Po pierwsze: nie wszyscy mają świadomość że rusza znowu zabawa świąteczna: Świąteczny SAL.
Miałyśmy już dwie edycje:
- Choinkowy SAL 2009 - blog jest zamknięty tylko dla Uczestników (jedna potężna przyczyna to uczyniła)
- Świąteczny SAL 2010
Tam też znajdziecie obrazki które w tym roku wygrały głosowanie i które będziemy razem tworzyć.
Mile zaskoczyła mnie liczba chętnych: zgłosiło się 100 Uczestniczek! Jeszcze do tej pory tyle nas nie wyszywało. Na pewno finalnie będziemy cieszyć się kilkudziesięcioma pracami! Zapraszam Was do motywowania Dziewczyn na blogu :)
Po za tym że górę czasu wieczorami zajęła mi obsługa zabawy to jeszcze intensywnie pracowałam przez trzy tygodnie z biura innego niż macierzyste warszawskie. Wyjazdy służbowe mają to do siebie że robi się na 100% ten temat który sprawia że jesteśmy właśnie poza biurem. Inne tematy (w moim przypadku 4 inne projekty) i dokumentologia musiały czekać na wczesne godziny poranne lub nocne. No a przecież jak się jest w ciekawym miejscu to wypadałoby jeszcze wyściubić nos poza biuro i hotel (to w soboty i niedziele między 4am a 6pm). Skutkiem czego sen stał na miejscu 4. Nie wspomnę o książce czy o robótkach.
Wróciłam szczęśliwie do domu w piątek w południe (16 godzin podróży) i pierwsze kroki z lotniska wprost skierowałam do fryzjera. Tąpnęło mną w podróży że jak nie pójdę do fryzjera natychmiast to JAK JA PÓJDĘ NA WESELE w sobotę???
Wesele się udało, potańczyliśmy do ostatniego kawałka. A dziś cudnie... Mam wagary :D Wstałam po południu, śniadanko na mnie czekało, kolacyjka wyjściowa, pranie się robi, podłogi pomyte...
Jak ja się cieszę że jestem w domu!
Nawet dziś igłę do ręki wzięłam :)
I w całym tym szczęściu nie specjalnie mnie martwi że w piątek i sobotę i dziś nie poszłam do szkoły - po prostu doby już nie wydłużę.
A zdjęcia z ciekawych miejsc pokażę. Jak nauczę się je na .jpg przerabiać z głową ;)
Aneczko cieszę się że wróciłaś kochana :) Może jak jesteś taka rozjeżdżona to do Białegostoku zapadnij??
OdpowiedzUsuńMoja Teściowa tak lata..... nigdy nie wiemy, gdzie jest aktualnie.
OdpowiedzUsuńPodobno im więcej pracy, tym jeszcze więcej jesteśmy wstanie zrobić;-)
OdpowiedzUsuńCo ja napisałam, czy ktoś to zrozumie?
OdpowiedzUsuńCieszę się, że już wróciłaś sąsiadko :-).Może wreszcie uda nam się spotkać.
OdpowiedzUsuńAnia, dobrze że jesteś :) Stęskniłam się :)
OdpowiedzUsuńCześć mam na imie Iza i od dłuzszego czasu obserwuje Twój blog, czy mogłabym też prosić o wzór schematu nr 10 - z góry informuję, że nie posiadam swojego bloga. Mój adres to izabelazdo@wp.pl
OdpowiedzUsuńZ góry dziekuję, przepraszajac za kłopot i pozdrawiam. Iza.
Witaj spowrotem Aneczko,
OdpowiedzUsuńCieszy mnie, że jesteś w Wawie bo może uda się zmącić to co misternie knujemy, hihi.
Za Sal jeszcze się nie wziełam ale już za chwileczkę, już za momencik...
Buziole
kajka z http://mojemarzeniaija.blogspot.com/
Witaj kochana:)
OdpowiedzUsuńDobrze, że już jesteś:)
OdpowiedzUsuńWszystko jestem w stanie zrozumieć: i wagary, i fryzjera tuż po przylocie, i pranie nawet... Ale mycia tych podłóg (zamiast odpoczynku) to nie bardzo:D
Życzę choć chwilki odsapnięcia:)
Ważne, że wróciłaś cała, zdrowa i na wesele zdążyłaś ;-) Może szybciej i wygodniej by Ci było wstawić zdjęcia na fotosik lub picasa niż przerabiać je na jpg. ?
OdpowiedzUsuńMulinki dotarły do mnie dziś, więc zabieram się jutro za Sal-owe bombki :-)
Pozdrawiam serdecznie
Jejku, zestrzeliłaś mnie tymi podłogami, no chyba, że się same umyły ;) Ja ostatnio też łapię czas w siatkę na motyle, ale kiedyś się uda :)
OdpowiedzUsuńI tak oto podłogi zdominowały Twój wpis... ;-DD
OdpowiedzUsuńA propos zdjęć: czy 3D też przewidujesz?? ;-DD
Witajcie Dziewczęta :D
OdpowiedzUsuńMadziula podróż do Białegostoku trwa dłużej niż Warszawa-Paryżewo .To ja jeszcze chwilę odsapnę w stolnicy co?
Kankanko może my się na miotle z Teściówką urodziłyśmy?
Bo ja te podłogi to osobiście myłam około godziny po powrocie do chałupy :D
Basiu, kiedy to co napisałaś jest dla mnie jasne jak drut: kiedy człeń już jest zajęty do granic możliwości to na pewno znajdzie się czas na coś jeszcze :D
Abulinko - oby!
Yenulko .... a może znowu dzień umarlaków poświętować??
Izo - ja muszę się skonsultować z innymi Uczestniczkami SAL-a. Tak się składa że Dziewczyny udostępniły ten schemat do zabawy ...
Kajka - knuję, knuję. Tylko jakowąś datę trzeba by ustalić :D
Aldono i ja witam na biało-czerwono :)
Ann_margaret Droga, zszokowały Was podłogi bo nie napisałam że po nocnej podróży z Dubaju ... rozmroziłam i wymyłam zamrażarkę. Tak... długie i męczące podróże mnie motywują. Zupełnie jak Basia napisała: "im więcej pracy, tym jeszcze więcej jesteśmy wstanie zrobić"
Naila obie tak skutecznie czas w siatkę łapiemy ;)
Ata ja to chyba mam niestety same 3D ;) Nijak się f2f nie chciały dzikie bestie prezentować. Bały się że im paski wyczyszczę? Albo że im plamy pousuwam z futer kiciusiowych? Nie wiem....
Mięto dziękuję za poradę jednakowoż mam wszystkie zdjęcia w RAWach, co oznacza że muszę je wywołać do .jpg i dopiero wtedy zamieszczać. RAWy są cudne tylko wymagają jeszcze sporo obróbki...
Ach te ptaszki to chyba prawdę mówiły...Miejmy nadzieję przynajmniej,bo byłoby miło :)
OdpowiedzUsuńMy do naszego Montessori to nie mamy tak blisko niestety,z Saskiej Kepy dojeżdżamy he,he.
pozdrowionka i do miłego.