Inne miejsca

sobota, 31 grudnia 2011

Do Siego Roku!!!

Moje Miłe!

Chcę Wam życzyć po prostu Szczęśliwego Nowego Roku! A już Wy wiecie CO ma się wydarzyć żeby był szczęśliwy. Tak więc: niech Wam się spełni :)

Happy New Year!
Boldog Új Évet Nektek!
Gott nytt  år!
Felice Anno Nuovo! 
Счастливого Нового Года lub С Новым Годом! 
Glückliches Neues Jahr!
Bonan Novjaron!
Bonne Année!



Troszkę na sportowo bo w końcu czeka nas nie tylko  EURO 2012 ale i Olimpiada letnia w Londynie :)
 
Będę pić z Wami godzinę później gdyż właśnie w olimpijskim mieście na Trafalgare Square szampańska zabawa się szykuje z przepięknymi fireworks. 

Bawmy się dobrze!

poniedziałek, 26 grudnia 2011

Wyjątkowe Święta

Nie muszę Wam mówić że Święta są wyjątkowym okresem. Widać to po blogach, ostatnich wpisach, zdjęciach. Przygotowania, klimat, spotkania, Rodzina ....
Właśnie: najbliżsi.
Dla mojej Rodziny te Święta były zupełnie inne.
Po 5 latach podróży, Wigiliach z pustym krzesłem wrócił.
Wrócił dokładnie w Wigilię. Przyjechał rowerem z Przylądka Igielnego /hi, hi ale to brzmi abstrakcyjnie!!!/
Wrócił i zasiadł z nami przy wigilijnym stole.
Kiedy wyruszał  5 lat temu w zasadzie trudno mi było uwierzyć w to co mówi: dookoła świata? Ale jak to? Tak po prostu? Sprzęt, trochę pieniędzy i już? To wystarczy? Konsumpcja ze mnie się wylewała.
Nie.... to niemożliwe. Za rok wróci.
A tymczasem nie wracał.  Pieszo, samochodem, rowerem, na łódkach, samolotami też. Jednak najczęściej pieszo przez 41 krajów, 125 tyś kilometrów.

Teraz sobie myślę: zobaczył kawał świata, przeżył coś czego nikt Mu nie zabierze, ma wspomnienia, niesamowite przeżycia i doświadczenia za sobą. Trudne chwile też w dorobku: choroby, tygodnie w szpitalu w Kamerunie, pot i krew.
Tak Paweł podróżował:


 Polska, Warszawa - Nepal, wpisy Pawła na blogu  TUTAJ

Nepal - Przylądek Igielny, RPA; wpisy Pawła na blogu TUTAJ 

Afryka rowerem; wpisy Pawła na blogu TUTAJ


Był i jest w Polsce. Punkt wyjścia, zero. A za tym punktem 0 jest 5 lat podróży.

Życzę Wam na te Święta żebyśmy wszyscy wrócili i dotarli do celu. Odnaleźli siebie, odważyli się realizować marzenia, abyśmy tego życia nie "przetrwali" ale przeżyli je pełną piersią i wspierali tych którzy mają pasję.


~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*

P.S. Kto ma ochotę zobaczyć rower  i posłuchać Pawła to zapraszam 27 grudnia do "Pytania na śniadanie" w TVP2 o 9.20.
I potem: 31 grudnia 2011, "Kawa czy herbata" o godzinie 9 rano w TVP1.

I dodatkowo materiał już wyemitowany w TVP Info: TUTAJ LINK
Na Facebooku: Paweł Kilen i tutaj.

sobota, 17 grudnia 2011

Filcowe trojaczki

Czas skandalicznie szybko ucieka.
W tym tygodniu w czwartek zdałam sobie sprawę że Święta już za tydzień. Znowu intensywne chwile w projekcie nadeszły co wiązało się z tygodniowym przygotowaniem, potem tygodniowym wyjazdem i teraz rewizją założeń.
Niespodziewanie dla mnie samej /bo jak zabierałam półprodukty to nie wierzyłam że znajdę choć minutę na robótki/ przez ten tydzień wyjazdu urodziły mi się trojaczki: new baby birds.
Nie mogłam oprzeć się okolicznościom przyrody w których powstawały i tak zostały uwiecznione na drzewkach już ozdobionych świątecznymi lampkami. W temperaturze 32 stopnie i wilgotności niemierzalnej acz bardzo wysokiej.




Najbardziej jednak powalające są takie obrazki: od 3 grudnia w hotelu 24/7 przez megafony nadawano TYLKO świąteczne piosenki. Dekoracje jak widać: na bogato zielono-czerwono.  Zderzenie z temperaturą na zewnątrz ... szokujące. Dwa tygodnie przed świętami uroczyste rozpalanie choinki, poprzedzone godzinnym występem chóru śpiewającego całkiem znane nam kolędy.

W tym tygodniu już w normalnych i ludzkich warunkach temperaturowych siadłam do choinek filcowych.
Zrobienie ich sprawiło mi prawie tyle samo przyjemności co uszycie ptaszków.
Dzisiaj je kończyłam siedząc sobie w piżamie i z kawką.... Cudnie było!




... aż wreszcie są. Stoją sobie dumnie króliki w choinkowym lesie.



Oczywiście króliki nie są mojego autorstwa.
Zarówno ptaszki jaki i choinki już mają przeznaczenie. Ciekawe tylko czy jak je nadam w poniedziałek to czy dojdą przed świętami? Sprawdzimy.

Czas szykować się do świąt: pierniczkownie czas zacząć. Ale to może jutro???  A dziś jeszcze powyszywam?



Cieszę się że obrazek ze staroci Was urzekł - miałam chwile zwątpienia i myślałam już sobie "ale rupieć" kupiłam za grube pieniądze. Bo na starociach jakoś nigdy nie trafiam na nic za złotówkę. Albo nie te starocie odwiedzam co trzeba.
Padło pytanie o cenę obrazka.... Boję się przyznać bo pewnie większość z Was puknie się w głowę że upadłam na łeb.
Mimo to nie żałuję nawet jednej złotówki bo cały czas nie mogę się na niego napatrzeć.