.
5. Formy z freezer paper naprasowałam na tkaniny (błyszczącą stroną DO tkaniny!) i znowu przy linijce wycinałam tym razem Z NADDATKIEM NA SZEW 1/4". Na tkaninach gładkich lewa/prawa strona nie ma znaczenia (przynajmniej dla mnie). Ale do tkaniny z nadrukiem naprasowałam na lewą stronę. Dzięki temu podczas zszywania elementów (prawymi stronami do siebie) miałam papier i margines szwu widoczny.
Poniżej już gotowe elementy do szycia i kartka z wzorem "legendą".
Tak wyglądają elementy po zszyciu - szyłam z freezer paperem oczywiście - inaczej nie miałoby to sensu.
Lewa strona, widać oznaczenia ułatwiające lokalizację elementu wobec innych części |
Lewa strona |
Przyznaję się bez bicia że w kilku miejscach maleńkie elementy FP odpadły. Na przykład na nosie. Również słabo FP sprawił się na bardzo wąskich rogach trójkątów - po prostu nie miał siły ani mocy aby mocno się trzymać. Materiał też silnie pracował w tych miejscach.
Mimo to i tak jestem zadowolona z precyzji szycia na FP. Jestem przekonana że nie udałoby mi się wszyć tych największych i ostrych elementów bez usztywnienia bez nerwów i wielokrotnego prucia (--> zniszczenie materiału w wąskich miejscach!).
Ciemnopomarańczowa część ma rozmiar ~64 x 20cm. A białe są większe....
Tak prezentuje się uszyty top. Wymiar: 84cm x 98 cm.
W sumie formy i tkaniny przygotowywałam 4-5 wieczorów. A szycie wszystkich elementów zajęło mi 4 godziny.
Piszę o tym wszystkim bo sama miałam kłopoty ze znalezieniem materiałów które poparłyby moją tezę. Jeden dostępny na youtube film wykorzystywał metodę dla szycia małych gwiazdek i nie prezentował kroków przygotowawczych.
Ponieważ będę szyła jeszcze jednego lisa (będą wędrować do Bliźniaków, chłopca i dziewczynki) następnym razem napiszę jak to faktycznie i w praktyce było z wykorzystaniem form papierowych powtórnie.
Miłego weekendu!
Edit: zgłaszam post do Quilters Monday na blogu "Quilts My Way"
Jakby nie to, że nie przepadam za pp, ten lisek by mnie zainteresował. Nawet bardzo. Ciekawa jestem efektu końcowego, tzn obu kołderek. To, co pokazujesz wygląda bardzo fajnie!
OdpowiedzUsuńDzięki Elu. Teraz mocno zastanawiam się jakich tkanin użyć aby drugi wyszedł chłopięcy w odbiorze. Może tkanina moro???
UsuńMuszę pokombinować.
Może w brązach...
UsuńMoże w brązach...
UsuńBrązy odpadają: to ostatni kolor z jakiego chciałabym szyć. A ja egoistycznie szyję tylko z tego co mi samej się podoba :D
UsuńAniu podziwiam Cię, twoja organizacja pracy, precyzja wykonania - ogromny szacun. Jestem pod wrażeniem jakie cudeńka tworzysz. Cieplutko pozdrawiam
OdpowiedzUsuńBasiu dziękuję za odwiedziny i miłe słowo :)
UsuńPrecyzja pochodzi z czasów mojej przygody z haftem. Lubię żeby było dokładnie.
Ale muszę też przyznać że ostatnimi czasy walczę ze sobą żeby nie popaść w obłęd perfekcji i w sposób kontrolowany uczę się jak odpuszczać, nie walczyć za wszelką cenę.
No i sprawdzam jak będę się z czuła z tymi niedociągnięciami i świadomością że mogłabym zrobić lepiej ;)
choć ta technika to dla mnie czarna magia, to zachwyciłaś mnie niezmiernie. Cudowności! Ciekawe jak będzie wyglądać skończona praca :)
OdpowiedzUsuńMadziu, cieszę się - może i Ty zdradzisz haft dla szycia??? Kto to wie :D
UsuńPraca gotowa będzie wyglądała w sposób podobny do oryginału Autorki. Dlaczego? Bo właśnie taka wersja mnie zachwyciła i nie mam ochoty wprowadzać swoich zmian. Oryginał jest świetny!
Oj raczej nie. Nie umiem znaleźć wspólnego języka z maszyną do szycia :-)
UsuńAle bardzo podoba mi się ta technika więc przynajmniej sobie podglądam.
Podziwiam!!! Przepiękny projekt i perfekcyjne wykonanie!!!
OdpowiedzUsuńDla mnie rewelacja!!!!!
Ależ fajowe lisy! Dzięki, ze podzieliłaś się szczegółami realizacji. No i oczywiście już mnie skręca, bo bym sobie takie uszyła dla moich Cynamonów. Już, zaraz, jutro! Ech... Twój wyjdzie świetny :-D Podoba mi się z tymi wstawkami :-)
OdpowiedzUsuńCo za precyzyjna robota..chyba zabraklo by mi cierpliwosci.Piekny lisek.PP nigdy nie robilam i nawet nie probuje sie go nauczyc.Pozdrawiam.)
OdpowiedzUsuńPiekne liski. Ale prscy przynich multum
OdpowiedzUsuńSuper lisek. Dla mnie szycie metodą PP na papierze, jest lepszą metodą. Szyłam kiedyś jakiś wzór tą metodą i świetnie wyszło i przede wszystko szybko . Twoja metoda może też jest dobra , ale za dużo z nią zachodu.
OdpowiedzUsuńDziękuję Wando.
UsuńWyjaśniłam dlaczego wybrałam ten a nie inny sposób. Nie dlatego przecież że lubię sobie dołożyć pracy.
Chętnie zobaczę jak będzie szło w sposób tradycyjny przy tak dużych powierzchniach tkanin.
Fantastyczny lis i niezmiernie podoba mi się Twoje podejście do wykonania tej pracy. Nie raz przekonałam się, że dłuższe przygotowania się opłacają. Prucia nienawidzę, niszczy na ogół tkaninę, zwłaszcza kiedy potrzebna jest taka precyzja! Wspaniale to uszyłaś!
OdpowiedzUsuńDziękuję :)
UsuńLubię zorganizować sobie pracę i takie projekty zawsze idą mi najszybciej: kiedy mogę się w pełni skupić na jednym etapie.
Rozbija mnie wstawanie do cięcia, prasowania, maszyny, cięcia, prasowania itd....
Nawet OBW robiłam hurtowymi etapami, bez wstawania do prasowania.
Popieram: prucie niszczy - tutaj nie było luksusu poprawki z uwagi na "wąskość" trójkątów. A tam gdzie musiałam raz spruć od razu materiał się zdeformował, na nosie :(
Pozdrawiam również Twą duszę Perfekcyjnego Chirurga Mózgu :D
Perfekcjonistka :)
OdpowiedzUsuńEee tam... tylko chirurg mózgu bez medycyny ;)
UsuńAle podoba mi się bardzo Aniu :)
OdpowiedzUsuńFiuuu! Lis jak ta lala! Dzięki za podpowiedź z papierem. Mam w planach kota równie wielkiego jak ten lis i nie wiedziałam, jak go ugryźć :-)
OdpowiedzUsuńProszę uprzejmie :)
UsuńCzekam na Kota zatem bom ciekawa wzoru. Czy to może kot tej samej projektantki?
Taki Hipster Cat quilt:
http://shwinandshwin.com/2015/01/hipster-cat-quilt-free-pdf-pattern.html
Bardzo piękny lisek ! I jaki wspaniały , pomocny post ! Dziękuję Anulko ! Długo nie miałam przekonania do PP i jego odmian, dopiero gdy brałam udział w BOM z Jinny Beyer przekonałam się jaka to potrafi być fajna sprawa i jak ułatwia ż/szycie przy niektórych skomplikowanych i wręcz nie do uszycia w inny sposób wzorach .
OdpowiedzUsuńTe kołderki będą cudne !!!
Serdeczności
Małgosia M.
Ależ Ty masz zorganizowane podejście do szycia :) Ale za to efekty super. Pomysł z PP na Freezer paper - genialny. A może na tych najmniejszych elementach warto jeszcze podkleić tymczasowym klejem w sztyfcie ? Ja tak robię jak mi się flizelina gdzieś nie przyprasuje przy zszywaniu kwadracików na podkładzie.
OdpowiedzUsuńLisek fantastyczny. Precyzja i kolor tkanin - lepiej nie można było liska uszyć.
OdpowiedzUsuńLisek fantastyczny. Precyzja i kolor tkanin - lepiej nie można było liska uszyć.
OdpowiedzUsuńUwielbiam PP - choć ostatnio raczej próbuje nowych technik.
OdpowiedzUsuńUwielbiam lisy, a ten jest szczególnie sympatyczny. Wyszedł Ci ślicznie :)
Nigdy nie szyłam tak dużego projektu PP, nigdy też nie stosowałam do tego FP (oprócz aplikacji). Do tej pory zawsze wykorzystywałam papier śniadaniowy (zdecydowanie jednorazowy). Warto spróbować czegoś nowego.
Pozdrawiam
Kamila
Lisek jest rewelacyjny!
OdpowiedzUsuńBardzo fajnie wyszedł !! Od razu widać jak dobre przygotowanie do pracy ułatwia kolejne etapy szycia. Wszystko jest dopracowane w każdym szczególe.
OdpowiedzUsuńTop uszyty na szóstkę :)
Wow, dazzling.
OdpowiedzUsuń